Druga wojna światowa rozbudziła wśród mieszkańców większości kolonii nadzieje na uzyskanie niepodległości. Klęski aliantów w pierwszych latach wojny zostały odebrane przez ludność ich zamorskich terytoriów jako słabość militarna metropolii, której władza chyli się ku upadkowi. Dotknęło to przede wszystkim dwa największe mocarstwa kolonialne – Francję i Wielką Brytanię. Ruch antykolonialny przybierał różne oblicza. Podczas gdy Indie i Pakistan wyzwoliły się spod władzy Korony Brytyjskiej w sposób pokojowy w sierpniu 1947 roku (jednak pomiędzy dwoma krajami szybko doszło do walk o sporny Kaszmir, także na tle religijnym), to na przykład Indonezyjczycy musieli stoczyć w latach 1947–1949 krwawą wojnę narodowowyzwoleńczą z Holendrami, którzy nie mieli zamiaru wypuszczać z rąk bogatej w surowce kolonii, zwłaszcza, że potrzebowali ich do odbudowy kraju po zniszczeniach drugiej wojny światowej.
Kraje Trzeciego Świata o jeszcze nieokrzepłej niepodległości próbowały rozszerzać jej realny zakres. Było to trudne w warunkach dwubiegunowości świata i realiów „zimnej wojny”, która na kontynencie azjatyckim w latach 50. przybrała wymiar wojny koreańskiej, ze względu na możliwość użycia broni atomowej stanowiącej zagrożenie dla pokoju w całym regionie. W Europie Pakt Północnoatlantycki rywalizował z Układem Warszawskim, zdominowanym przez Związek Radziecki. W Azji Wschodniej wpływom ZSRR i Chińskiej Republiki Ludowej opierały się Stany Zjednoczone dzięki sojuszowi z Japonią i układowi z udziałem Anglii i Francji oraz innych państw regionu w ramach SEATO (Organizacja Paktu Azji Południowo-Wschodniej, powstała 8 września 1954 roku) oraz ANZUS (Pakt Bezpieczeństwa Pacyfiku z 1 września 1951 roku, grupujący USA, Australię i Nową Zelandię), które pretendowały do rozciągnięcia „ochrony” także na nie należące do paktów kraje, jak państwa indochińskie.
Kraje postkolonialne miały trzy możliwości znalezienia sobie miejsca na arenie międzynarodowej. Pierwsza zakładała zwrócenie się ku Zachodowi i wstąpienie do wspomnianych paktów (co zrobiły między innymi Pakistan, Tajlandia i Filipiny). Jednak ta droga dla wielu krajów była nie do przyjęcia, zwłaszcza ze względu na doświadczenia okresu kolonialnego i wyzysku ze strony metropolii oraz krwawej wojny narodowowyzwoleńczej. Druga droga wiodła na Wschód i zakładał osiągnięcie postępu poprzez rewolucyjne przemiany społeczno-gospodarcze, które poprzez krwawy przykład Chin czy Korei, skutecznie odstraszały przywódców młodych państw. Choć ZSRR patrzył życzliwie na nowo powstałe kraje (głównie żeby w odpowiedniej chwili wciągnąć je w orbitę swoich wpływów i stworzyć kolejne przyczółki na mapie świata do walki z amerykańskim „imperializmem”), elity władzy większości krajów, głównie klasa średnia, odrzucały możliwość bliższego sojuszu z blokiem państw socjalistycznych. Ponadto w odróżnieniu od państw socjalistycznych i rozwiniętych zachodnich, grupę państw rozwijających się charakteryzował, obok odrębności interesów wynikającej z przeszłości kolonialnej, także niski stopień rozwoju społeczno-ekonomicznego i odmienny od europejskiego krąg kulturowy1. Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji kraje postkolonialne zaczęły szukać własnej, niezależnej drogi rozwoju, która pozwoliłaby im uniknąć bliższych powiązań z państwami przeciwstawnych systemów, nie wykluczając przy tym prowadzenia z nimi współpracy w oparciu o zasady pokojowego współistnienia. Koncepcja niezaangażowania w żaden z dwóch bloków była z początku przemyślanym posunięciem, zwłaszcza w obliczu zaostrzającej się konfrontacji Wschód-Zachód. Takie stanowisko umacniało samodzielność młodych państw na arenie międzynarodowej, co odpowiadało ich aspiracjom politycznym i interesom narodowym2.
