Minister obrony Pakistanu, generał Qamar Javed Bajwa, odwiedził Narodowe Centrum Kontroli Szarańczy w Rawalpindi pod Islamabadem. Podczas pobytu w ośrodku zapewnił władze cywilne, że wojsko dołoży wszelkich starań, aby wesprzeć administrację w walce z plagą szarańczy. Jeśli rząd nie podejmie zdecydowanych kroków, owady mogą zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu kraju.

Roje szarańczy docierają do Pakistanu i Indii z Iranu. Szacuje się, że spowodowane przez nie straty mogą sięgnąć nawet 8,71 miliarda dolarów i objąć 75% pakistańskich upraw. Trwająca obecnie klęska żywiołowa może być najgorszym tego rodzaju zdarzeniem od ponad trzydziestu lat.

Szarańcza zaatakowała już we wszystkich prowincjach, jednak najgorsza sytuacja jest w – sąsiadującym bezpośrednio z Iranem – Beludżystanie, który na domiar złego jest najbardziej narażoną na ataki terrorystyczne prowincją Pakistanu.

Władze planują bezzwłoczne rozpoczęcie oprysków lotniczych. Minister obrony oświadczył, że wojsko gotowe jest na tymczasowe przekazanie niezbędnego sprzętu i personelu do walki z owadami. Podobne wysiłki podejmowane są w sąsiednich Indiach, gdzie plaga dotknęła między innymi Radżastan, Pendżab i Gudżarat. Warto przypomnieć, że w Somalii ekstremiści z Asz-Szabab w geście bezradności posunęli się do ostrzeliwania rojów szarańczy z karabinów maszynowych PKM.

Zobacz też: USAF wykryje broń chemiczną, badając skrzydła motyli?

(pakistantoday.com.pk)

US Air Force / Master Sgt. Jerry Morrison