Konflikt w Tigraju zakończył się w sposób, który nie był zaskoczeniem dla nikogo. Rząd centralny opanował sytuację i zdusił opór lokalnych separatystów. Wraz z postępem ofensywy pogarszała się jednak sytuacja ludności cywilnej. Wielu Etiopczyków uciekło do sąsiedniego Sudanu, a ich napływ stał się zarzewiem konfliktu między oboma państwami. Istnieje poważne niebezpieczeństwo wybuchu kolejnej wojny w Afryce Wschodniej.
Powoli do mediów docierają doniesienia o prawdziwym obliczu wojny w Tigraju. Nie był to tak czysta i precyzyjna operacja, jak utrzymywała Addis Abeba. Jednym symboli brutalności konfliktu była masakra w Mai-Kadrze. Obecnie trudno nawet ustalić, kto dopuścił się tej zbrodni, ale wiadomo, że 9 listopada doszło do ogromnej tragedii. Kilkaset osób zostało zamordowanych za pomocą broni białej.
Rząd oskarżył tigrajskich separatystów, a ci – lojalne wobec Etiopii bojówki. Tak czy inaczej casus Mai-Kadry, położonej na styku Amhary, Tigraju i Sudanu, pokazuje, że wojna domowa w Tigraju nie różniła się niczym od podobnych konfliktów na całym świecie. Jej głównymi ofiarami okazali się cywile. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że takich masakr było o wiele więcej.
W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się dzieci korzystające do tej pory z pomocy międzynarodowej. ONZ szacuje, że utracono kontakt z ponad 2,3 miliona nieletnich. Rzecznik prasowy ONZ Stéphane Dujarric twierdzi, że Narody Zjednoczone współpracują z władzami w celu nawiązania kontaktu z osobami potrzebującymi wsparcia. Utrzymana przez niemal cały konflikt blokada regionu mogła jednak doprowadzić do cierpień na większą skalę, niż początkowo podejrzewano. Wielu cywilów nadal nie ma dostępu do żywności, wody, leków i paliwa.
We found this mother and her daughter at the hospital in #Shire. The girl is wounded by a bomb. Injuries infected. The mother has been cut in the breast. They were waiting for a doctor at the hospital. There were no doctors. And no medicines. #Tigray @vrtnws pic.twitter.com/Vy9xJpci1x
— Stijn Vercruysse (@vercrus) December 21, 2020
Zagrożenie konfliktem etiopsko-sudańskim
Wojna w Tigraju okazała się dużym problemem dla Sudanu. Dziesiątki tysięcy uchodźców codziennie przekraczało granice, uciekając przed wojną. Chartum nie był przygotowany na przyjęcie tak wielu uchodźców, dlatego początkowo zamknął wszystkie przejścia graniczne, z czasem jednak zgodził się udzielić pomocy uciekającym Etiopczykom. Sytuacja doprowadziła do napięć między krajami, które nie umiały wypracować wspólnej polityki wobec narastającego konfliktu. Napięcia zaś doprowadziły do walk na pograniczu, które potencjalnie mogą przerodzić się w otwarty konflikt zbrojny.
The gov’t is closely following the incident with local militia on the Ethio-Sudan border. Such incidents will not break the bond b/n our two countries as we always use dialogue to resolve issues. Those fanning discord clearly do not understand the strength of our historical ties.
— Abiy Ahmed Ali 🇪🇹 (@AbiyAhmedAli) December 17, 2020
16 grudnia doszło do szeregu starć wzdłuż granicy oddzielającej sudański stan Al-Kadarif od Etiopii. W Dżabal Abu Tujur poległo czterech sudańskich żołnierzy, a dwunastu zostało rannych, gdy wracający z patrolu oddział wpadł w zasadzkę etiopskich bojowników. Chartum podjął decyzję o zwiększeniu liczby żołnierzy chroniących granicę w obawie przed wciągnięciem Sudanu w konflikt między Addis Abebą a Tigrajem. Do licznych, lecz mniej poważnych, starć doszło w okolicach Al-Faszagi, gdzie ubrani w cywilne stroje bojownicy na motocyklach zaatakowali siły sudańskie.
Starcia zmusiły oba rządy do rozpoczęcia rozmów o demarkacji wspólnej granicy. Rozmowy planowane są na 22 grudnia i mają odbywać się na terenie Dżibuti.
Do siania niepokojów mogą być wykorzystywani mieszkający we wschodniej części Al-Kadarif Etiopczycy nazywani szifta. Działający w regionie bojownicy nie różnili się od zwykłych zorganizowanych gangów. Utrzymują się oni z kradzieży bydła, przemytu i porwań dla okupu. Chartum od wielu lat nie potrafił poradzić sobie z tym problemem, skupiając się zawsze na poważniejszych kwestiach. W listopadzie 2020 roku miejscowi rolnicy urządzili blokady dróg w ramach protestu przeciw bierności Chartumu, niemogącego rozwiązać problemu etiopskich bandytów.
Sytuacja została natychmiast wykorzystywana przez – pozostający w konflikcie z Etiopią – Egipt. Kair wyraził solidarność z Sudanem, podkreślając, że każdy kraj ma prawo do ochrony swojego terytorium przed agresją z zewnątrz. Przy okazji wojny w Tigraju prezydent Abd al-Fattah as-Sisi rozpoczął proces umacniania relacji z sąsiednimi krajami, dążąc do dyplomatycznej izolacji Etiopii. Sisi odwiedził Sudan Południowy, a jednocześnie przeprowadzono wspólne ćwiczenia sił zbrojnych Sudanu i Egiptu.
Honderden ontheemden in #Shire, #Tigray. Vaak hebben ze 300 km afgelegd. Van #Humera bvb, wat eigenlijk veel dichter bij #Sudan ligt / we saw 100s of IDP’s in schools in town. Many came from #Humera. Some got help, some not. @vrtnws pic.twitter.com/lBVqr0gcKt
— Stijn Vercruysse (@vercrus) December 21, 2020
Zobacz też: Etiopczycy zestrzelili kenijski samolot nad Somalią
(apnews.com, dabangasudan.org, thereporterethiopia.com)