Bunt Żeligowskiego to szereg osobliwych wydarzeń z października 1920 roku. Rozegrały się na terenach Litwy, do których roszczenia zgłaszała jednak Polska. Nie były to roszczenia bezpodstawne, biorąc pod uwagę to, że samo Wilno i Wileńszczyzna zamieszkiwane były w większości przez ludność narodowości polskiej. Rząd litewski nie chciał jednak w żaden sposób zgodzić się na odstąpienie państwu polskiemu tych obszarów. Nie chodziło jedynie o włączenie naszych byłych terytoriów do Polski, ale także o zmuszenie Litwy do zacieśnienia stosunków z Polską, co pomogłyby nam w efektywniejszej obronie przed atakiem Rosji Radzieckiej poprzez oddzielenie się od nich kordonem sprzymierzonych ze sobą państw – Litwy, Ukrainy i Białorusi.

Geneza

Józef Piłsudski jako twórca polityki federacyjnej myślał poważnie o odnowieniu unii polsko-litewskiej sprzed rozbiorów. Oczywiście byłaby ona utworzona na całkiem nowych warunkach odpowiednich do obecnej sytuacji politycznej w Europie. Faktem, który wskazywałby na istnienie takich planów, może być wysłanie przez Piłsudskiego specjalnej misji dyplomatycznej w składzie Romer, Jundziłł i Łukomirski do Kowna. Prawdopodobnie miano tam rozmawiać o przyszłych umowach pomiędzy tymi państwami, które w określony sposób sfederowałyby je ze sobą. Marszałek liczył na to, że przy pomocy takich państw jak Litwa, Białoruś i Ukraina uda się Polsce oddzielić od Rosji Radzieckiej swoistą linią sfederowanych ze sobą państw.

Nie doszło to jednak do skutku, gdyż rząd kowieński odrzucił polską propozycję. Nie udało się na dodatek uzyskać zgody na przejęcie Wilna wraz z obszarami zamieszkanymi przez największą liczbę Polaków. Polska w tej sprawie nie miała żadnego sojusznika, a na dodatek państwa zachodnie były raczej skłonne poprzeć Litwę. Jako że nowo utworzone państwo litewskie nie było wolne od wpływów niemieckich, już w marcu 1919 roku wysłano do Polski francuską delegację pod przewodnictwem Josepha Noulensa, który opowiedział się za przyznaniem Litwie terenów Wileńszczyzny i utworzeniem łączności terytorialnej pomiędzy Niemcami a Rosją.

Polscy żołnierze na Placu Ratuszowym w Wilnie, 1920 r.

Polscy żołnierze na Placu Ratuszowym w Wilnie, 1920 r.

Wydarzenia, które rozegrały się w styczniu 1919 roku na Litwie, kiedy to Armia Czerwona zajęła Wilno, Baranowicze, Pińsk i Sarny, skłoniły marszałka Piłsudskiego do przerzucenia części sił z frontu ukraińskiego na odcinek północno-wschodni. Do pierwszych walk z czerwonoarmistami doszło już 17 lutego 1919 roku. Stoczono ciężkie walki pod Lidą, które pozwoliły na przedarcie się polskiej kawalerii wprost na Wilno. W walkach o miasto brała udział kawaleria pod dowództwem Władysława Beliny-Prażmowskiego oraz trzy bataliony piechoty Edwarda Śmigłego-Rydza. 21 kwietnia 1919 roku miasto zostało opanowane przez wojska polskie. Już 22 kwietnia marszałek wydał odezwę do ludności byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, w której obiecywał im możliwość wypowiedzenia się na temat ich przynależności państwowej. Chciano powołać zarząd cywilny złożony z ludzi zamieszkujących te ziemie, jednak Litwini zbojkotowali odezwę. Litwa uznała cały stan rzeczy za okupację i domagała się od rządu polskiego zwrócenia Wilna. Argumentem była przynależność Wilna do byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. W odpowiedzi polski Sejm 23 maja 1919 roku uchwalił ustawę, według której każdy mieszkaniec danego regionu ma prawo wypowiedzieć się na temat tego, do jakiego państwa chce przynależeć. Ewentualny plebiscyt na tych obszarach byłby rządowi polskiemu na rękę – Polacy stanowili przeszło 66% ogółu ludności.

Sytuacja na Litwie nie była jasna. Liczono na zaangażowanie się w sprawę członków Ententy, jednak przeliczono się. Zachód cały czas liczył na upadek rewolucji w Rosji i czekano jak rozwinie się dalsza sytuacja. Wyznaczono więc linię demarkacyjną pomiędzy Litwą kowieńską a Litwą środkową opanowaną przez wojska polskie, tak zwaną „linię Focha”. Od tej pory stosunki polsko-litewskie nie były najlepsze. Litwa z pomocą stacjonującego na ich terenach wojska niemieckiego próbowała zająć powiat Sejny. Dopiero po ciężkich walkach wyparto wojska litewsko-niemieckie.

Sytuacja zmieniła się, gdy wojska radzieckie podczas wojny polsko-bolszewickiej zajęły tereny Litwy środkowej. 12 lipca 1920 roku na mocy układu radziecko-litewskiego Litwa zajęła znaczną część Wileńszczyzny, a nawet polskie Suwałki i Augustów. Związek Radziecki tylko czekał na wybuch konfliktów, który byłby im bardzo na rękę. Zmysł taktyczny i polityczny marszałka Piłsudskiego jednak pozwolił rozwiązać ten problem bez rozpoczynania konfliktu.

