Boeing zaproponował zamontowanie na wysięgniku do przetaczania paliwa w locie (boomie) dalmierza laserowego. Ma to rozwiązać problem z systemem wizyjnym operatora boomu, który w tej chwili nie zapewnia wymaganej dokładności i sprawia problemy przy ocenie odległości końcówki boomu od samolotu zamierzającego pobrać paliwo.
– Jestem zadowolony, że Boeing wpadł na takie rozwiązanie – powiedział Will Roper, asystent sekretarza sił powietrznych. – Teraz trwają analizy, gdzie można taki dalmierz zamontować i którędy poprowadzić okablowanie. Właśnie ten sposób myślenia poza schematami sprawi, że problem z kamerami zostanie rozwiązany.
System wizyjny operatora boomu jest trapiony przez dwa problemy. Pierwszym jest wspomniany brak głębi obrazu, co utrudnia ocenę odległości pomiędzy boomem a samolotem uzupełniającym paliwo. Drugim problemem jest rozmywanie się obrazu w kamerach w pewnych szczególnych warunkach oświetlenia. W pewnych rejonach monitora obraz staje się skompresowany, a w innych jest rozciągnięty, przez co obraz na wyświetlaczu nie odpowiada rzeczywistości.
Boeing pracuje nad algorytmami, które pozwolą na przesunięcie złych pikseli otrzymywanych z kamer na właściwe miejsce na monitorze operatora. Koncern współpracuje nad tym zagadnieniem z Laboratorium Sił Powietrznych, gdzie odbędą się symulacje tego rozwiązania, zanim nastąpi przejście do fazy inżynieryjnej.
Zobacz też: RAF chce Voyagera z boomem
(flightglobal.com)