10 grudnia w Inates zachodnim Nigrze doszło do największej w historii kraju bitwy z terrorystami. Według świadków kilkuset bojowników zaatakowało odizolowaną bazę sił rządowych. W trwającej około trzech godzin wymianie ognia poległo co najmniej siedemdziesięciu jeden żołnierzy, a dwunastu zostało rannych. Obrońcom udało się zabić pięćdziesięciu siedmiu napastników. Prezydent Issoufou Mahamadou na wieść o starciu skrócił pobyt w Egipcie i powrócił do kraju, gdzie zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego.

Przedstawiciele ministerstwa obrony poinformowali o natychmiastowym wysłaniu dodatkowych sił do zaatakowanej bazy. Nie wiadomo, do której organizacji należeli napastnicy. Bardzo prawdopodobne, iż byli członkami miejscowego odłamu tak zwanego Państwa Islamskiego.

Bojownicy Da’isz, oraz rywalizujące z nimi komórki al-Ka’idy, aktywnie destabilizują sytuację w Sahelu. Państwa regionu są zbyt słabe, aby w pojedynkę sprostać zagrożeniu, dlatego podejmują szereg inicjatyw, jak powołanie wspólnych sił antyterrorystycznych czy zaangażowanie zagranicznych partnerów, takich jak Stany Zjednoczone czy Francja.

Dzień wcześniej mniejszy oddział zaatakował położoną na zachód od Inates bazę w Tahourze. W wyniku tamtejszego starcia poległo trzech nigerskich żołnierzy i czternastu terrorystów.

Zobacz też: Bojownicy w Afryce Zachodniej coraz lepiej zorganizowani

(dw.com)

US Army / Spc. Zayid Ballesteros