Gracze FPP za klasykę mają Dooma albo Wolfa 3D. TPP-owcy mają za klasykę Tomb Rider’a albo Croca (nie wiem, nie znam się :). A co mamy my, stratedzy? Ja za klasykę w tej dziedzinie uważam SC, C&C: Red Alert oraz… tak, Steel Panthers. Najbardziej rozbudowana strategia turowa osadzona w realiach II wojny. Nie jakiś Klołs Kombat czy inny Pancer Gienerał. Właśnie Steel Panthers był pierwszy.

Na początek parę ogólnych informacji o grze. Liczy sobie ponad 10 lat, doczekała się kilku kontynuacji. Ale żadna z nich nie dorónuje grywalnością SP. Jest to jedna z gier, które mają to „coś”, co zmusza do grania. Takie „coś”, co mają np. Warcraft, Starcraft na Batku, Total Annihilation, seria C&C albo (już z innej beczki) cRPG z serii Elder Scrolls.

Od czego by tu… Instalka pamięta jeszcze czasy Dos’a. Niebieskie tło, białe literki. No, ale jak szybko działa! 😉 Niewątpliwym plusem jest ilość miejsca pochłanianego przez grę – tylko 20 mb. Przypominają się czasy, gdy dysk 2 Gb kosztował tyle, ile dzisiejszy 160, kiedy każdy megabajt się liczył… Spokojnie można sobie przenieść grę na jakiegoś flaszdiska i nosić na sznurku na szyi, grając na każdym napotkanym kompie. Ja tak robię 😛 Przed odpaleniem gry należy jeszcze ustawić kartę dzwiękową, co na moim xp’ku było niestety niemożliwe 🙁

Menu główne jest przejrzyste, ale już po jego wykonaniu można domyślać się wieku gry. Gdy po raz pierwszy je ujrzałem, wiedziałem, jak będzie się przedstawiać grafa gry. Nieważne… Do wyboru mamy kilka opcji: Kampanię, Edytor, Bitwę, Scenariusz, Wczytanie gry i Wyjście do Dos’a. Cztery opcje chyba nie wymagają tłumaczenia. Niestety, nie mogę wytłumaczyć, na czym polega różnica między 'Bitwą’ a 'Scenariuszem’, gdyż ten drugi za nic nie chciał działać ;( Cóż, takie uroki najnowszej Windy.

Kampanię możemy poprowadzić jednym z 5 państw: USA, ZSRS, Niemcami, Wielką Brytanią bądź Japonią. Jest też US Marines jako odpowiednik USA na Pacyfiku. W pojedynczej misji mamy do wyboru tak egzotyczne kraje jak Rumunia czy Jugosławia.

O ile grafika i oprawa audio może odstrasza, to grywalność sprawia, że o nich zapomnimy. Ilość wojsk zależy od ilości punktów wsparcia. Zazwyczaj jest ich około 250, co wystarcza na standardową „małą armię”. A arsenał jest dość pokaźny; od kawalerii po artylerię, od piechociarzy do spadochroniarzy, od lekkich tankietek do ciężki dział samobieżnych aż po bombowce. Oczywiście są też fortyfikacje; bunkry, miny, zapory przeciwczołgowe… Wszystko oprócz marynarki wojennej, z której ostały się tylko barki desantowe. Gdy skończymy kompletować naszą dywizję, przenosimy się na pole bitwy…

I tu kończy się gra, a zaczyna wojna. Uważasz, że jesteś wielkim strategiem, wysyłając hordy Zergów na bazę wroga lub niszcząc ją jakąś bombą atomową? Tu czegoś takiego nie ma. Szarża się nie sprawdzi, ostrzeliwując pozycje wroga także nie wygramy scenariusza. Cele misji są tylko 3: albo się bronimy, albo atakujemy. W nielicznych przypadkach jest równowaga sił, ale to raczej w pojedynczej bitwie, a nie w kampanii. Pole bitwy jest podzielone na sześciąkąty (hexy), wykonane w 2D. Są lasy, bagna, rzeki, jeziora, wsie, miasta… Wszystko wpływa na nasze jednostki. I tak np. stracimy kilka rund na forsowanie bagna, będąc pod ostrzałem, w mieście mamy bardzo ograniczoną widoczność co jest idealne do zastawiania pułapek. Czołgi i działa będą miały większe pole widzenia na wysokim wzgórzu, zarazem, będąc doskonałym celem dla dział ppancernych. Taki wpływ terenu na rozgrywkę powoduje, że często musimy powtarzać scenariusz 🙁

Jak już wspominałem, ta gra ma coś, co zmusza do grania. Ja na przykład z początku dążyłem do zdobycia Tygrysów, potem jak się już nacieszyłem zapragnąłem Jagdpanther. U Rosjan było podobnie. Jeden scenariusz trwa przynajmniej pół godziny, zdarza się, że siedzimy po półtorej. Od tej gry po prostu trudno się oderwać. Jeszcze lepiej jest, gdy gramy z kumplem (poprzez podział turowy podobny do tego z Heroes) – człowiek nie popełnia błędów komputera, co sprawia, że rozgrywka staje się nieprzewidywalna.

Z sentymentu daje SP największą notę, jeśli jesteś fanem uproszczonych gier z ładną grafiką (tak aluzja do Soldiers 🙂 ) i zerowym realizmem, to odejmij z 5 punktów. Jeśli nie lubisz turówek i uważasz się za jakiegoś wielkiego taktyka to odejmij 9 oczek.

[ocena]9[/ocena]