Stany Zjednoczone planują rozmieścić w regionie Azji-Pacyfiku dwie jednostki walki radioelektronicznej. Mają one osiągnąć gotowość operacyjną w roku 2021. Przynajmniej jedna z nich zostanie skierowana w rejon Morza Południowochińskiego, gdzie Chiny prowadzą spór terytorialny z kilkoma państwami Azji Południowo-Wschodniej.
Do zadań tych jednostek będzie należeć prowadzenie szeroko pojętych działań w spektrum elektromagnetycznym i cyberprzestrzeni oraz precyzyjne naprowadzanie pocisków dalekiego zasięgu. Wpisuje się to w przedstawioną na początku tego roku przez sekretarza wojsk lądowych Ryana McCarthy’ego koncepcję powołania specjalnej grupy zadaniowej przeznaczonej do przełamywania chińskich stref antydostępowych (A2/AD).
Grupa zadaniowa ma łączyć zdolności do prowadzenia operacji w cyberprzestrzeni, walki radioelektronicznej, zbierania informacji oraz przeprowadzania uderzeń za pomocą artylerii i pocisków dalekiego zasięgu odpalanych z platform morskich i lądowych. W tej ostatniej kategorii pod uwagę brane są także przyszłe pociski hipersoniczne.
Zakłócanie chińskiej łączności traktowane jest jako potencjalnie skuteczna odpowiedź w razie sytuacji kryzysowej na Morzu Południowochińskim. Były zastępca szefa sztabu US Army, generał Jack Keane, uznał kombinację walki radioelektronicznej, operacji w cyberprzestrzeni i uderzeń pociskami dalekiego zasięgu za skuteczny sposób odstraszania.
Huge Muscle Flexing & Signalling by US:
USN holds Naval Exercises with USS Nimitz & Ronald Reagan Aircraft Carriers in SCS"Purpose is to show an unambiguous signal to our partners & allies that we're committed to regional security & stability," Rear Admiral George Wikoff Said. pic.twitter.com/qGNqp6agmz
— Rahul Dhammi (@rahul_dhammi) July 4, 2020
Po stosunkowo dużym zainteresowaniu i ostrych słowach w pierwszych miesiącach swojej prezydentury Donald Trump stracił zainteresowanie Morzem Południowochińskim. W ostatnich tygodniach zaczęło się to zmieniać. Na początku lipca ćwiczenia na spornych wodach przeprowadziły grupy lotniskowców USS Nimitz i USS Ronald Reagan, zaś 13 lipca sekretarz stanu Mike Pompeo ogłosił, że Waszyngton odrzuca wszelkie roszczenia terytorialne Chin na Morzu Południowochińskim.
Wyspy Paracelskie i Spratly to rozsiane na Morzu Południowochińskim archipelagi wysp, wysepek, raf, skał i ławic, do których pretensje zgłaszają Chiny, Tajwan, Wietnam, Filipiny, Malezja i Brunei. Pozornie absurdalny spór, w którym wszyscy uczestnicy powołują się na wiekowe prawa do archipelagów, ma konkretne uzasadnienia natury ekonomicznej i politycznej. Chodzi o eksploatację bogatych łowisk, złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, a także kontrolę nad morskimi szlakami handlowymi łączącymi Azję Wschodnią z Bliskim Wschodem, Afryką i Europą.
Zobacz też: Brytyjskie Typhoony na ćwiczeniach w Malezji
(asia.nikkei.com)