Ideowych podstaw koncepcji niezaangażowania należy szukać w Indiach, przenikniętych antywojennymi myślami Mahatmy Ghandiego, które w życie starał się wprowadzać pierwszy premier niepodległych Indii, Jawaharlal Nehru. We wrześniu 1946 roku, jeszcze jako premier Tymczasowego Rządu Indii, powiedział: „Będziemy kształtować historię według własnego wyboru (…) wychodzimy z propozycją trzymania się z dala od polityki siły, prowadzonej przez grupy sprzymierzone jedna przeciwko drugiej, które w przeszłości prowadziły wojny światowe, a które obecnie ponownie mogą doprowadzić do katastrofy o jeszcze większych rozmiarach”3. Ale zapowiedzi koncepcji można również szukać w rezolucjach przyjętych przez Indyjski Kongres Narodowy na długo przed uzyskaniem niepodległości przez Indie.
Na sesji w Haripuri w 1939 roku wskazywano, że Indie są zdecydowane utrzymywać stosunki przyjaźni i współpracy ze wszystkimi krajami i przeciwstawią się każdej próbie wciągnięcia do sojuszy wojskowych lub podobnych aliansów dzielących świat na rywalizujące grupy, co stwarza zagrożenie dla pokoju światowego4. W 1947 roku Nehru jeszcze raz podkreślił, że niepodległe już Indie stoją na gruncie nieuczestniczenia w blokach, by niczym nie krępować swej polityki zagranicznej. W marcu 1947 roku w New Delhi odbyło się spotkanie 25 przedstawicieli państw i ruchów narodowowyzwoleńczych z Azji. Dało to początek konferencjom służącym poszukiwaniu przez państwa azjatyckie własnej linii w polityce zagranicznej i miejsca na arenie międzynarodowej, a także zacieśnianiu więzów solidarności przez rozwijanie różnorodnych form współpracy. Państwa wspólnie poparły walkę antykolonialną i postulowały przyjęcie nowo wyzwolonych państw azjatyckich do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Podobny charakter miało inne spotkanie w New Delhi w styczniu 1949 roku, gdzie poparto walkę Indonezji z Holandią o niepodległość. Wzięło w nim udział dziewiętnaście krajów Azji i Afryki, zarówno o orientacji prozachodniej, jak i neutralistycznej (nie mylić z polityką neutralności, czyli pasywności wobec wydarzeń zachodzących w życiu międzynarodowym, gdyż państwa przyszłego ruchu niezaangażowanych zakładały aktywne działanie na rzecz rozwiązywania wszystkich problemów życia międzynarodowego).
Oddziaływanie Indii na kraje azjatyckie pozwoliło spopularyzować indyjską koncepcję polityki zagranicznej i zaadaptować w większości niepodległych państw regionu. Jawaharlal Nehru, za Ghandim, często krytykował amerykański materializm i imperializm. Pomoc ekonomiczną Stanów Zjednoczonych dla krajów rozwijających się uważał za niewystarczającą, a militarną, jak już wspomnieliśmy, odrzucał całkowicie. Protestując wobec amerykańskiego poparcia dla wrogiego Indiom Pakistanu, ostentacyjnie składał częste wizyty w Chinach i ZSRR5. Duży wpływ ideowy na koncepcję niezaangażowania miało „pięć zasad” – Pańcza Sila (z sanskrytu: pięć filarów) – zawartych w podpisanym w New Delhi 19 kwietnia 1954 roku indyjsko-chińskim traktacie w sprawie granic i handlu w Tybecie. Zaliczono do nich: 1. wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej i suwerenności, 2. wzajemna nieagresja, 3. wzajemne nieinterweniowanie w sprawy wewnętrzne, 4. równość i wzajemność korzyści, 5. pokojowe współistnienie6. Nawiasem mówiąc, szybko okazało się, że stanowią, przynajmniej patrząc na dalsze losy „współpracy” Chin oraz Indii (już w 1962 roku wybuchł między nimi zbrojny konflikt graniczny w Ladakkhu i Asamie), zlepek górnolotnie brzmiących haseł, które niewiele miały wspólnego z brutalną powojenną rzeczywistością Azji Południowo-Wschodniej.
