Należący do holenderskich sił zbrojnych śmigłowiec NH90 NFH rozbił się wczoraj w wodach Morza Karaibskiego w trakcie rutynowego lotu patrolowego. Spośród czworga członków załogi zginęły dwie osoby: 34-letnia pilot kapitan (luitenant ter zee der tweede klasse oudste categorie) Christine Martens i 33-letni koordynator taktyczny kapitan Erwin Warnies.

Maszyna, nosząca numer N-324, wystartowała z Aruby i spadła dwanaście kilometrów od brzegów wyspy około godziny 14.30 czasu lokalnego. Na razie nie podano żadnych informacji na temat możliwych przyczyn wypadku, ale podjęto decyzję o czasowym uziemieniu całej floty holenderskich NH90. Holendrzy zabezpieczyli już miejsce katastrofy, ale operację wydobycia „czarnej skrzynki” utrudnia pogoda.

Śmigłowiec był przydzielony okrętu patrolowego Zr.Ms. Groningen (P843) typu Holland. Groningen od tego miesiąca stacjonuje na Curaçao, gdzie zajął miejsce bliźniaczego patrolowca Zr.Ms. Zeeland (P841), odwołanego do ojczyzny z rocznym wyprzedzeniem wskutek pandemii COVID-19, która uniemożliwiła wymianę załogi w normalnym trybie.

Holenderskie siły zbrojne posiadały do tej pory dwadzieścia NH90 – dwanaście w konfiguracji pokładowej NFH (NATO Frigate Helicopter) i osiem w konfiguracji morsko-lądowej TNFH (Tactical NATO Frigate Helicopter) zapewniającej większe możliwości transportowe. Holendrzy stali się w kwietniu 2010 roku pierwszymi użytkownikami NH90 NFH. Kapitan Martens miała jedenaście lat doświadczenia za sterami NH90 i należała do grona najbardziej doświadczonych holenderskich pilotów maszyn tego typu.

W siłach zbrojnych Holandii normą jest wysyłanie NH90 do lotu z tylko jednym pilotem. Drugie stanowisko pilota zajmuje właśnie koordynator taktyczny, który pełni funkcję dowódcy statku powietrznego i jest odpowiedzialny za wykonanie zadania, ale nie zajmuje się pilotowaniem.

Zobacz też: Rosjanie nękali rodziny holenderskich pilotów

(aviation-safety.net, telegraaf.nl, marineschepen.nl)

Gerard van der Schaaf, Creative Commons Attribution 2.0 Generic