Bunt Żeligowskiego

Sytuację na Wileńszczyźnie Naczelnik postanowił rozwiązać w oryginalny sposób. Chciał, aby jeden z zaufanych dowódców zajął Wilno tak, aby całe zajście wyglądało na bunt wąskiej grupy wojskowych. Idealnym kandydatem był gen. Lucjan Żeligowski, który podobnie jak sam Marszałek pochodził z Wileńszczyzny. 30 września 1920 roku doszło do pierwszej poufnej rozmowy pomiędzy nimi. Piłsudski dał wyraźnie do zrozumienia, że potrzebuje osoby, która bez względu na konsekwencje podejmie się zadania wyruszenia na północny-wschód kraju wraz z niewielką grupą żołnierzy i wywołania powstania w Wilnie. Chciano pokazać jednoznacznie zachodowi, że te tereny zamieszkane są w większości przez ludność polską.

Lucjan Żeligowski jako zwolennik polityki Piłsudskiego zgadzał się z nim również w konieczności zajęcia Wilna. Obawiał się jedynie o siły, jakie mu przydzielono. Aby nie wzbudzić podejrzeń innych państw, postanowiono przekazać pod dowództwo Żeligowskiego tylko 1500 ochotników. Siły te były ewidentnie zbyt małe na przeprowadzenie takiej akcji. Ponowne spotkanie nastąpiło 1 i 2 października. Ostatecznie ustalono, że w zadaniu weźmie udział 14 tysięcy żołnierzy z 1. Dywizji Litewsko-Białoruskiej i ochotnicy pod dowództwem Mariana Kościałkowskiego.

6 października Żeligowski po raz pierwszy spotkał się z wyższymi oficerami, aby przedstawić im dwie możliwości zajęcia Wilna. W pierwszym planie przewidywano wysłanie jedynie niewielkich sił Wileńskiego Pułku Strzelców, a dopiero później, gdy powstanie już się rozpocznie, wykorzystanie znacznie większych sił. Oficerowie bali się jednak niepowodzenia akcji i dlatego zdecydowano się na drugi wariant, który zakładał atak całością siłą jakimi dysponowano. 8 października – w dniu wyznaczonym na wymarsz na Wilno – w Suwałkach doszło do podpisania układu polsko-litewskiego, wyznaczającego linię demarkacyjną pomiędzy siłami zbrojnymi obu państw. Następnego dnia nastąpił „bunt” Żeligowskiego. Dwa dni wcześniej generał poinformował oficerów niebiorących udziału we wcześniejszej naradzie, że wypowiadają posłuszeństwo dowództwu wojsk polskich i rozpoczynają marsz na Wilno. Część oficerów, bojąc się konsekwencji, zdecydowała nie brać udziału w całej akcji.

Dzień przed rozpoczęciem wymarszu generał zaczynał mieć wątpliwości co do słuszności postępowania. Chciano przeprowadzić wśród oficerów głosowanie, jednak Żeligowski nie zgodził się na to. Wojska wyruszyły 8 października o godzinie 6.00. Pierwszą potyczkę stoczono już na terenie Puszczy Rudnickiej i zakończyła się wycofaniem Litwinów. Celem było zajęcie Wilna jeszcze tego samego dnia, jednak ze względu na spore problemy w poruszaniu się po kiepskich drogach Puszczy Rudnickiej okazało się to niemożliwe. Aby nie dać Litwie pretekstu do twierdzenia, że przybywa jako najeźdźca, Żeligowski wydał rozkaz, aby wszystkich zatrzymanych Litwinów wypuszczać na wolność, na dodatek z bronią w ręku. Pokazał tym samym, że chce jedynie, aby tereny zamieszkane przez Polaków znalazły się w granicach Polski.

Wymarsz rozpoczęto następnego dnia z samego rana. Rząd w Kownie, wiedząc, że nie uda się obronić Wilna, postanowił przekazać władzę na miastem przedstawicielom Ententy. Pełnomocnictwo otrzymał pułkownik Constantin Reboul. Podczas walk na przedmieściach miasta w samym Wilnie ujawnili się polscy powstańcy, którzy do czasu przybycia wojsk Żeligowskiego zajęli już sporą część miasta. Po wkroczeniu oddziałów Polskich do miasta gen. Lucjan Żeligowski udał się na spotkanie z Reboulem do parlamentu litewskiego – Taryby. Rozmowy okazały się bezowocne.

Trzy dni później Żeligowski wydał specjalny dekret, który nadawał Wileńszczyźnie status odrębnego tworu państwowego pod nazwą Litwa Środkowa. Kolejne rozmowy w sprawie przynależności tych obszarów również niewiele dały; można było się spodziewać, że Polska nie odda zajętych przez gen. Żeligowskiego terenów. Negocjacje trwały jeszcze przez długi czas, aż w końcu 8 stycznia 1922 roku Komisja Rządząca, w której skład wchodzili sami Polacy, przeprowadziła wybory do Sejmu wileńskiego. W końcu 20 lutego Sejm podjął uchwałę głoszącą, że Ziemia Wileńska stanowi integralną część Rzeczypospolitej Polskiej, a w marcu podpisano akt przyłączenia Litwy Środkowej do Polski. Tym samym rola generała Lucjana Żeligowskiego zakończyła się. Nie oznaczało to jednak końca jego działalności politycznej, gdyż w niedługim czasie awansował na generała broni, a trzy lata później został ministrem do spraw wojskowych.

Bibliografia:

1. Marian Eckert, „Historia polityczna Polski lat 1918-39”, WsiP, Warszawa 1988
2. Paweł Zaremba, „Historia dwudziestolecia (1918-1939)”, Oficyna Kształt, Gdańsk 1988
3. Wikipedia, „Bunt Żeligowskiego”, 16 grudnia 2008, dostęp dn. 27.02.2008