Nie wszystkie kraje Azji patrzyły tak krytycznie na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi jak Indie. Orientacji proamerykańskiej przewodziły i oraz w mniejszym stopniu Cejlon. O ostatecznym wyborze polityki prozachodniej lub neutralistycznej miało zadecydować spotkanie premierów Birmy, Cejlonu, Indii, Indonezji i Pakistanu (w „imię obrony wolności” Azji), zwołane w Kolombo (od 28 kwietnia do 2 maja 1954 roku) przez premiera Cejlonu Johna Kotelawalę. Zwyciężyła jednak tendencja neutralistyczna. W czasie spotkania w Kolombo Nehru po raz kolejny ogłosił cele, jakie powinny towarzyszyć krajom niezaangażowanym: „Chcemy być przyjaciółmi Zachodu i przyjaciółmi Wschodu, i przyjacielem każdego (…) jeśli jest coś, co można nazwać właściwym podejściem do umysłu i ducha Azji, to winny nim być tolerancja, przyjaźń i współpraca, nie zaś agresywność (…) Nie chcę, żeby ktokolwiek kłócił się w Europie, Azji czy Ameryce, ale skoro już inny się kłócą, to dlaczego ja mam się kłócić i dlaczego ja mam być wciągnięty w ich kłótnie i wojny (…) tego nie rozumiem. Dlatego mam nadzieję, że będziemy się trzymać z daleka od tych kłótni i sami będziemy się starali nie kłócić (…) Głównym problemem współczesnego świata jest nie ustępująca zimna wojna między blokami wielkich mocarstw. Większość państw uczestniczących w tej konferencji stara się prowadzić politykę niezaszeregowania (non-alignment) wobec wielkich mocarstw i kroczy własną drogą, bez dyktatu i przymusu z zewnątrz”7.
Jeszcze w Kolombo Indonezja zgłosiła propozycję zwołania konferencji wszystkich krajów Azji i Afryki. Zadania jej organizacji podjął się indonezyjski premier Ali Sastroamidjojo (szczegóły opracowywano pod koniec grudnia 1954 roku na naradzie „piątki z Kolombo” w indonezyjskim Bogorze, gdzie zastrzeżono, że przyszła konferencja powinna sprzyjać współpracy i międzynarodowej pozycji krajów uczestniczących, uczestnicy nie będą więc zajmować się, nierzadko niedemokratycznymi, systemami wewnętrznymi krajów), ale głównym pomysłodawcą jej zwołania, obok Nehru, był prezydent Indonezji Ahmed Sukarno. Sukarno był przekonany o swojej misji dziejowej wyzwoliciela innych narodów spod panowania kolonialnego, a niepodległość Indonezji uważał jedynie za wstęp do dalszej walki. Szybko nawiązał przyjazne stosunki z Indiami. Widząc, że świat zdominowały dwa mocarstwa, USA i ZSRR, Sukarno zapragnął stać się przywódcą tych wszystkich krajów, które nie chciały wejść w orbitę wpływów któregokolwiek z nich. Skierował się zatem ku niezależnym państwom azjatyckim i wkraczającym na drogę niepodległości krajom Czarnego Lądu. Prezydent Indonezji, chociaż praktykujący muzułmanin, życzliwie spoglądał na kraje socjalistyczne i na niektóre ich poglądy na demokrację, zbywając milczeniem panujący w nich ustawowy ateizm.
