Dwa lata temu Thales i Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych zaproponowały dość nieśmiało projekt modernizacji śmigłowców Mi-24D/W służących w Wojsku Polskim. Podpisano nawet list intencyjny, który zakładał przystosowanie śmigłowców do przenoszenia pocisków rakietowych Telson 22 kalibru 68 milimetrów. Cel był szczytny: powrót Mi-24D/W do panteonu śmigłowców, które będą nosić miano niszczycieli czołgów. Dwa lata minęły jak jeden dzień. Jaki jest dziś efekt prac?
Podczas tegorocznego MSPO w Kielcach konsorcjum spółek Polskiej Grupy zbrojeniowej wraz z Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych (ITWL) i izraelskim koncernem Rafael Advanced Defense Systems zaprezentowało kolejną propozycję modernizacji. Przedsiębiorstwa wchodzące w skład tej grupy podzieliły się zadaniami, a każde z nich odpowiedzialne jest za opracowanie konkretnych rozwiązań.
Większość prac spoczywa na Wojskowych Zakładach Lotniczych (WZL) Nr 1. Wojskowe Centralne Biuro Konstrukcyjno-Technologiczne (WCBKT) odpowiada za dostawę komponentów potrzebnych do obsługi naziemnej. Zakłady Mechaniczne Tarnów zajmą się zintegrowaniem karabinu maszynowego w nosie śmigłowca. Rafael i Mesko odpowiedzialne będą za dostawę pocisków rakietowych, które mają stanowić podstawowe uzbrojenie. ITWL, Wojskowe Zakłady Elektroniczne (WZE) i WZL Nr 1 odpowiadają wspólnie za modernizację wyposażenia kabin pilota i strzelca.
Trzon uzbrojenia znajdowałby się na belce nośnej LZR stanowiącej rozwiązanie uniwersalne, mogące znaleźć zastosowanie w śmigłowcach W-3W Sokół i W-3PL Głuszec. Na niej w zabudowana zostałaby podwójna wyrzutnia przeciwlotniczych pocisków kierowanych Piorun, dostarczona przez Mesko. Piorun to pocisk o modułowej konstrukcji z cyfrowym układem sterowania i kontroli, centralnym zasilaniem i systemem chłodzenia czujników. Nadaje się do zwalczania celów powietrznych, takich jak samoloty, śmigłowce, bezzałogowce czy pociski manewrujące.
Obok znalazłaby się 15-prowadnicowa wyrzutnia wielolufową WW-15 dla niekierowanych pocisków rakietowych kalibru 70 milimetrów, zdolnych do niszczenia celów lądowych, powietrznych i nawodnych, od transporterów opancerzonych przez obiekty infrastruktury i statki powietrzne po okręty. Pocisk NLPR-70 składa się z głowicy bojowej RA 79 HEISAP MODA 1 lub RA 79 HEISAP i układu napędowego z dwubazowym paliwem rakietowym. Zasięg skuteczny tego pocisku zamyka się w granicach od 400 do 2000 metrów.
Uzupełnieniem tych dwóch systemów uzbrojenia stałaby się wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-ER, których składanie może z powodzeniem odbywać się w skarżyskich zakładach Mesko. Proponowana jest też możliwość zainstalowania Spike’ów w odmianach LR2 lub NLOS. Rafael zapewnia o ich integracji z głowicą optoelektroniczną, którą sam dostarczy. W przypadku zastosowania Spike’a LR2 śmigłowiec będzie mógł razić cele w odległości 10 kilometrów, zaś w razie wyboru Spike’a ER2 – 16 kilometrów.
Głowica obserwacyjno-celownicza Toplite MHD wyposażona jest w kamerę dzienno-nocną, kamerę pracującą w podczerwieni (system FLIR trzeciej generacji), dalmierz laserowy i laserowy wskaźnik celów. Jest to głowica w pełni cyfrowa z funkcją full HD. Umożliwia detekcję, rozpoznanie, śledzenie i identyfikację celów w dzień i w nocy w różnych warunkach pogodowych. Naturalnie zaproponowano też modernizację wieżyczki śmigłowca poprzez montaż – w miejsce wukaemu JakB-12,7 – napędowego czterolufowego karabinu maszynowego WLKM kalibru 12,7 milimetra o szybkostrzelności teoretycznej na poziomie 3600 strzałów na minutę. Pokazano go jednak osobno, a nie jako integralną część śmigłowca.
ITWL zaprojektowało i dostarczyło Uniwersalny System Pokładowy do Zwiększania Potencjału Bojowego Śmigłowców Wojskowych. System ten zawiera cyfrowe podsystemy zarządzania misją i lotem, kamery dzienne i nocne, kamery FLIR, dalmierz laserowy oraz marker laserowy, cyfrową mapę pomagającą w nawigacji, system ostrzegania o zderzeniu, system planowania misji. Ponadto w jego skład wchodzi zintegrowana, wielozakresowa radiostacja i systemy samoobrony.
