Ghost Recon to gra na podstawie książki Toma Clancy’ego (a właściwie to w jednej z jego książek jest oddział Ghost i o nim jest gra, a książki są bardzo dobre polecam zwłaszcza „Czerwony Sztorm”). Gra jest taktyczną strzelanką, więc nie ujrzymy tu wskaźnika zdrowia, a każdy strzał może być zabójczy.

Dawno temu w Gruzji…

No może nie tak dawno temu, bo w 2008 roku. Historia w grze ma się następująco. W Rosji do władzy dochodzą ultra nacjonaliści i chcą wszystkie republiki, które należały do Rosji przed rozpadem ZSRR znów przyłączyć do matuszki Rosji, i to nie koniecznie poprzez rozmowy. Rząd Gruzji nie popiera tego pomysłu i prosi o pomoc NATO. Amerykanie przysyłają swój najlepszy oddział do walki na wrogim terenie oddział Ghost. Ich zadaniem jest wysadzanie mostów, ratowanie uwięzionych przez Rosjan żołnierzy Amerykańskich, a także niszczenie wrogiego sprzętu.

Mój Dream Team

W grze do dyspozycji mamy kilku żołnierzy. Oczywiście zostali podzieleni na cztery specjalizacje: szturm, saperzy, wsparcie, snajperzy. Po przejściu każdej misji, a jest ich 15, odblokowuje się nowy żołnierz, ale tym razem z oddziałów specjalnych. Żołnierze z tej kategorii także są podzieleni na 4 specjalizacje, ale dysponują dużo lepszym sprzętem niż zwykli wojacy i mają też lepsze umiejętności. Każdy z naszych podwładnych opisany jest przez 4 cechy takie jak: przywództwo, broń, skryte poruszanie się, odporność. Po każdej misji każdy żołnierz, który brał w niej udział i przeżył dostaje punkt, który możemy przeznaczyć na ulepszenie jednej z jego umiejętności. W grze niestety mamy ograniczoną liczbę wojaków, więc należy o nich dbać i nie wysyłać ich na pewną śmierć.

W zależności gdzie trafił przeciwnik nasz wojak może być ranny lub martwy. Jeśli został ranny to po zakończeniu misji zostanie opatrzony i dalej będzie mógł uczestniczyć w następnych akcjach. Ciekawy jest model trafień, Jeśli przeciwnik trafi w rękę to nie ma mowy o precyzyjnym celowaniu, gdyż broń „pływa” w rękach. Postrzał w nogę może okazać się denerwujący zwłaszcza, gdy musimy się przemieścić z jednego końca planszy na drugi (plansze mają niekiedy wymiary 1*1 km2). Postać w tym stanie nie może biegać a jedynie iść. Postrzał w korpus nie jest ogólnie groźny dany żołnierz będzie raczej działał normalnie. Zawsze sterujemy pierwszym żołnierzem z danej grupy. Gdy zginiemy przełączamy się na innego.

Mój arsenał

Przed misją dostajemy szczegółową odprawę. Potem możemy wybrać naszych komandosów. Możemy maksymalnie 6. I po rozdzielać ich do trzech poddrużyn w każdej maks 3 wojaków. Pozostaje jeszcze wybrać broń każda klasa postaci może wybrać broń podstawową i wyposażenie dodatkowe. Np. żołnierze, którzy specjalizują się w szturmowaniu będą mogli wybrać M 16. Dodatkowym wyposażeniem może być doczepiany granatnik, lornetka, zapasowa amunicja, pistolet.

Żołnierze wsparcia jako broń podstawową używają M 60. wyjątek stanowią oddziały specjalne. Możemy wziąć eksperymentalny karabin OICW lub HK MP5. Saperzy używają LA 85. Dodatkowo te oddziały mogą używać czujników bicia serca. Bardzo przydatne urządzenie, niestety można go użyć tylko raz. Gdy nie wiemy czy w pobliżu znajduje się przeciwnik, to ustawiamy to urządzenie na ziemi i włączamy mapę. Jeśli przeciwnik jest w odległości 200 m będzie widoczny na mapie. Wymienione gadżety są tylko połową sprzętu dostępnego dla każdej z klas postaci.

Ruszamy na misję

Misje mamy różne. Odbywają się w dzień lub w nocy. Musimy na przykład zaatakować obóz terrorystów i złapać ich szefa. Musimy zniszczyć most, który jest silnie broniony między innymi też przez czołgi. W mojej ulubionej misji mamy zatrzymać mały oddział Rosyjskich żołnierzy, którzy maszerują na ważny ośrodek sprzymierzonej armii. Naszych sześciu żołnierzy przeciwko ok. 50 wrogim żołnierzom i trzem czołgom. Misja trudna, ale fajna. Kiedy indziej przyjdzie nam uwolnić zestrzelonych pilotów lub osaczonych przez wroga żołnierzy NATO. W misjach, w, których mamy coś wysadzić potrzebny jest saper, misja się nie rozpocznie dopóki w składzie oddziału, który idzie na misję nie znajdzie się saper. Bardzo fajny pomysł. Lepsze to niż, podczas misji . Misji trochę mało za to są dobrze zrobione i przemyślane.