Kwietniowej konferencji, na miejsce której wybrano jawański Bandung, usiłowały przeszkodzić Stany Zjednoczone i byłe mocarstwa kolonialne, które zaczęły obawiać się ostatecznego zwycięstwa orientacji antyzachodniej. USA usiłowały początkowo przeszkodzić jej zwołaniu (pod wpływem tej akcji Filipiny i Tajlandia najpierw odmówiły udziału, ale ostatecznie zmieniły zdanie), następnie starały się doprowadzić do jej zerwania lub przynajmniej ograniczenia obrad do problemów odpowiadających „ideałom SEATO”, poprzez zawężenie porządku dziennego do spraw kulturalnych i gospodarczych8. W tym kierunku działał również Londyn, a uzależniona odeń Federacja Afryki Środkowej odmówiła udziału. 11 kwietnia agent Kuomintangu spowodował katastrofę samolotu, którym leciała do Bandungu część delegacji chińskiej. Władze USA odmówiły wydania go Indiom, do których należał samolot. Waszyngton nie zdecydował się choćby na wysłanie do konferencji listu powitalnego, w przeciwieństwie do państw bloku socjalistycznego, które skierowały specjalne orędzie do uczestników spotkania. Tymczasem ZSRR, który nie nalegał na swój udział w konferencji, zacieśniał współpracę z krajami o tendencji neutralistycznej.
Prezydent Sukarno zaproponował rozszerzenie składu uczestników konferencji o państwa spoza Azji i zaproszenie narodów arabskich z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Z kolei premierzy Birmy U Nu i Chin Zhou Enlaj zaprosili Wietnam Północny. Przybyli również przedstawiciele Japonii, prezydent Egiptu Gamal Abdel Nasser, premier autonomicznego rządu kolonii brytyjskiej Złotego Wybrzeża (dzisiaj Ghany) Kwame N’Krumah i Adam Clayton Powell – czarnoskóry kongresmen z nowojorskiego Harlemu9. I Konferencja Narodów Azji i Afryki rozpoczęła się 18 kwietnia 1955 roku (trwała do 24 kwietnia) z udziałem delegacji: Afganistanu, Arabii Saudyjskiej, Birmy, Cejlonu, ChRL, Demokratycznej Republiki Wietnamu, Egiptu, Etiopii, Filipin, Indii, Indonezji, Iraku, Iranu, Japonii, Jemenu, Jordanii, Kambodży, Laosu, Libanu, Liberii, Libii, Nepalu, Pakistanu, Sudanu, Syjamu (Tajlandii), Syrii, Turcji i Wietnamu Południowego. Obecni byli też przedstawiciele krajów zależnych: Algierii, Cypru, Malajów, Maroka, Tunezji, Złotego Wybrzeża i ludności kolorowej RPA10. Otwierając konferencję,, Ahmed Sukarno powiedział, że „jest to pierwsza konferencja ludów kolorowych w historii ludzkości”. Każdy z czołowych przywódców krajów uczestniczących w konferencji miał wobec niej własne plany. Zhou marzył o panazjatyckiej koalicji (zdominowanej oczywiście przez Chiny), Nasser z kolei – o ruchu panarabskim od Oceanu Indyjskiego do Atlantyckiego i Egipcie jako jego liderze. N’Krumah promował pomysł zawiązania organizacji panafrykańskiej. Clayton Powell, który nie reprezentował żadnego rządu, marzył o zjednoczeniu kolorowej ludności świata pod jednym sztandarem, mówiąc, że „bariera w postaci różnicy koloru skóry oddziela nas od naszych białych oprawców”11. Nie wszyscy widzieli w konferencji zapowiedź nowych czasów w stosunkach międzynarodowych. Boutros Boutros-Ghali, późniejszy sekretarz generalny ONZ (w 1955 roku profesor prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Kairze; krytycznie nastawiony wobec Nassera), ze względu na obecność w Bandungu wielu autokratów, nazwał konferencję wprost „bazarem złudzeń”12.
