Trzy amerykańskie bombowce B-2A Spirit wylądowały dziś w Keflavíku na Islandii. Maszyny należące do 509. Skrzydła Bombowego przyleciały wprost z bazy macierzystej Whiteman w stanie Missouri. Jest to kolejne przebazowanie w ramach misji Bomber Task Force. W trakcie pobytu w Keflavíku Spirity będą odbywać patrole i loty szkoleniowe zarówno nad Europą, jak i nad Afryką. Ich użycie nad Afganistanem jest mało prawdopodobne, głównie dlatego, że gdyby Amerykanie mieli taki zamiar, przebazowaliby je raczej do Al-Adid w Katarze.
Misje Bomber Task Force realizowane są od 2018 roku jako demonstracja potencjału bojowego Stanów Zjednoczonych i całego NATO. Mają one dowodzić zarówno gotowości Amerykanów do przyjścia w sukurs sojusznikom, jak i zdolności odstraszania poprzez globalną projekcję siły. Dają także okazję załogom do przyzwyczajenia się do różnych potencjalnych teatrów działań wojennych. Pod tym samym szyldem bombowce pojawiają się także w miejscach nieobjętych kuratelą NATO, choćby na Guamie.
– Regularna współpraca bombowców z sojusznikami i partnerami pozwala nam lepiej stawiać czoła wyzwaniom współczesnego złożonego środowiska bezpieczeństwa globalnego – powiedział generał Jeff Harrigian, szef US Air Forces in Europe and Air Forces Africa.
Dzięki materiałom udostępnionym przez Amerykanów można zidentyfikować dwa bombowce, które zawitały na Islandię. Pierwszy to 92-0700 Spirit of Florida, drugi – 89-0128 Spirit of Nebraska. Brak trzeciego egzemplarza każe zadać pytanie, czy rzeczywiście trzy wylądowały w Keflavíku. Komunikat amerykańskiego Departamentu Obrony jasno stwierdza, że tak, ale być może jeden z nich był tylko maszyną zapasową, która po drodze zawróciła do kraju. Bombowce wyruszyły w drogę ze znakiem wywoławczym MISTY11–13, ale po drodze zmieniły go na Death 11–13. Jest to typowy call sign Spiritów. Zastosowano go między innymi dwa lata temu, w ramach misji, podczas której B-2A odwiedził Islandię po raz pierwszy (choć z RAF Fairford do Keflavíku przyleciał jako Mighty 22).
DEATH11 flt (B-2 Stealth Bombers) departed Whiteman AFB earlier today as MISTY11 flt and changed their callsigns enoute to DEATH, they refueled along the AR62 refueling track (Goosebay, Canada) with SPUR67 flt (KC-10) and continued to Iceland. pic.twitter.com/5vqNvmrfnS
— Thenewarea51 (@thenewarea51) August 23, 2021
W drodze wspierała je latająca cysterna KC-135R Stratotanker (nie KC-10), a na Islandię poleciał również samolot transportowy C-5M Super Galaxy wiozący personel techniczny i wyposażenie. Lądowanie odbyło się w kiepskich warunkach pogodowych – przy nisko wiszących chmurach i mgle. Pozytywnym skutkiem ubocznym są nagrania takie jak poniższe.
Poprzednio Spirity przyleciały do państwa europejskiego w ramach Bomber Task Force w marcu tego roku. Nie można jednak powiedzieć, że stacjonowały w Europie jako takiej – przebazowano je do Lajes na Azorach. Stamtąd miały oczywiście bliżej nad Afrykę, ale nawet tam nie zaniedbywały koła podbiegunowego. 16 i 19 marca dwa Spirity odbyły wspólne patrole wzdłuż wybrzeża Islandii wraz z parą Lancerów stacjonujących wówczas w norweskiej bazie Ørland.
Rywalizacja o Arktykę (którą wielokrotnie i z różnych perspektyw opisywaliśmy w Konfliktach) sprawia, że Amerykanie szukają różnych sposobów na zaznaczenie swojej obecności w tej części świata. Jednym z potencjalnych kandydatów do spełniania tej funkcji jest właśnie Keflavík.
Lotnisko zbudowano w czasie drugiej wojny światowej. Służyło jako punkt etapowy do przerzutu sprzętu, personelu i zaopatrzenia z Ameryki Północnej do Europy. Baza odgrywała również strategiczną rolę w czasie zimnej wojny: umożliwiała wczesne przechwytywanie radzieckich bombowców i kontrolę nad wyjściem na Atlantyk dla radzieckiej Floty Północnej. Amerykanie zrezygnowali ze stałej obecności na Islandii dopiero w 2006 roku, ale w bazie pozostała infrastruktura pozwalająca na przyjęcie samolotów wojskowych.
W 2017 roku Amerykanie ogłosili, że zamierzają przebudować największy hangar w bazie tak, aby mógł tam bazować morski samolot wielozadaniowy P-8A Poseidon. Po ukończeniu prac z hangaru korzystają także myśliwce NATO okresowo stacjonujące na Islandii. Dalsza rozbudowa bazy jest kolejnym elementem zwiększania amerykańskiej aktywności w rejonie arktycznym i ma umożliwić działanie z Keflavíku całej eskadrze latających cystern.
Trzeba pamiętać, że B-2A to prawdopodobnie najbardziej wymagający podopieczny techników USAF‑u, dużo bardziej niż awaryjny B-1B czy trudno wykrywalne myśliwce F-22 i F-35. Spirity potrzebują hangarowania w specjalnych warunkach, w związku z czym opracowano dla nich wyspecjalizowane klimatyzowane hangary B-2 Shelter System. Keflavícka infrastruktura jest więc na wagę złota.
Oprócz Islandii istotną rolę w planach Waszyngtonu odgrywa także Norwegia. Wiosną tego roku Stany Zjednoczone i Norwegia podpisały Uzupełniającą Umowę o Współpracy Obronnej (Supplementary Defense Cooperation Agreement), na której mocy Amerykanie rozbudują trzy norweskie bazy lotnicze i bazę marynarki wojennej.
Norwegowie zastrzegli, że żadne amerykańskie jednostki nie będą stacjonowały w rozbudowanych bazach na stałe, oczywiście nie licząc personelu technicznego. Norwegia jest jednym z państw NATO graniczących z Rosją i od początku przynależności do sojuszu nie pozwalała na stałą obecność jednostek innych państw na swoim terytorium. Zamiast tego Norwegowie skoncentrowali się na rozbudowie lotnisk i portów, aby w razie zagrożenia wojną móc szybko przyjąć oddziały sojusznicze. Ponadto w Norwegii znajdują się magazyny amerykańskiego sprzętu wojskowego, ale ich obsługa w razie zagrożenia miała przybyć bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych.
Islandia nie dysponuje siłami zbrojnymi z prawdziwego zdarzenia. Jedyną formacją zapewniającą państwu obronę jest Landhelgisgæslan, czyli straż wybrzeża, dysponująca trzema śmigłowcami H225, trzema małymi patrolowcami i okrętem hydrograficznym. Za obronę o charakterze ściśle militarnym odpowiada NATO.
Zobacz też: Francuski atomowy okręt podwodny na Morzu Południowochińskim