Według agencji Bloomberga Turcja i Rosja doszły do porozumienia w sprawie zakupu przez Ankarę systemu przeciwlotniczego S-400. Czy oznacza to bliki koniec dreszczowca trzymającego w napięciu od kilku miesięcy?
O możliwości nabycia S-400 przez Turcję zaczęto mówić w listopadzie ubiegłego roku. W marcu roku 2017 Sabah Ankara poinformował, że trwają rozmowy w sprawie nabycia dwóch baterii. Informacja miała wyjść z tureckich kręgów rządowych. Obecnie Bloomberg również powołuje się na tureckie źródła rządowe, aczkolwiek strona rosyjska odmawia komentarza. Według informacji, do których dotarła agencja, wartość kontraktu wyniesie 2,5 miliarda dolarów i obejmie cztery baterie. Pierwsze dwie zostaną dostarczone z Rosji, a kolejne dwie powstaną w Turcji. Obecna umowa ma mieć charakter wstępny, właściwy kontrakt ma zostać podpisany w przyszłym roku.
Zawirowania wokół rosyjsko tureckich negocjacji przypominają podobne rozmowy toczone przez Indie. Zainteresowanie Nowego Delhi S-400 nie było wprawdzie zaskoczeniem, jednak również te rozmowy były prowadzone w napiętej atmosferze. Wart sześć miliardów dolarów kontrakt na wyposażenie dla pięciu dywizjonów został podpisany w maju ubiegłego roku.
Zobacz też: Tomahawk kontra S-400 nad Syrią
(bloomberg.com)