W podniosłej atmosferze uczestnicy obrad zajęli się wypracowaniem zasad wzajemnej współpracy gospodarczej i kulturalnej, praw człowieka, pokojowego współistnienia i powszechnego pokoju oraz przeciwstawiania się politycznym apetytom potężnych sąsiadów. Projekty uchwał przygotowywały wyłonione na początku obrad komitety do spraw politycznych, kulturalnych i gospodarczych. Państwa prowadzące radykalną politykę unikały zaostrzania ocen i żądań, aby nie dać pretekstu do torpedowania obrad przez kraje bardziej umiarkowane. Nikt nie podważał ogólnych haseł walki o pokój, niezależności, przestrzegania zasad ONZ, likwidacji kolonializmu i pokojowego współistnienia. W tej ostatniej sprawie niektóre delegacje zajmowały wszakże odmienne stanowisko, na równi z „imperializmem” potępiając „międzynarodowy komunizm” (Tajlandia, Irak) albo „radziecki kolonializm” (Cejlon, Turcja). W wyniku tych rozbieżności terminu „pokojowe współistnienie” do dokumentów Bandungu nie wprowadzono13. Poparto Kartę Narodów Zjednoczonych i Deklarację Praw Człowieka ONZ z 1948 roku jako wzór dla wszystkich narodów.
We wspólnym komunikacie uznano za konieczne pobudzenie rozwoju społecznego i gospodarczego Azji i Afryki, zalecając utworzenie specjalnego funduszu ONZ oraz przyznanie na ten cel większych sum z Międzynarodowego Banku dla Odbudowy i Rozwoju Azji i Afryki14. Postulowano udzielanie wzajemnej pomocy technicznej w możliwie najszerszym zakresie (rzeczoznawcy, praktykanci, projekty, urządzenia) i utworzenie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, która miałaby czuwać nad pokojowym wykorzystywaniem energii jądrowej. Dyskutując o współpracy kulturalnej podkreślano, że Azja i Afryka są kolebką wielkich religii i cywilizacji, które w toku procesu własnego wzbogacania się wzbogaciły także inne kultury. Jako że kultura obu kontynentów opiera się na zasadach duchowych i powszechnych, warto, żeby po osłabieniu wzajemnych kontaktów na tym polu, wznowić stosunki kulturalne. Członkowie konferencji uznali za konieczne dla zapewnienia skutecznej współpracy dla utrzymania pokoju na całym świecie przyjęcie do ONZ krajów azjatyckich, które spełniają wymogi Karty NZ (miano na myśli Kambodżę, Cejlon, Japonię, Jordanię, Laos, Libię, Nepal15). Stwierdzono również, że reprezentacja krajów Azji i Afryki wśród członków niestałych Rady Bezpieczeństwa jest niewystarczająca, aby mogły wnieść skuteczniejszy wkład w zapewnianie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego. Dyskutowano także o powszechnym rozbrojeniu i redukcji wszystkich sił zbrojnych (i ustanowieniu w tym celu skutecznej kontroli międzynarodowej za pośrednictwem ONZ) oraz o zakazie przeprowadzania doświadczeń i używania broni jądrowej, który miał uwolnić ludzkość od lęku i perspektywy całkowitej zagłady. Wspólnie potępiono kolonializm „we wszystkich jego przejawach”, wskazując, że prawo do samookreślenia i swobodnego wyboru własnych systemów politycznych i gospodarczych, powinny mieć wszystkie narody, zgodnie z zasadami Karty NZ. Poparto dążenia do samostanowienia narodów Algerii, Tunezji i Maroka, jak również dążenia Indonezji do odzyskania Irianu Zachodniego (zachodnia część wyspy Nowa Gwinea, obecnie autonomiczna). Na wniosek Chin uchwalono ogólnikowe poparcie dla „narodu arabskiego w Palestynie”16. Państwa przybyłe do Bandungu przyjęły jako główne zasady: nienależenie do bloków militarnych, niewiązanie się z nimi i ograniczanie ich wpływów. Dążono do pokojowego współistnienia państw, gdyż tylko w takich warunkach kraje mogły umocnić nowo zdobytą niepodległość17.
