Ostatnie kilkanaście dni na północy Syrii ubiegło w nerwowej atmosferze koncentracji wojsk tureckich na terenach znajdujących się od prawie półtora roku w rękach zależnej od Ankary Wolnej Armii Syrii. Równie niepokojące sygnały dochodzą z samej Turcji, gdzie prezydent Recep Tayyip Erdoğan w swojej wypowiedzi określił siły kurdyjskie jako „Armię Terroru”. Zapowiedział także, iż operacja przeciwko kurdyjskiemu kantonowi Afrin może się rozpocząć w każdej chwili.
W materiałach publikowanych w serwisach społecznościowych można było zobaczyć kolumny wojsk tureckich, które przekraczały granicę syryjską w północnej części muhafazy Aleppo. Na zdjęciach i nagraniach zostały uchwycone między innymi czołgi M60 oraz wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych MIM-23.
Large military reinforcements for the #Turkish army reach the Turkish-Syrian borders ,near #Afrin city. pic.twitter.com/Wh6I8EfOLb
— Mahmoud Gamal (@mahmouedgamal44) January 16, 2018
Syryjski rząd w odpowiedzi na zakusy północnego sąsiada ostrzegł, że zestrzeli każdy turecki samolot, który wtargnie nad terytorium syryjskie. Władze w Damaszku już podczas wcześniejszych, niewielkich starć po cichu wspierały kurdyjską enklawę.
Swój udział w tyglu wpływów mają także Rosjanie, którzy od ponad roku utrzymują posterunki w kantonach Afrin i Manbidż jako bufor przeciwko siłom protureckim. W kontekście tureckiej rozprawy z Kurdami Manbidż jest wymieniany jako następny cel po ewentualnym ataku na Afrin.
Stany Zjednoczone, które objęły Kurdów protektoratem, odcinają się od sił znajdujących się w kantonie. Przedstawiciel Pentagonu, major Adrian Rankine-Galloway, oświadczył, że Kurdowie w Afrin nie są w żaden sposób związani z koalicją, która znajduje się po wschodniej stronie Eufratu. Równocześnie też Pentagon odmówił zaprzestania szkolenia bojówek Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) i Syryjskich Sił Demokratycznych, dwóch największych organizacji kurdyjskich.
Szacuje się że Kurdowie mają w Afrin od ośmiu do dziesięciu tysięcy żołnierzy, jednak bez broni ciężkiej. Korzystne dla lokalnych bojówek są za to warunki panujące na terenach potencjalnego ataku. Większość kantonu to tereny górzyste, poprzecinane licznymi dolinami, co znacznie ograniczy nacierającym siłom możliwość manewru.
Zobacz też: Rosjanie pokazali drony, które zaatakowały Humajmim
(bbc.com, aljazeera.com, nytimes.com)