Amerykańskie wojska lotnicze rozpoczęły – na razie jeszcze na ograniczoną skalę – loty bombowców B-1B Lancer. Maszyny te uziemiono miesiąc temu w związku z obawami o stan techniczny foteli wyrzucanych, a konkretnie – o poprawność działania spadochronu prostującego fotel po katapultowaniu.
Samoloty będą przywracane do czynnej służby indywidualnie, po pozytywnym zaliczaniu kontroli technicznej całego systemu awaryjnego opuszczania kabiny. Nie wiadomo więc, kiedy cała flota uzyska na powrót gotowość operacyjną. Nie wiadomo zresztą także, kiedy dokładnie odbył się pierwszy lot po przerwie. Global Strike Command nie chce udzielać takich informacji ze względów bezpieczeństwa operacyjnego.
Obecnie USAF posiada sześćdziesiąt dwa Bone’y. Rozdzielone są między bazy lotnicze Dyess w Teksasie, Ellsworth w Dakocie Poludniowej i Tinker w Oklahomie, gdzie znajduje się placówka naprawczo-remontowa. Inspekcja jednej maszyny trwa do dziesięciu dni, a dostępne wyposażenie pozwala sprawdzać jednocześnie pięć samolotów.
Zobacz też: F-15C wystrzelił AMRAAM-y i Sidewindery do oceanu
(airforcetimes.com)