Najważniejszym dorobkiem konferencji było uchwalenie deklaracji w sprawie zapewnienia powszechnego pokoju i współpracy, stanowiącej rozszerzenie pięciu zasad Pańczej Sily. Głosiła ona: 1. poszanowanie podstawowych praw człowieka oraz celów i zasad Karty NZ; 2. poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej wszystkich narodów; 3. uznanie równości wszystkich ras i równości wszystkich narodów – wielkich i małych; 4. wstrzymanie się od interwencji i mieszania się w sprawy wewnętrzne innego kraju; 5. poszanowanie prawa każdego kraju do obrony indywidualnej lub zbiorowej zgodnie z Kartą NZ; 6. wstrzymanie się od wykorzystywania układów o obronie zbiorowej w imię egoistycznych interesów, któregoś z wielkich mocarstw i wstrzymanie się każdego kraju od wywierania nacisku na inne kraje; 7. wstrzymanie się od aktów czy gróźb agresji i stosowania siły przeciwko integralności terytorialnej lub niezależności politycznej któregokolwiek kraju; 8. regulowanie wszystkich sporów międzynarodowych środkami pokojowymi, takimi jak rokowania, mediacja, arbitraż lub rozstrzyganie spornych kwestii na drodze sądowej, jak również innymi środkami pokojowymi, według uznania stron zgodnie z Kartą NZ; 9. rozwijanie wspólnych interesów i współpracy; 10. poszanowanie sprawiedliwości i zobowiązań międzynarodowych18.
Przywódcy rodzącego się właśnie ruchu państw niezaangażowanych w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wrócili do swoich krajów. Jednak piękne zdania końcowej deklaracji z Bandungu nie mogły ukryć ponurej rzeczywistości i wielu problemów, z którymi dopiero co wyzwolone państwa nie umiały sobie poradzić. Sama Indonezja stanowiła trudną do uporządkowania mozaikę narodowościową, której uparcie starała się przewodzić oligarchia z Jawy skupiona wokół stolicy – Dżakarty. Rząd Indii, oprócz borykania się z kłopotliwymi sąsiadami, bezskutecznie usiłował przezwyciężyć system kastowy, wcielając ideę równości społecznej, o którą przez całe życie walczył Mahatma Ghandi. W Afryce było jeszcze gorzej. Zwaśnione plemiona chwytały za broń i w imię prymitywnego dla ludzi Zachodu szowinizmu mordowały się wzajemnie bez opamiętania. Konflikty społeczne wynikały przede wszystkim z kontrastów kulturowych stale obecnych w krajach Trzeciego Świata. Deklaracja Praw Człowieka uchwalona w grudniu 1948 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ była dla większej części ludzkości martwą literą. Władze Chin, do których zwracało się coraz więcej krajów deklarujących niezaangażowanie, również prowadziły totalitarną politykę wobec swoich obywateli. Bezwzględnie stłumiły powstanie w Tybecie w 1959 roku i nie tolerowały w swoim państwie żadnych tendencji odśrodkowych ani działań opozycyjnych. Jedynie te kraje, które dłużej cieszyły się niepodległym bytem, jak Iran czy Egipt, cechowała względna stabilność.
