W niedzielę 12 sierpnia port lotniczy w Maiduguri – stolicy stanu Borno – opanowała grupa zdesperowanych żołnierzy próbujących opóźnić wysłanie ich na front walki przeciwko Boko Haram. Według dowództwa doszło do problemu w komunikacji między żołnierzami a oficerami, przez co ci pierwsi uznali, że mają niezgodnie ze swoim wyszkoleniem zostać wysłani na najbardziej wysunięte pozycje w stanie Borno.

W rozmowy z buntownikami zaangażował się generał dywizji Abba Dikko, dzięki czemu kryzys udało się zażegnać po dwóch godzinach.

Dziennikarze Nigeryjskiej Agencji Prasowej rozmawiali z żołnierzami. Ci prosili o utrzymanie ich tożsamości w tajemnicy, oświadczyli jednak, iż zostali wyszkoleni w zakresie obsługi broni przeciwlotniczej, a nie walki z oddziałami partyzanckimi. Tymczasem według buntowników dowództwo planowało wysłać ich do Marte – miasta niedawno wyzwolonego spod władzy islamistów, w którym sytuacja nadal jest niepewna.

Członkowie sił zbrojnych boją się uczestnictwa w działaniach przeciwko Boko Haram, ponieważ nie mogą być pewni tego, że otrzymają niezbędne wsparcie, a także wodę, żywność i adekwatny sprzęt. Nieoficjalnie wiadomo również o problemach z rotacją oddziałów. Niektórzy żołnierze pozostają na polu bitwy już od trzech lat.

zobacz też: Chińska straż wybrzeża bardziej militarna

(premiumtimesng.com)

AMISOM Public Information / Ilyas Ahmed