Dziś przypomnimy sobie nieco starszą już grę, gdyż Jagged Alliance liczy już blisko pięć lat. Cóż z tego, skoro wciąż cieszy się niemałą popularnością wśród fanów tego typu gier. Otrzymujesz zupełnie nieoczekiwanego mail’a. Jego autor niezwłocznie prosi cię o spotkanie. Deszczowymi ulicami Pragi dochodzisz do knajpy, w której mieliście się spotkać. Przezornie odbezpieczasz broń, wszak nigdy nie wiadomo, co człowieka może spotkać. Podchodzisz do tajemniczego osobnika siedzącego w zaciemnionym kącie pomieszczenia. Kurczowo trzyma walizkę, wygląda na to, że przechowuje w niej coś niezwykle ważnego. Po kilku chwilach spędzonych na wspólnej rozmowie dowiadujesz się, po co tutaj przybyłeś. Siedzący naprzeciwko ciebie mężczyzna nazywa się Enrico Chivaldori i jest byłym władcą jakieś zapomnianej przez świat bananowej republiki. Żona twojego rozmówcy, Deidranna, niedługo po ślubie opanowała kraj.
Wymordowała również wszystkich mogących jej zagrozić. Lud Arulco, gdyż tak nazywa się to państewko, zaczął żyć w kompletnej biedzie, gdyż nowa królowa ani myślała o zatroszczeniu się swoimi poddanymi. Kraj ten jednak na pewno nie jest tak biedny, jak jego mieszkańcy, bowiem posiada liczne kopalnie cennych kruszców. Jak się można domyślić, wszystkie pieniądze uzyskiwane z pracy górników idą do kieszeni władczyni, która z chęcią wydaje je na luksusy, wojsko, zupełnie zapominając o biednych mieszkańcach. Enrico, jak na prawdziwego patriotę przystało, nie może dłużej znieść cierpienia swoich rodaków. Organizuje więc coś na kształt podziemnego wojska, słabo uzbrojonego i wyszkolonego, lecz pragnącego za wszelką cenę obalić rządy złej królowej. Jak się pewnie domyślasz, to ty zostałeś wyznaczony do tej arcytrudnej misji. Przywódca rebeliantów zostawia ci neseser zawierający okrągłe 35,000 dolarów, które będą swego rodzaju kapitałem do rozpoczęcia interesu.
Po bardzo interesującym intrze przed oczyma gracza ukazuje się ekran laptopa. To właśnie to magiczne urządzenie będzie ci towarzyć w twojej codziennej pracy. Dzięki niemu wynajmiesz wojaków czy kupisz kwiaty jeśli, nie daj Boże, któryś z nich zginie na polu walki. Oprócz tego notebook umożliwia dostęp do informacji na temat Arulco czy postępów w grze. Za jego pośrednictwem odbierzesz także e-mail’e, sporo ich wysyła sam Enrico Chivaldori. Laptop jest jednak przede wszystkim swoistym centrum dowodzenia, dzięki niemu możesz rozkazać swoim najemnikom, w który sektor mają się udać, co mają robić (leczyć, uczyć się itp.). Cała obsługa tego „menu” jest intuicyjna, większość poleceń znajduje się „pod ręką”.
Przebieg gry
Po przeczytaniu kilku otrzymanych maili należałoby wynająć kilku żołnierzy. Tutaj z pomoca przychodzi nam AIM – instytucja mająca w swoich szeregach wielu znakomitych specjalistów w różnych dziedzinach. Są tam m.in. snajperzy, dowódcy, saperzy, lekarze, czy mistrzowie walki wręcz 🙂 W swojej wesołej gromadce zawsze powinien się znaleźć jakiś dowódca, lekarz, specjalista od broni maszynowej, ew. snajper czy saper. W czasie gry napotyka się wielu przypadkowych ludzi, wielu z nich można przyjaźnie zagadnąć, niektórzy też zgodzą się przyłączyć do nas.
Jedną z największych zalet JA2 jest ogromna liczba różnego rodzaju misji pobocznych. Nie trzeba ich wykonywać, jednak często można za nie dostać sowite wynagrodzenie, więc czemu nie spróbować 🙂 Zwłaszcza, że większość z nich jest bardzo ciekawa i dobrze pomyślana.
Wszystkie te wyżej wymienione plusy są jednak tak naprawdę niczym, jeśli porównamy je z genialnym wręcz rozwiązaniem walki. Krótko mówiąc odbywa się ona następująco. Gdy wrogowie znajdują się w polu widzenia naszych żołnierzy wszystkie akcje odbywają się w turach. Każdemu najemnikowi zostaje przydzielona określona liczba punktów akcji, które może on wykorzystać na wykonanie różnych czynności, od chodzenia po strzelanie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz zetknąłem się z JA2 długo nie podobało mi się takie rozwiązanie.
Teraz po prostu nie wyobrażam sobie innego! Jak na grę w turach, wszystko odbywa się nadzwyczaj dynamicznie, prawie jak w FPS-ie 🙂 Inteligencja przeciwników czasem zadziwia swoją normalnością. Otóż żołnierze walczący po drugiej stronie barykady są po prostu prawdziwi. Jeden z nich może być zwykłym tchórzem, który ucieknie, gdy usłyszy świst pocisku nad głowa, drugi może wezwać posiłki, a czasem można natknąć się na samotnego wilka, który bohatersko i za wszelką cenę będzie bronił swej pozycji. Ostatnią zaletą, o której chciałbym wspomnieć, jest mnogość broni i innych przydatnych wojskowych „gadżetów”, takich jak np. noktowizory czy „elektroniczne ucha”.
Grafika & Muzyka
Trudno napisać coś pozytywnego o grafice, gdyż gra ma już parę lat. Jak na swoje czasy była znakomita, zresztą i dzisiaj warto podziwiać znakomite animacje postaci, kiedy one np. wyskakują z helikoptera.
Na wielki plus zasługują głosy i wypowiedzi najemników, gdyż to one tak naprawdę odzwierciedlają ich osobowość. Jedni ciągle dowcipkują, inni prawie nic nie mówią, a jeszcze inni drą się wniebogłosy, gdy tylko zobaczą przeciwnika. Lektorzy są całkiem przekonywujący, no może poza jednym wyjątkiem: Polaka mówiącego z silnym niemieckim akcentem…
Podsumowanie
Jagged Alliance 2 jest grą w pełni wartą polecenia. Jest to jedna z tych produkcji, które długo żyją w pamięci każdego gracza, który poświęci jej choć troszkę czasu.
[ocena]10[/ocena]