Mały taktyk

Podczas misji nie dowodzimy wszystkimi pododdziałami. Musimy włączyć mapę i wskazać danej drużynie punkt docelowy. Żołnierz dowodzący danym pododdziałem pomyśli chwilę i wybierze najbezpieczniejszą i najkrótszą drogę do celu. Każdemu pododdziałowi możemy wydać kilka rozkazów. Rozkazy takie jak stój, ruszaj, dotrzyj do punktu docelowego za wszelką cenę dotyczą zasad poruszania się. Możemy jeszcze wydać rozkaz strzelaj, wstrzymaj ogień.

Może mało rozkazów, ale podczas gry wszystko spisuje się wyśmienicie. Oczywiście jak każda gra promowana nazwiskiem Clancy’ego Ghost Recon jest grą taktyczną i właśnie największy nacisk został położony na planowaniu następnych ruchów. Najlepiej popatrzeć na mapę i kilka razy przemyśleć ruch, który zamierza się wykonać. Lepsze to niż posłanie wszystkich na bój i mając nadzieję, że sobie poradzą.

Mój wróg]

Inteligencja przeciwników stoi na przyzwoitym poziomie. Gdy rozpoczniemy ostrzał w ich stronę a oni zorientują się w sytuacji, to rozbiegną się na boki, często rzucając się na ziemię. Bardzo sprytny manewr, trudno trafić ich wtedy. Kiedy indziej biegną do najbliższej osłony. Przeciwnicy starają się wykorzystywać ukształtowanie terenu. Jeśli znajdujemy się przed wzniesieniem i przeciwnicy nas spostrzegą, rzucą się na ziemię i nie wstaną w tym samym miejscu, w, którym położyli się na ziemię tylko przeczołgają się w inne miejsce i stamtąd zaatakują.

Jest tylko jedna rzecz, która wpływa ujemnie na ocenę ich inteligencji.

Mianowicie, gdy jesteśmy w budynku ( często jesteśmy ) nasz wróg zawsze wie, w, którym punkcie domu jesteśmy. Tak jakby patrzył przez ściany, a gdy wychylimy głowę za róg na pewno ją stracimy o ile w ciągu ułamków sekundy trafimy przeciwnika nim on nas. Więc nie warto ich lekceważyć zwłaszcza, że w każdej misji przeciwnik dysponuje dużą przewagą liczebną. Nasi chłopcy głupi też nie są i po wydaniu rozkazu dotarcia do określonego punktu wykonają następujący manewr. Wojak, który dowodzi daną grupą pobiegnie do tego punktu, natomiast reszta grupy będzie go osłaniała. Gdy nasi komandosi są pod ostrzałem starają się znaleźć osłonę. W ostateczności kładą się na ziemi i strzelają do wroga.

Krajobraz pola walki

Graficznie Ghost Recon stoi na dobrym poziomie. Gra ma ładniejszą grafikę od Rainow Six ( inna gra na podst. scenariusza Clancy’ego ). Modele postaci są dobrze zrobione i robią wrażenie realistycznych. Niestety po podejściu bliżej można zauważyć kanciastość postaci. Otoczenie jest bardzo ładnie wykonane. Tylko rozdzielczość tekstur w domach jest niska. Ale też można zobaczyć ogień z lufy, który pojawia się po wystrzeleniu pocisku, widoczne są też łuski, które spadają na ziemię.

Po trafieniu granatem w ziemię widzimy jak podnosi się słup kurzu. Co do animacji postaci to powiem krótko jest świetna ma się wrażenie, że widzi się żywych ludzi. Przeciwnicy po trafieniu nie opadają jak w innych grach jak kłody, wręcz przeciwnie, jeśli stoją przy ścianie to osuną się oparci o nią na ziemię. Zabici padają bardzo realistycznie. Można jeszcze zauważyć drzewa, których gałęzie poruszają się na wietrze.

My speak polski very well

Spolszczenie w grze jest dobre. W podczas odprawy lektor czyta jej treść. A na polu walki Żołnierze potwierdzają trafienia. Wszystkie napisy w grze zostały spolszczone porządnie. Może raz na pięć misji znalazłem jeden wyraz, który nie tworzył z resztą tekstu logicznej całości. Ogólnie dobrze jest. To jedna z niewielu polonizacji, o, której mogę powiedzieć, że „ktoś jednak nad nią pracował”.

Ogólne wrażenia

Gra spodoba się tym, którzy lubią bawić się w taktyków. Chociaż może w nią grać każdy dzięki opcji save\load, każdy prędzej czy później ją przejdzie. Dobrze zrobiona, ze spolszczeniem, które nie odpycha od gry. Ma kilka błędów, ale da się grać. Tylko trochę krótka, ale to i tak nic w porównaniu do Call of Duty, którą można przejść w dwa dni na poziomie Normal. Dla fanów prozy Clancy’ego obowiązkowa pozycja.

[ocena]9[/ocena]