Osobną kwestią pozostaje system rejestracji video SRV w standardzie Full HD, opracowany przez WZL Nr 1. Przeznaczony jest do kontroli prawidłowego celowania wykonanego przez pilota podczas odpalania niekierowanych pocisków rakietowych z wyrzutni UB-32A-24 (B8W20-A), a także do rejestracji obrazu wideo i zapisu parametrów lotu. W standardowym trybie pracy SRV rozpoczyna rejestrację po upływie około 90 sekund i działa do momentu przełączenia wyłącznika „SRV”. Przechwyt ekranu (zdjęcie) wykonywany jest w momencie naciśnięcia przycisku „RS” na drążku sterowym.
Ponadto modernizacja zakłada instalację systemu samoobrony SPS i podwieszanych na belkach uzbrojenia wielolufowych karabinów maszynowych kalibru 12,7 milimetra oraz zintegrowanie oświetlenia zewnętrznego i wewnętrznego z goglami noktowizyjnymi. Zmianie ulegną podświetlenia wszystkich wskaźników, tablic i pulpitów, a także sposób wykonywania tabliczek świetlnych. Inne będzie oświetlenie wewnętrzne kabin tablic i pulpitów. Taki sposób modernizacji ma podnieść bezpieczeństwo lotów nocnych na małych wysokościach i umożliwić skryte działanie bez zdradzania pozycji śmigłowca przeciwnikowi. Zakłada się również wyposażenie załogi w wyświetlacze nahełmowe. WCBK-T dostarczy zewnętrzny lotniskowy zasilacz elektroenergetyczny LZE-6/M do zasilania systemów pokładowych podczas rozruchu silników i w trakcie sprawdzania stanu technicznego wyposażenie pokładowego.
Przywrócenie roli niszczycieli czołgów dla Mi-24D/W jest jednym z wielu pilnych projektów wzmocnienia potencjału naszych Sił Zbrojnych. Czy na wszystkie wystarczy pieniędzy? Modernizacja ma być rozwiązaniem tymczasowym, aby wypełnić lukę w zakresie niszczenia celów dobrze opancerzonych i zapewnianiu wsparcia wojskom lądowym. Ponadto maszyny byłyby zdolne do prowadzenia obserwacji, rozpoznania i dowodzenia operacjami z powietrza. Śmigłowce będą również mogły zwalczać niektóre cele powietrzne, a ponadto, co będzie istotym novum, zainstalowane oprogramowanie pozwoli na komunikację z bezpilotowymi statkami latającymi ITWL.
Największe obawy można mieć do tego, że Mi-24 będzie zmuszony zostać Krukiem jako rozwiązanie zdecydowanie tańsze. Nie trzeba jednak tłumaczyć, że wybór takiego rozwiązania byłby zupełnym kuriozum. Strach pomyśleć, co będzie, gdy podstawowy interes bezpieczeństwa państwa skonsumuje Kruka na rzecz Harpii i nie będzie trzydziestu dwóch maszyn ani nawet szesnastu. Ba, przez długi czas może nie być żadnej.
Kruk potrzebny jest jako rozwiązanie tymczasowe o charakterze pilnej potrzeby operacyjnej. Zakup wpisano do Programu Rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2017–2026 i Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP w latach 2017–2026, jednak przedłużająca się, a jednocześnie tak lubiana przez MON, faza analityczno-koncepcyjna po raz kolejny odsuwa marzenia o Kruku. Inspektorat Uzbrojenia informuje, że trwa ona nadal, a zadanie pozyskania śmigłowców uderzeniowych ma zostać zrealizowane do 2026 roku.
Odsuwanie terminu wyjścia z fazy analityczno-koncepcyjnej stwarza poważne niebezpieczeństwo, że do tego czasu nowa maszyna nie pojawi się na polskim niebie. Polska Grupa Zbrojeniowa jest jednym z piętnastu oferentów w dialogu technicznym ogłoszonym w styczniu. Ogłoszenie oferentów nastąpiło 28 lutego, a dialog techniczny potrwa prawdopodobnie do września 2019 roku.
Dlatego tak ważna jest tymczasowa modernizacja Mi-24D/W, która w ograniczonym stopniu pozwoli na wykonywanie zadań stawianych przed przyszłym Krukiem. Nie jest to już tylko konieczność z uwagi na to, że maszyny są leciwe. Polskie wojsko nie ma już na stanie przeciwpancernych pocisków Szturm i Falanga, czyli po prostu nie ma czym strzelać do przeciwnika. Brakuje części zamiennych do karabinów maszynowych JakB-12,7. Sytuacja, w której znalazły się Mi-24D/W, nie pozwala na dalsze zastanawianie się, jaka ma być ich modernizacja. Czas wreszcie przejść do działania i rozpocząć prace.