W piątek 26 kwietnia bojownicy powiązani prawdopodobnie z organizacją Ansar ul-Islam zaatakowali szkołę we wsi Maitaougou. Był to jeden z pierwszych zamachów na południu kraju, postrzeganym do tej pory jako bezpieczne. W zamachu zginęło pięcioro nauczycieli i jeden pracownik administracji. Od 2015 roku terroryści zabili łącznie 350 osób.
Do ataku doszło około godziny 5.00. Napastnicy zabili na miejscu cztery osoby. Jeden z nauczycieli zmarł kilka godzin później w wyniku odniesionych obrażeń. Prezydent Roch Marc Christian Kaboré określił atak jako tchórzliwy i niegodziwy. Wezwał jednocześnie organy ścigania do potraktowania dochodzenia priorytetowo.
W niedzielę 28 kwietnia terroryści uderzyli również na północy. Tym razem zaatakowano protestancki kościół. Był to pierwszy atak na chrześcijańską świątynię w historii Burkina Faso. Wśród zabitych znalazł się pastor i pięciu wiernych zgromadzonych na modlitwie. Do tej pory kraj postrzegano jako miejsce pokojowego współistnienia muzułmańskiej większości (około 55% mieszkańców) i chrześcijańskiej mniejszości (około 20%) w Afryce Zachodniej.
Zamachy w Burkina Faso stają się coraz częstsze. Do tej pory ekstremiści z Ansar ul-Islam (której nie należy mylić z bliskowschodnią Ansar al-Islam) działali głównie na północy kraju, co zmusiło rząd do wprowadzenia stanu wyjątkowego w regionach graniczących z Mali.
Zobacz też: W ofensywie na północy Burkina Faso zabito 146 terrorystów
(nst.com.my, voanews.com)