Serwis internetowy Flotprom poinformował, że krążownik rakietowy Moskwa projektu 1164 Atłant będzie służyć we Flocie Czarnomorskiej przez co najmniej dziesięć lat po wydłużeniu resursu. Okręt jest remontowany przez pracowników sewastopolskiej 13. Stoczni, tej samej, w której w grudniu zatonął dok pływający PD-16 z okrętem podwodnym B-380 w środku. Moskwa jest nieaktywna bojowo od 2016 roku.
Rosyjskie źródła podały, że Moskwa jest przygotowana do wprowadzenia do portu. Remont ma zostać zakończony w drugim kwartale 2020 roku. Krążownik poddano remontowi, korzystając z tak zwanej opcji pośredniej.
W 2018 roku rozważano wycofanie okrętu ze służby liniowej i późniejsze zezłomowanie, głęboką modernizację albo ograniczony remont połączony z niskobudżetowym unowocześnieniem. Szybko zrezygnowano z opcji posłania Moskwy na żyletki, co byłoby ciosem w prestiż rosyjskiej marynarki, choć zauważono, że ze środków zaoszczędzonych na remoncie okręty można by zbudować dwie fregaty projektu 22350.
Głęboka modernizacja kosztowałaby Krem około 40–50 miliardów rubli (2,5–3 miliardy złotych). Nietrudno się domyślić, że rosyjskiej marynarki nie było stać na taki wydatek. Teoretycznie rozważano taką możliwość, choć zastrzegano, że może być nawet dalej idąca niż w przypadku Marszała Ustinowa. Dla Moskwy – liczącej już trzydzieści pięć lat – zakładano instalację Kalibrów NK w miejsce przestarzałych pocisków 4K80 (P-500 Bazalt).
Ostatecznie okręt nie otrzyma tego typu pocisków. Zwraca się uwagę, że poza ogólną wymianą części zużytych podzespołów w przypadku Moskwy główny nacisk położono na remont mechanizmu napędowego, siłowni okrętowej, przekładni redukcyjnej, przewodów paliwowych i innych pomniejszych elementów. Szczegóły modernizacji zapewne będą znane już niebawem. Pewne jest, że rosyjscy stoczniowcy nie będą dokonywać tak daleko idących zmian jak w przypadku Marszała Ustinowa.
5 czerwca 2019 roku krążownik po raz pierwszy od 2016 roku wyszedł w morze, aby sprawdzić poprawność działania zespołu napędowe. Kolejny wypad zaplanowano na grudzień 2019 roku, ale został przełożony. W przypadku Moskwy konieczna jest również instalacja nowoczesnego systemu przeciwpożarowego. Również na Wariagu – trzecim okręcie projektu 1164 Atłant – występuje poważne zagrożenie pożarowe. Rosjanie zamierzają się zmieścić się czasowo ze wszystkimi pracami (i testami) do końca drugiego kwartału 2020 roku.
W przypadku Wariaga raczej nie ma co liczyć nawet na ograniczoną modernizację. Okręt ma dwadzieścia osiem lat i jego remont niespecjalnie się będzie opłacać. Inną kwestią jest, że Rosjanie prawdopodobnie nie znajdą na to pieniędzy.
Zobacz też: Kolejne T-90SA w Algierii
(navyrecognition.com, russiandefpolicy.blog)