Na linii kontaktu w Górskim Karabachu noc z 5 na 6 października minęła stosunkowo spokojnie. Pogoda się poprawiła, ale deszcz nie ustępuje, co oczywiście utrudnia prowadzenie działań bojowych, a przede wszystkim – użycie bezzałogowych aparatów latających. Mieszkańcy Stepanakertu, ciężko doświadczonego w ostatnich dniach, zyskali chwilę wytchnienia.
Amnesty International potwierdziło, że informacje opublikowane przez władze Górskiego Karabachu dowodzą użycia amunicji kasetowej podczas ostrzału Stepanakertu. Eksperci AI zidentyfikowali amunicję jako produkowaną w Izraelu M095, stosowaną w pociskach rakietowych LAR-160, odpalanych z wyrzutni uniwersalnych systemu Lynx (na zdjęciu powyżej).
– Bomby kasetowe to broń absolutnie nierozróżniająca, a ich użycie na obszarach mieszkalnych jest bulwersujące i nie do przyjęcia – powiedział Dienis Kriwoszejew, pełniący obowiązki dyrektora AI do spraw Europy Wschodniej i Azji Środkowej.
The protection of civilians caught in the escalating conflict between #Armenia and #Azerbaijan over the Nagorno-Karabakh region must be prioritized. https://t.co/oPBVZ8o1oS
— Amnesty International (@amnesty) October 5, 2020
W związku z sytuacją humanitarną w Górskim Karabachu Kanada zawiesiła eksport produktów o charakterze wojskowym do Turcji. Jest to potencjalnie bolesny cios, gdyż produkowane w Kraju Klonowego Liścia głowice elektrooptyczne Wescam MX-15D są kluczowym komponentem UCAV-ów Bayraktar TB2, te zaś odgrywają równie kluczową rolę w ofensywie Azerbejdżanu.
Wciąż nie ma pewności, jak daleko posunęła się azerbejdżańska ofensywa, a przede wszystkim nie wiadomo, jak wygląda sytuacja w mieście Dżyrakan/Cəbrayıl, którego zdobycie Baku ogłosiło wczoraj, i w całym sektorze południowym. Wiadomo, że w północnej części Górskiego Karabachu Azerbejdżan zajął wieś Talış – ogłoszono to wprawdzie już 3 października, ale dopiero wczoraj przedstawiono nagrania potwierdzające tę wiadomość.
Prezydent Azerbejdżanu İlham Əliyev spotkał się z tureckim ministrem spraw zagranicznych Mevlütem Çavuşoğlu, który zapewnił o gotowości Ankary do wspierania swojego sojusznika i oświadczył, że oba kraje oczekują wycofania się sił armeńskich z Górskiego Karabachu. Çavuşoğlu jasno stwierdził, że rozejm nie przyniósł rozwiązania konfliktu przez blisko trzydzieści lat. Oznacza to zapewne, że Ankara będzie popychać Əliyeva do rozwiązania siłowego, nie dyplomatycznego. Minister obrony Azerbejdżanu, generał Zakir Həsənov, oświadczył, że działania bojowe będą kontynuowane.
Çavuşoğlu: "The world has begun talk about a ceasefire. What will happen if there is a ceasefire, what has happened so far? It has been a ceasefire for almost 30 years, but no results have been achieved."
So, I would drop hopes of ceasefire if I were you.
— Cavid ⛧ (@cavidaga) October 6, 2020
Tymczasem Baku po raz kolejny oskarżyło Armenię o ostrzeliwanie celów cywilnych na terytorium Azerbejdżanu, w rejonach Ağdam i Tərtər. Rzeczniczka armeńskiego resortu obrony Szuszan Stepanian stanowczo zdementowała te informacje.
No fire was opened from any weapon in the direction of Azerbaijan. It is obvious this disinformation of official Baku is aimed at preparing propaganda ground for the resumption of hostilities, ignoring the statements of the CC states for unconditional cessation of hostilities.2/2
— Shushan Stepanyan (@ShStepanyan) October 6, 2020
Dyrektor rosyjskiej Służby wnieszniej razwiedki (wywiadu zagranicznego), Siergiej Naryszkin, przyznał w oświadczeniu wystosowanym do rosyjskich mediów, że na Kaukazie Południowym znajdują się obecnie setki bojowników z organizacji takich jak Dżabhat an-Nusra czy Firkat as-Sultan Murad, a także ekstremiści kurdyjscy. Łączna ich liczba może już przekraczać tysiąc. Wiarygodne informacje o najemnikach z Syrii walczących w Górskim Karabachu pojawiły się już drugiego dnia wojny, ale po raz pierwszy tak kategoryczne stwierdzenie w tym temacie nadeszło z Moskwy.
Aktualizacja (16.33): Siły azerbejdżańskie wznowiły ostrzał Stepanakertu za pomocą artylerii rakietowej. Erywań informuje również, że ruszyła kolejna ofensywa na południowym odcinku frontu.
Aktualizacja (23.05): Po godzinie 21.00 czasu lokalnego Baku poinformowało, że Armenia znów ostrzeliwuje miejscowości w Azerbejdżanie: Goranboy, Beyləqan i – po raz pierwszy – Yevlax. Jednym z celów miał być rurociąg Baku–Tbilisi–Ceyhan, o którym pisaliśmy 1 października, a który biegnie właśnie w pobliżu Yevlaxu. Hikmət Hacıyev z kancelarii prezydenta Azerbejdżanu zaprezentował zdjęcia mające ukazywać skutki ostrzału z użyciem amunicji kasetowej.
Armenia fired cluster rocket to Baku-Tbilisi-Jeyhan pipeline. In vicinity of Yevlakh reg.rocket landed 10 meters away from BTC pipeline.300+ Cluster bomblets eject around. No damage to pipeline. ANAMA is in operation. Desperate attempts of Armenia to attack energy infrastructure pic.twitter.com/E7vgDsEQws
— Hikmet Hajiyev (@HikmetHajiyev) October 6, 2020
W Stepanakercie wieczór upłynął pod znakiem ostrzału artyleryjskiego. Azerbejdżan opublikował kolejne nagranie pokazujące sprzęt i wyposażenie zdobyte na siłach Górskiego Karabachu:
Premier Armenii Nikol Paszinian oświadczył, że winę za wybuch obecnego konfliktu zbrojnego ponosi Turcja, a Armenia jest gotowa na negocjacje z Azerbejdżanem i zawarcie rozejmu na bazie obustronnych ustępstw. Tymczasem w Iranie w stronę granicy z Armenią ciągną kolejne dostawy.
Iran continues to transfer armored vehicles to the border with Armenia and Azerbaijan. pic.twitter.com/b32FFkZgJm
— Ruslan Trad (@ruslantrad) October 6, 2020