W pierwszym z cyklu tekstów poświęconych dwudziestemu siódmemu Międzynarodowemu Salonowi Przemysłu Obronnego uwagę poświęcimy Nowemu Pływającemu Bojowemu Wozowi Piechoty Borsuk, który Huta Stalowa Wola po raz kolejny zaprezentowała na kieleckich targach. Tym razem przyjechała już wersja bardzo bliska prototypowi, a nie – jak w ubiegłym roku – demonstrator technologii.
Historia związku kieleckich targów z gąsienicowym Borsukiem sięga 2017 roku, gdy pokazano pełnowymiarowy model wykonany z materiałów docelowych, przez producenta określany jako wczesny prototyp pojazdu. Nową odsłonę miał w roku ubiegłym. W 2019 roku kształt Borsuka nie został zrewolucjonizowany, choć wprowadzono dość znaczne poprawki. Zainstalowano nowe panele dodatkowego zewnętrznego opancerzenia wraz z mocowaniami dla kamuflażu mobilnego. Dodatkowe opancerzenie kadłuba i wieży zapewnia Borsukowi docelowy poziom ochrony balistycznej. W przedniej części wozu między innymi pojawił się nowy zespół reflektorów, a także zainstalowano nowy sterowany hydraulicznie falochron, co jest skutkiem badań pływania pojazdu w ubiegłym roku. Obecnie falochron podnosi się z górnej płyty kadłuba, a nie jak wcześniej – z przedniej ściany.
Borsuk napędzany będzie opracowanym przez Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nr 5 w Poznaniu power-packiem składającym się z silnika MTU 8V199 TE20 o mocy 720 koni mechanicznych i masie 1135 kilogramów oraz skrzyni przekładniowej Perkins X300 z czterema biegami do przodu i dwoma do tyłu. Szybko wymienny zespół napędowy wraz z płynami eksploatacyjnymi waży 3200 kilogramów. W wodzie Borsuk poruszał się będzie dzięki dwóm pędnikom.
Na podwoziu zamontowano zdalnie sterowany system wieżowy ZSSW-30 przewidziany również dla polskich Rosomaków ze względu takie same pierścienie łożyska oporowego co wieża Hitfist-30P. Bezzałogowa ZSSW-30 to dzieło konsorcjum kierowanego przez HSW. Wieżę uzbrojono w armatę automatyczną Orbital ATK Mk 44S Bushmaster II kalibru 30 milimetrów i karabin maszynowy UKM-2000C kalibru 7,62 milimetra. Armata ma dwudrożny system dosyłania amunicji i charakteryzuje się szybkostrzelnością na poziomie 200 strzałów na minutę (120 strzałów na minutę w przypadku amunicji programowalnej ABM). W pionie kąt elewacji armaty ma zakres od –9 do 60 stopni.
Dodatkowe uzbrojenie stanowi zdwojona wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, która pozwoli na wystrzeliwanie zarówno Spike’ów-LR o zasięgu 4000 metrów, jak i proponowanych polskim siłom zbrojnym Spike’ów-LR2 o zasięgu 5500 metrów. Na marginesie warto zauważyć, że z integracji Spike’ów z wieżą Hitfist-30P zrezygnowano z powodu rosnących kosztów.
ZSSW-30 charakteryzuje się ochroną balistyczną na poziomie 2 według STANAG 4569/A, po wymianie paneli ochrona może wzrosnąć do poziomu 4. W przeliczeniu na liczby bezwzględne (po całkowitym dopancerzeniu) zapewni ona ochronę przed amunicją strzelecką i, częściowo, przed amunicją artyleryjską kalibru do 23 milimetrów, także odłamkami z pocisków odłamkowo-burzących kalibru 152 i 155 milimetrów.
Na wieży zamontowano również szereg sensorów zwiększających świadomość sytuacyjną załogi: panoramiczny dzienno-nocny przyrząd dowódcy, dzienno-nocny celownik działonowego z osłoną pancerną i system ostrzegający o opromieniowaniu wiązką laserową PCO SSP-1 Obra-3 połączony z gniazdem wyrzutni granatów dymnych kalibru 81 milimetrów. Ponadto w wieży zainstalowano kamerę kierowcy KDN-1, która wspomaga obserwację do przodu, zespół głowicy systemu obserwacji dookólnej SOD-1 Atena.
