Przyzwyczailiśmy się już, że Tajwan gości w nagłówkach (także naszych) głównie za sprawą napięć w relacjach czy też raczej pogróżek ze strony Chińskiej Republiki Ludowej. Często dzieje się tak, gdy Stany Zjednoczone ogłoszą decyzje o sprzedaży Tajwanowi zaawansowanych systemów uzbrojenia. Wyspiarskie państwo inwestuje jednak duże środki w innowacje i rozwój rodzimych technologii. Wystarczy wspomnieć o pociskach przeciwlotniczych, przeciwokrętowych i manewrujących, pojeździe opancerzonym CM-32 Yunpao czy wreszcie własnym projekcie okrętu podwodnego. Najświeższa nowość jest znacznie mniejszego kalibru, ale nie mniej ciekawe: wojskowy egzoszkielet.

Urządzenie wspiera jedynie dolną część ciała. Jego masa własna wynosi około 10 kilogramów, pozwala użytkownikowi na przemieszczanie się z prędkością do sześciu kilometrów na godzinę i docelowo przenoszenie ładunków o masie do 100 kilogramów. W pełni naładowane akumulatory litowe umożliwiają sześć godzin pracy. Dyrektor programu egzoszkieletu, Jen Kuo-kuang, w rozmowie z serwisem Focus Taiwan stwierdził, że urządzenie zapewnia odpowiedni moment obrotowy we właściwym czasie, wspomagając zgięcie i wyprost kolana, aby zmniejszyć energię potrzebną do pokonywania terenu, kucania lub klękania, a także poprawić mobilność i ograniczyć zmęczenie użytkowników.



Program prowadzi główny tajwański wojskowy ośrodek badawczo-rozwojowy, National Chung-Shan Institute of Science and Technology (NCIST), we współpracy z lokalnymi uczelniami, a także firmami z branży technologii medycznych, robotycznej i automatyki. Nieoficjalnie mówi się o wykorzystaniu amerykańskich doświadczeń z prac nad egzoszkieletami. Urządzenie ma być wykorzystywane w trakcie usuwania skutków klęsk żywiołowych i działań wojennych. Wojskowe źródło, na które powołuje się agencja informacyjna CNA, nie sprecyzowało jednak, jakie konkretne zastosowania dla egzoszkieletów widzi na polu walki.

NCIST przeprowadził testy z udziałem 105 żołnierzy. Egzoszkielet dopasowano do przeciętnego wzrostu i wagi Tajwańczyków, aczkolwiek możliwe są samodzielne regulacje, dopasowujące urządzenie do postury użytkownika. Jak wynika z danych ministerstwa obrony Republiki Chińskiej, program rozwoju wojskowego egzoszkieletu został zaplanowany na lata 2020–2023, z budżetem wynoszącym 5,67 miliona dolarów. Według Jen Kuo-kuanga zakończono już pierwszą fazę projektu, nie podał jednak, jak postępy prac mają się przewidzianego harmonogramu ani kiedy pierwsze urządzenia mają zostać przekazane jednostkom liniowym.

Wojskowe egzoszkielety: liczne wyzwania, różne rozwiązania

Egzoszkielety od lata budzą duże zainteresowanie wojskowych. Główną zaletą tych urządzeń ma być umożliwienie żołnierzom przenoszenia większych ilości zaopatrzenia i lepszych pancerzy indywidualnych. Mimo wielu prób przeobrażenie żołnierzy w Iron Mana czy Predatora to jednak ciągle pieśń odległej przyszłości. Głównym problemem jest ograniczona pojemność i duży ciężar akumulatorów. Inne ewentualne rozwiązania nie spełniają warunków pola walki. Silniki spalinowe są nadal zbyt głośne, a ogniwa paliwowe za bardzo się nagrzewają. Do tego większość źródeł energii jest łatwopalna lub może wybuchnąć w przypadku trafienia, co radykalnie obniża bezpieczeństwo żołnierzy.

