Syryjska agencja prasowa SANA podała informacje o izraelskim ataku na cztery różne obiekty w Syrii. Wczoraj późnym wieczorem tamtejsza obrona powietrzna została postawiono w stan gotowości w obliczu zagrożenia w przestrzeni powietrznej nad Tall as-San i Salchadem w muhafazie As-Suwajda oraz Kabadżib w nadgranicznej muhafazie Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii. Pociski spadły również na obiekty w As-Suchnie w muhafazie Hims.

Według syryjskich źródeł wojskowych w atakach pod Tall as-San zginęło dwóch żołnierzy i czterech cywilów. W atakach ucierpieli żołnierze irańskich Sił Ghods i bojownicy Hezbollahu. Podaje się, że nalot przeprowadziły co najmniej cztery myśliwce wielozadaniowe F-16I Sufa należące do Chel ha‑Awir, ale są to tylko domysły.

Uderzenie nadeszło z kierunku północnego i północno-wschodniego, od strony Palmyry. Według informacji płynących z syryjskich mediów państwowych obrona przeciwlotnicza spisała się bardzo dobrze, strącając wiele nadlatujących pocisków. Pojawiają się sprzeczne doniesienia o ofiarach śmiertelnych oraz rannych żołnierzach i członkach milicji.

Według wojskowego analityka z Malty, Babaka Taghwajego, który zajmuje się sprawami Bliskiego Wschodu, izraelskie siły powietrzne zniszczyły cele w As-Suwajdzie i Ghabaghib w muhafazie Dara na południowym wschodzie Syrii. Izraelskie pociski manewrujące Delila postawiły w stan gotowości obsługę systemów obrony powietrznej Buk-M2E, Pancyr-S1/S2 i S-125. Pocisk Delila ma zasięg 250 kilometrów i może przenosić różne typy głowic o masie do trzydziestu kilogramów.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka druga fala ataków, która nadeszła kilka godzin później, objęła wiele miejsc w pobliżu Hamy, w tym w Saburze, gdzie zaatakowano centrum dowódcze, i As-Salamijji, gdzie uderzenie skierowano w magazyny używane przez irańskie milicje do przechowywania broni i amunicji. Niektóre doniesienia wskazują, że pociski Delila zniszczyły dostawę broni, która przybyła z irańskiej bazy Imam Ali w muhafazie Dajr az-Zaur.

Izrael – obwiniany w ostatnich miesiącach za liczne naloty na irańskie instalacje wojskowe w Syrii – nie zaprzeczył doniesieniom. Wcześniej resort obrony ostrzegał, że ataki na irańskie instalacje militarne w Syrii są nieuniknione. Rząd Izraela wielokrotnie potępiał obecność wojskową Iranu w Syrii i zastrzegał, że będzie aktywnie działać na rzecz wyeliminowania tego zagrożenia.

Chel ha-Awir śmiało sobie poczyna również w Iraku. W ubiegłym roku – 19 i 28 lipca – przeprowadzono naloty na irańskie składy broni w Amerli w prowincji Salah Ad-Din i Camp Ashraf w prowincji Dijala.

Amos Jadlin, niegdyś generał dywizji w wojskach lotniczych, następnie szef wywiadu wojskowego, a obecnie dyrektor wykonawczy Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym, ostrzegł jednak, iż Jerozolima powinna być przygotowana na różne reakcje Iranu lub organizacji współpracujących z Teheranem. Jadlin dodał, że Izrael musi przygotować się na pełne spektrum odpowiedzi „szyickiej osi, w której Hasan Nasr Allah wszedł w buty Solejmaniego i jest głównym jej strategiem”.

Wtorkowe naloty mają być potwierdzeniem, że doniesienia o opuszczeniu Syrii przez Irańczyków były pobożnym życzeniem. Jadlin podkreślił, że As-Suwajda, znajduje się w obszarze, w którym według Rosjan Iran i Hezbollah miały nie mieć dostępu. Odnosząc się do kryzysu gospodarczego w Syrii, Libanie i Iranie, Jadlin stwierdził, że trudności te mogą być różne. Z jednej strony mogą złagodzić ewentualne reakcje, ale mogą być idealnym pretekstem do odwrócenia uwagi od złej sytuacji wewnętrznej i przeorientowaniem na konflikt zewnętrzny.

Zobacz też: Iran zbudował atrapę amerykańskiego lotniskowca

(sana.sy, aljazeera.com, nytimes.com, reuters.com)

Major Ofer, Israeli Air Force, Creative Commons Attribution 4.0 International