Załoga składa się z trzech żołnierzy: działonowego, kierowcy i dowódcy. Będą oni wyposażeni w system łączności wewnętrznej Fonet-IP, dostarczony przez WB Electronics, system nawigacji inercyjnej TALIN 5000, odbiornik nawigacji satelitarnej z modułem SAASM i przyrząd rozpoznania skażeń Pimco Cherdes II. Załoga będzie musiała poczekać na system zarządzania walką, gdyż docelowej konfiguracji jeszcze nie wybrano. Rozważa się także montaż aktywnego systemu ochrony pojazdu.
Ilość i jakość zabieranego uzbrojenia naturalnie oddziaływać będą na przedział desantu. Konstrukcja Borsuka ma pozwalać na zabranie na pokład sześciu żołnierzy z wyposażeniem Tytan, a także amunicję do armaty kalibru 30 milimetrów i karabinu maszynowego. Ponadto ma zmieścić się zapas pocisków kierowanych Spike-LR.
Po raz pierwszy na kieleckich targach producent umożliwił zajrzenie do środka Borsuka i zapoznanie się z konfiguracją i wyposażeniem przedziału desantowego oraz stanowiskami bojowymi dowódcy wozu i celowniczego. Nowością było pokazanie w pełni wyposażonego przedziału desantowego z siedzeniami przeciwwybuchowymi i wyposażeniem docelowym dla prototypu pojazdu.
Korpusy podwozi NPBWP Borsuk powstaną hali produkcyjnej w zakładach w Stalowej Woli, którą zaprojektowano specjalnie do produkcji podwozi haubic samobieżnych Krab i właśnie Borsuków. Halę o powierzchni 3,5 tysiąca metrów kwadratowych wyposażono w zrobotyzowane systemy spawalnicze, wielofunkcyjną obrabiarkę i laboratorium z komorą do defektoskopii rentgenowskiej wielkogabarytowych konstrukcji spawanych o wymiarach 4 × 10 × 2,5 metra i masie do 15 ton oraz materiałów konstrukcyjnych, w tym stalowych materiałów i połączeń spawanych, o przekrojach poprzecznych do 100 milimetrów.
W czerwcu 2018 roku przedprototyp przeszedł próby zakładowe, zaś pod koniec lipca w Wojskowych Zakładach Inżynieryjnych w Dęblinie przeszedł kolejne, w których sprawdzono szczelność korpusu podwozia i sprawdzono zdolność pomp do usuwania wody z wnętrza kadłuba. W czasie testów na pojeździe zamontowano ekwiwalent masowy systemu ZSSW-30. Zbadano również stateczność i wyporność pojazdu, zachowanie w trakcie wejścia i wyjścia z wody, kilkukrotnie włączono pędniki strugowodne. Testy dociążonego do 25 ton pojazdu nie wykazały żadnych defektów.
Następnie pojazd wrócił do zakładów Huty Stalowa Wola, gdzie dołożono pancerz i zamontowano prototypową wieżę ZSSW-30, malując ją we właściwy kamuflaż. Później pojazd poddawany był próbom pływania, w tym w Centrum Techniki Okrętowej zbadano wpływ falowania prądów wodnych. Pojazd przeszedł również próby na otwartym akwenie – Zalewie Zegrzyńskim.
Kluczowe znacznie dla możliwości przejścia do kompletowania prototypu miał test odporności przeciwminowej, który przeprowadzono 9 sierpnia. Zdetonowany pod podwoziem Borsuka ładunek wybuchowy nie przerwał struktury dna, nie dokonał jego perforacji ani go nie zdeformował. To jednak nie wszystko, gdyż test musi być powtórzony. Tym razem badany będzie w pełni wyposażony Borsuk, w którym zamontowane będzie kompletne zawieszeniem i wyposażenie. W pojeździe znajdą się również fantomy żołnierzy z pełnym wyposażeniem indywidualnym symulujące załogę i desantu.
Huta Stalowa Wola pozostawiła furtkę, gdyż obok bazowego, pływającego wariantu, istnieje możliwość uzyskania ciężej wersji o masie powyżej 30 ton. Deklaruje się modułowość i otwartość konstrukcji przy jednoczesnym zapewnieniu, że kadłub i układ jezdny będą w stanie udźwignąć różne wyposażenie o uzbrojenie. W planach jest kilka wersji specjalistycznych, w tym gąsienicowy transporter opancerzony Żuk, wóz dowodzenia Oset, wóz ewakuacji medycznej Gotem, wóz zabezpieczenia technicznego Gekon, wóz rozpoznania skażeń Ares czy transporter inżynieryjny Jodła. Pewne jest, że w przypadku tych wersji nie ma mowy o zdolnościach amfibijnych. Ich masa będzie oscylować wokół 30 ton.
