Niemieckie ministerstwo obrony poinformowało o anulowaniu przetargu na ciężkie śmigłowce transportowe. Uznano, że „jest mało prawdopodobne, aby projekt mógł być zrealizowany w zaplanowanych ramach finansowych przy jednoczesnym spełnieniu wszystkich wymagań”.
Program pozyskania następcy śmigłowców CH-53G ruszył pod koniec roku 2017 i szybko napotkał przeszkody. Już we wrześniu 2018 roku przesunięto start procedury przetargowej. Przyczyną była opieszałość parlamentu, który w wyznaczonym terminie nie zaakceptował budżetu programu.
Tym samym upadł plan podpisania kontraktu na sześćdziesiąt śmigłowców w roku 2020 i rozpoczęcia dostaw trzy lata później. W rezultacie po raz kolejny musiano wydłużyć czas służby CH-53G: najpierw do roku 2025, a następnie – do 2030.
O zamówienie Bundeswehry rywalizowały Sikorsky z CH-53K i Boeing z CH-47. Oba koncerny intensywnie promują swoje konstrukcje. Sikorsky zapowiedział szeroką współpracę w produkcji śmigłowców dla Niemiec z Rheinmetallem i MTU. Obietnice Boeinga dla niemieckiego przemysłu są bardziej niejasne, natomiast firma otworzyła w Niemczech swoje biuro.
Przetarg od samego początku budził duże emocje. Skrajnie lewicowa partia Die Linke uważa, że w obecnej sytuacji są ważniejsze wydatki niż drogie śmigłowce. Z kolei Alexander Müller z FDP krytykuje założenia programu i wymagania Bundeswehry.
Niemieckie siły zbrojne po raz kolejny miały postawić bardzo wysokie wymagania, co jak zwykle zaowocowało opóźnieniami po stronie producentów i szybko rosnącymi kosztami. Müller sugeruje zaakceptowanie maszyn „z półki” w konfiguracji zaakceptowanej przez inne państwa NATO, co pozwoli obniżyć koszty i przyspieszyć dostawy.
Tobias Lindner z Zielonych mówi o złym znaku dla wojska. Podkreśla, że brak nowych ciężkich śmigłowców transportowych negatywnie wpłynie na gotowość bojową jednostek, a dalsza eksploatacja przestarzałych maszyn i tak przyniesie wzrost kosztów.
Resort obrony nie poinformował jeszcze, jakie ma inne pomysły na pozyskanie nowych śmigłowców. Lindner stwierdził, że minister Annegret Kramp-Karrenbauer nie ma „planu B”, a rozpisanie nowego przetargu nie rozwiąże żadnych problemów.
Zobacz też: Francja potwierdza zainteresowanie Chinookami
(n-tv.de)