Waszyngton stara się pomóc krajowemu przemysłowi zbrojeniowemu, zmagającemu się z problemami wywołanymi pandemią COVID-19, w zdobywaniu nowych rynków zbytu. Na celowniku Amerykanów znalazły się Azja Południowa i Poludniowo-Wschodnia, a szczególnie Indie.
Przyczyny tego wyjaśnił na konferencji prasowej Clarke Cooper, asystent sekretarza stanu do spraw polityczno-wojskowych. W lipcu administracja prezydenta Donalda Trumpa zatwierdziła sprzedaż sprzętu wojskowego o łącznej wartości około 32 miliardów dolarów dla krajów Azji. Kalkulacje Waszyngtonu wydają się jednak naciągane.
Przede wszystkim większość z owych 32 miliardów – aż 23,1 miliarda dolarów – przypada na jeden kontrakt, czyli sprzedaż 105 myśliwców F-35 Japonii. Kolejne ważne kontrakty to modernizacja tajwańskich Patriotów i sprzedaż kutrów patrolowych do Filipin.
Inne kontrakty wyliczone przez Coopera istnieją jednak przede wszystkim w zamiarach amerykańskich decydentów. Indonezja zdementowała doniesienia o planach nabycia pionowzlotów MV-22 Osprey. Z kolei Filipiny odrzucają ofertę kupna śmigłowców AH-64E lub AH-1Z z powodu braku funduszy.
Cooper wymienił dwie przyczyny zwiększonej promocji amerykańskiego uzbrojenia w Azja Południowej i Południowo-Wschodniej. Nie znalazła się wśród nich jednak pomoc krajowemu przemysłowi zbrojeniowemu. Pierwszym oficjalnym powodem jest pomoc państwom regionu w budowaniu wymierzonych w Chiny zdolności antydostępowych. Drugim – zwiększanie interoperacyjności z siłami zbrojnymi USA. Tą drogą Waszyngton chce ograniczyć chińską swobodę działania w rejonie pierwszego łańcucha wysp, rozciągającego się od Japonii do Indonezji.
Wraz z koncentracją na Indiach widać kolejną fazę nacisków na Nowe Delhi, aby zrezygnowało z kupowania rosyjskiego uzbrojenia. Już w ubiegłym roku Waszyngton oferował Indiom rezygnację z S-400 i pozyskanie w zamian systemów THAAD i Patriot.
Nowe Delhi nie uległo naciskom. Co więcej, ma zamiar w ogóle ograniczyć import uzbrojenia na rzecz sprzętu krajowej produkcji, w tym wytwarzanego na licencji. Z walki o rynek Azji Południowo-Wschodniej nie zamierza rezygnować także Moskwa. W latach 2009–2019 Rosjanie byli głównym dostawcą broni dla państw regionu, znacząco wyprzedzając Stany Zjednoczone.
Zobacz też: Afera przemytnicza w chorwackim lotnictwie
(nikkei.com)