Wczoraj około godziny 9.15 czasu lokalnego w odległości około dziesięciu kilometrów od Joint Base Andrews rozbił się myśliwiec F-16C. Pilot zdołał się katapultować.
Samolot należał do 121. Eskadry Myśliwskiej 113. Skrzydła Gwardii Narodowej Waszyngtonu. Był w drodze na poligon w Pensylwanii, gdzie wraz z trzema innymi Viperami miał ćwiczyć ostrzeliwanie celów naziemnych. Maszyna była uzbrojona w 510 pocisków ćwiczebnych do działka.
Kiedy kilka minut po starcie wystąpiła usterka, a pilot stwierdził, że nie zdoła doprowadzić samolotu na lotnisko, skierował go na obszar zalesiony, odrzucił wypełnione paliwem zbiorniki podwieszane i uruchomił fotel wyrzucany na wysokości 600–900 metrów. Nikomu na ziemi nic się nie stało.
Co do pechowego lotnika, odniósł tylko powierzchowne obrażenia i po kilku godzinach został wypuszczony ze szpitala. Ujawniono, że służy on w Gwardii Narodowej od czterech lat, w tym w 121. Eskadrze – od roku.
#New #Video Sally caught pilot bailing out of doomed F16 at #JBAndrews @wusa9 pic.twitter.com/KSxwyRQlDa
— Bruce Leshan (@BruceLeshan) 5 kwietnia 2017
Zobacz też: Czynnik ludzki wśród przyczyn katastrof dwóch F/A-18C USMC
(militarytimes.com, stripes.com)