Producent dotrzymał terminu z opracowaniem prototypu Borsuka. W czasie targów zapowiadano przetestowanie wozu do października 2019 roku i rychłe rozpoczęcie produkcji seryjnej. Kluczowe momenty nastąpią już po targach. Producent zapowiedział, że wkrótce rozpocznie się kompletacja prototypu, trwają już starania w celu pozyskania drugiego power-packa. Rok 2020 będzie stał pod znakiem badań kwalifikacyjno-wojskowych. W tym czasie przygotowana zostanie Dokumentacja Techniczna Wyrobu, będąca etapem poprzedzającym produkcję seryjną.
Według informacji z MSPO 2018 pierwsze dostawy seryjnych wozów miały rozpocząć się w 2021 lub 2022 roku. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, terminy mają być dochowane. Obecnie mówi się o uzyskaniu gotowości operacyjnej przez pierwsze wozy w ciągu od trzech do pięciu lat. Przy założeniu, że pierwsze Borsuki trafią do sił zbrojnych w 2022 roku, w linii możemy oczekiwać ich dopiero trzy lata później. Producent zapewnia, że rocznie ma ich powstawać maksymalnie pięćdziesiąt sztuk.
Jeśli prace rozwojowe zakończą się do czwartego kwartału 2021 roku, Borsuk może być gotowy do produkcji seryjnej już rok później. Według planów sprzed kilku lat rocznie ma być budowanych pięćdziesiąt wozów tego typu, choć Huta Stalowa Wola zapewnia o znacznie większych możliwościach. W ostatnim czasie Borsuk nabrał bardzo wyraźnych kształtów i pozostaje jednym z wiodących programów modernizacji polskich sił zbrojnych. Wiąże się z tym również duże ryzyko polityczne, w tym związane z renomą Huty Stalowa Wola. Jeżeli się nie powiedzie, a nie pozostaje nic innego jak wierzyć, że tak nie będzie, utopione zostaną miliardy, a zmarnowaniu ulegnie czas równy dekadzie. O kosztach niepowodzenia nawet strach myśleć. Jednak z roku na rok specjaliści HSW starają się iść do przodu i przedstawiają coraz bardziej zaawansowany pojazd.
Chyba należy im dać trochę czasu i pamiętać, że konstrukcja bojowych wozów piechoty na Zachodzie to też nie kwestia dwóch albo trzech lat. Nie wdając się w różnice między bojowymi wozami piechoty Ajax czy Puma a naszym Borsukiem, zauważyć trzeba, że ich rozwój trwa lata. Nasze założenia były bardzo ambitne, gdyż na opracowanie prototypu zarezerwowano jedynie trzy lata, co było terminem, jak się okazało, nierealnym. Podobne wymagania postawiono także wieży ZSSW-30, na której rozwój przeznaczono jeszcze mniej czasu: tylko dwa lata. Obecnie problemem pozostają system zarządzania walką, aktywny system ochrony pojazdu, docelowa infrastruktura teleinformatyczna i związane z tym bezpieczeństwo kryptograficzne.
Ale obraz już nie jest tak zamglony jak jeszcze rok temu. Teraz mówi się coraz częściej nie o ukończeniu projektu, ale o jego przekazaniu Wojskom Lądowym. W 2022 roku lub pod koniec roku 2021 roku pierwsze pojazdy mają być przekazywane pododdziałom. Nie będzie to koniec wyzwań. Mówi się o produkcji pięćdziesięciu sztuk rocznie, a producent zapewnia o większej liczbie, i zastępowaniu wozów BMP-1 w stosunku 1:1, choć to bardzo mało prawdopodobne. Samo przekazanie nie zakończy problemów, gdyż przed żołnierzami cały trud szkoleń związany z otrzymaniem nowego sprzętu. Potrzebne będzie również zapewnienie infrastruktury dla obsługi pojazdów i logistyki. Lecz przecież jeszcze dwa lata temu mówiono, że polskie wojsko dostanie prototyp Borsuka, zdawałoby się, w przyszłym stuleciu.