Ze względu na sytuację międzynarodową Sojusz Północnoatlantycki zamierza przywrócić część starych i stworzyć nowe dowództwa. Siedzibą jednego z nich mogą stać się Niemcy.

Minister obrony Ursula von der Leyen zaproponowała, aby siedzibę w Niemczech znalazło dowództwo sił szybkich i logistyczne. Kwatera znalazłaby się w rejonie Kolonii i Bonn, gdzie mogłaby korzystać z odpowiedniej infrastruktury używanej przez Bundeswehrę. Propozycja Berlina była jedyna i spotkała się z życzliwym zainteresowaniem innych państw członkowskich. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych tygodniach.

Sojusz zdecydował również o odtworzeniu dowództwa obszaru północnego Atlantyku i Arktyki, o czym mówiło się już od roku. Podobnie jak w czasach zimnej wojny jego siedziba znajdzie się w Stanach Zjednoczonych.

Rozbudowa struktury dowodzenia NATO związana jest z obawami o zdolność paktu do odparcia niespodziewanego uderzenia Rosji w Europie i Arktyce.

– Potrzebujemy struktury dowodzenia zdolnej zapewnić, że właściwe oddziały będą we właściwym miejscu, z właściwym uzbrojeniem i we właściwym czasie – powiedział sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg.

Zobacz też: Warnemünde bazą NATO?

(welt.de)