Pierwsze próbne odpalenie pocisku hipersonicznego AGM-183A Air-Launched Rapid Response Weapon (ARRW) zakończyło się niepowodzeniem. Procedury odpalenia nie ukończono i pocisk nie oddzielił się od nosiciela – bombowca B-52H Stratofortress. Za przeprowadzoną 5 kwietnia próbę odpowiadały wspólnie 419. Eskadra Doświadczalna i Global Power Bomber Combined Test Force.
Test przeprowadzono na poligonie morskim Point Mugu Sea Range. Po nieudanym odpaleniu bombowiec wrócił z pociskiem do bazy Edwards. W wydanym oświadczeniu amerykańskie siły powietrzne przyznały się do porażki, ale jednocześnie podkreśliły, że próba i tak dostarczyła cennych danych do dalszego rozwoju pocisku. Dzięki temu, że pocisk nie oddzielił się od B-52, nie spadł na ziemię i nie roztrzaskał się na kawałki, inżynierowie będą mieli okazję dokładnie zbadać usterkę i ponownie wykorzystać ten sam pocisk. Nie wiadomo jednak, ile czasu zajmie badanie przyczyn niepowodzenia.
– Program ARRW od samego początku przekracza dotychczasowe granice i podejmuje skalkulowane ryzyko, żeby posuwać się naprzód – powiedział generał brygady Heath Collins. – Brak odpalenia pocisku jest dla nas zawodem, ale test dostarczył wartościowych danych, z których możemy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Po to przeprowadza się testy.
To był ósmy lot AGM-183A. Poprzednich siedem nie zakładało oddzielenia się od nosiciela. Sprawdzano wówczas zachowanie podwieszonego pocisku i jego wypływ na aerodynamikę nosiciela. Tym razem celem było zademonstrowanie zdolności do bezpiecznego oddzielenia pocisku od bombowca, ocena działania silnika startowego (boostera) i symulowane oddzielenie głowicy szybującej.
W czasie próby pocisk miał osiągnąć docelową prędkość operacyjną. Wiadomo jedynie, że jest ona wyższa od Mach 5. Swego czasu siły powietrzne informowały, że AGM-183A będzie potrzebował jedynie około dziesięciu do dwunastu minut, aby uderzyć w cel odległy o 1600 kilometrów (1000 mil) od miejsca odpalenia. To sugeruje, że powinien osiągać prędkość w przedziale 8000–9600 kilometrów na godzinę.
Pierwotnie test miał się odbyć w grudniu 2020 roku. Później termin przeniesiono na 1 marca 2021 roku, a ostatecznie – na początek kwietnia. Pocisk dostarczono do bazy Edwards 1 marca i od tego czasu przechodził cykl prób naziemnych. Kolejne próby samego silnika i gotowego pocisku mają trwać przez cały 2021 rok.
– Pocisk testowy jest gotów i przechodzi testy naziemne mające zweryfikować jego gotowość do lotu – mówił na początku marca generał Collins. – Zespół znakomicie poradził sobie z problemami stwarzanymi przez COVID-19 i rozwiązał problemy techniczne, które są normalne dla nowego uzbrojenia. Zminimalizowaliśmy opóźnienie w harmonogramie i jesteśmy skupieni na pracach inżynieryjnych.
Celem programu Air-Launched Rapid Response Weapon jest dostarczenie siłom powietrznym pocisków hipersonicznych z głowicami konwencjonalnymi gotowych do wykorzystania już na początku lat dwudziestych. Broń będzie przeznaczona do atakowania kluczowych celów wymagających porażenia w krótkim przedziale czasu. Drugim zadaniem będzie zwalczanie celów z silną obroną przeciwlotniczą. W zadaniach tego typu zaletą pocisków hipersonicznych jest zdolność do wykonywania gwałtownych manewrów, co w połączeniu z wysoką prędkością czyni z nich cele bardzo trudne do wykrycia i zniszczenia.
Za rozwój pocisku odpowiedzialny jest Lockheed Martin, który w sierpniu 2018 roku otrzymał na ten cel 480 milionów dolarów. W tym czasie był to już drugi typ broni hipersonicznej opracowywany przez Lockheeda. Pierwszy – Hypersonic Conventional Strike Weapon (HCSW) – został jednak anulowany w lutym 2020 roku z powodu ograniczeń budżetowych. Siły powietrzne zdecydowały się na kontynuowanie rozwoju ARRW z powodu unikatowej konstrukcji w postaci szybującego kadłuba. HCSW miał bardziej konwencjonalną budowę, podobną do pocisków hipersonicznych rozwijanych przez inne rodzaje sił zbrojnych.
Pierwszy lot pocisku podczepionego do B-52H odbył się w czerwcu 2019 roku. W grudniu tego samego roku Lockheed podpisał aneks do pierwotnego kontraktu. Za 989 milionów dolarów firma ma przeprowadzić krytyczną ocenę całego projektu, przeprowadzić próby i przygotować się do podjęcia produkcji seryjnej. Według harmonogramu pocisk ma wejść do uzbrojenia w 2022 roku.
Zobacz też: Włochy planują budowę nowych niszczycieli
(edwards.af.mil, defensenews.com)