Zimna wojna wywołała zdecydowany protest krajów postkolonialnych, dystansujących się od polityki państw Wschodu i Zachodu. W tak podzielonym świecie kraje te chciały widzieć w sobie pośrednika łagodzącego napięcia wynikające z konfliktu przeciwstawnych interesów mocarstw. Pozwoliłoby im to zająć pozycję równorzędnego partnera. Jednakże niski z reguły stopień rozwoju społeczno-ekonomicznego krajów postkolonialnych i słabość wojskowa wciąż uzależniała je od byłych metropolii i USA, a także od ciągle umacniającego pozycję w Trzecim Świecie Związku Radzieckiego. Ograniczało to ich aspiracje i możliwości odgrywania roli niezależnej siły w stosunkach międzynarodowych19. Uczestnicy konferencji w Bandungu dość szybko określili swoje sympatie polityczne. Kraje zbliżone do bloku radzieckiego spotkały się w Casablance w styczniu 1961 roku, a te, które szukały oparcia na Zachodzie, cztery miesiące później odbyły konferencję w Monrowii. Jednak nie przeszkodziło to w zorganizowaniu kolejnej wspólnej konferencji – pierwszej pod szyldem ruchu państw niezaangażowanych, tym razem w Belgradzie, we wrześniu 1961 roku. Zaproszenie wysłał prezydent Jugosławii Josip Broz Tito, co w jakimś stopniu miało być odpowiedzią na ostracyzm Jugosławii w obozie państw socjalistycznych, ogłoszony przez kierownictwo ZSRR. Droga do belgradzkich narodzin ruchu państw niezaangażowanych wiodła właśnie przez konferencję w Bandungu, gdzie opracowano podstawy jego ideologii.
Bibliografia:
Józef Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945–1994, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 1994.
Wojciech Roszkowski, Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 roku, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005.
Melania Sobańska-Bondaruk i Stanisław Bogusław Lenard, Wiek XX w źródłach, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
Julian Sutor, Państwa neutralne i niezaangażowane, Wiedza Powszechna, Warszawa 1972.
Julian Sutor, Ruch państw niezaangażowanych, Książka i Wiedza, Warszawa 1984.
Teresa Rduch, Miejsce i rola państw niezaangażowanych we współczesnych stosunkach międzynarodowych, Uniwersytet Śląski, Katowice 1985.
Amir Taheri, “Bandung fifty years on”, Arab News (z 23 kwietnia 2005 r.).
Strona internetowa Benador Associates http://www.benadorassociates.com
Przypisy
1. Teresa Rduch, Miejsce i rola państw niezaangażowanych we współczesnych stosunkach międzynarodowych, Katowice 1985, s. 12.
2. Julian Sutor, Ruch państw niezaangażowanych, Warszawa 1984, s. 13.
3. Tamże, s. 13.
4. Tamże, s. 15.
5. Józef Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945 – 1994, Warszawa 1994, s. 105.
6. Tamże, s. 105.
7. J. Sutor, Ruch państw…, dz. cyt., s. 66.
8. J. Kukułka, dz. cyt., s. 105.
9. Amir Taheri, Bandung fifty years on, Arab News (z 23 kwietnia 2005 r.), http://www.benadorassociates.com/article/14131.
10. Wojciech Roszkowski, Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 roku, Warszawa 2005, s. 152.
11. Amir Taheri, dz. cyt.
12.Tamże.
13. J. Kukułka, dz. cyt., s. 106.
14. W. Roszkowski, dz. cyt., s. 152.
15. Melania Sobańska-Bondaruk i Stanisław Bogusław Lenard, Wiek XX w źródłach, Warszawa 2001, s. 330.
16. J. Kukułka, dz. cyt., s. 106.
17. Julian Sutor, Państwa neutralne i niezaangażowane, Warszawa 1972, s. 40.
18. M. Sobańska-Bondaruk i S. B. Lenard, dz. cyt., s. 332.
19. T. Rduch, dz. cyt., s. 109.