Egzoszkielet Guardian XO opracowany przez firmę Sarcos.
(Sarcos Robotics)

Vikram Mittal z akademii wojskowej West Point wskazuje na jeszcze dwie istotne wady egzoszkieletów, które mogą w ogóle uniemożliwić wprowadzenie ich na wyposażenie jednostek frontowych. Są to właściwa synchronizacja między żołnierzem a urządzeniem oraz problemy w stworzeniu mechanicznych kopii bioder, barków, kostek i nadgarstków. Wszystkie te czynniki poważnie ograniczają swobodę ruchu użytkownika.



Stąd też w siłach zbrojnych na świecie wykształciły się odmienne podejścia do egzoszkieletów. Amerykanie stawiają na stosunkowo masywne i rozbudowane urządzenia Guardian XO Alpha firmy Sarcos Robotics, przeznaczone dla jednostek logistycznych. Egzoszkielety mają pozwolić na redukcję personelu oraz dłuższą i wydajniejszą pracę pojedynczych żołnierzy. W takich warunkach ograniczona swoboda ruchu i niewielka pojemność akumulatorów nie odgrywają tak dużej roli. Z podobnych względów egzoszkielety mogą okazać się korzystnym rozwiązaniem dla artylerii. W podobnym kierunku co Amerykanie zmierzają również Niemcy.

Druga opcja to egzoszkielety pasywne, pozwalające żołnierzom na przenoszenie większych ciężarów, a tym samym usprawniające na przykład ewakuację rannych i długie marsze w trudnych warunkach. W Europie tą drogą poszła Francja, która do końca bieżącego roku prowadzi testy w 1. Pułku Strzelców Spadochronowych, 17. Spadochronowym Pułku Inżynieryjnym i 13. Batalionie Strzelców Alpejskich. Francuzi chcą sprawdzić przydatność egzoszkieletów również do zjeżdżania po linie (także z pokładów śmigłowców) i jazdy na nartach.

Duże zainteresowanie egzoszkieletami wykazują Chiny. Podobnie jak w przypadku USA problemy stwarzane przez zaawansowane urządzenia okazały się jednak nie do pokonania przy obecnym poziomie technicznym. Stąd decyzja o postawieniu na egzoszkielety pasywne. Pod koniec 2020 roku Pekin z wielką pompą ogłosił, że jednostki operujące w Himalajach wzdłuż spornej granicy z Indiami otrzymały egzoszkielety „Iron Man”. Mimo zamieszczenia dość wyraźnych materiałów wideo chińskie media nie wspomniały, że urządzenia są beznapędowe, co odarło całą informację z sensacyjnej otoczki. Nie wiadomo też, czy „Iron Man” wszedł już na wyposażenie, czy jedynie przechodził testy w warunkach operacyjnych.



Na tym tle wygląda na to, że Tajwańczycy wybrali rozwiązanie pośrednie – stosunkowo prosty egzoszkielet z napędem. Trudno oceniać, jak takie relatywnie delikatne urządzenie sprawdziłoby się w warunkach pola walki, jednak dobrze wpisuje się w dotychczasowe trendy. Nawet proste egzoszkielety mogą okazać się niezastąpioną pomocą dla logistyków czy żołnierzy uczestniczących w akcjach ratunkowych po klęskach żywiołowych. Możliwość podnoszenia lub podważania ciężkich przedmiotów, takich jak części drzew czy drobniejsze fragmenty budynków, bez użycia ciężkiego sprzętu jest wówczas na wagę złota.

Jeszcze inne podejście do zwiększenia ilości zaopatrzenia zabieranego przez pojedynczych żołnierzy pokazała izraelska firma Marom Dolphin. Jej urządzenie Wild Goose wykorzystuje rozbudowany pas biodrowy znany z egzoszkieletów z doczepionym wózkiem transportowym. System jest wyposażony w możliwość szybkiego wypięcia wózka, niemal natychmiastowo przywracający żołnierzowi normalną mobilność.

Zobacz też: Dlaczego piraci odnoszą sukcesy na Zatoce Gwinejskiej?

RTI