Już wkrótce mogą skończyć się czasy żołnierzy wyczerpanych noszeniem ciężkiego ekwipunku, zanim jeszcze dojdzie do walki. Mały elektroniczny gadżet, nazwany Personal Combat Assistant and Reporting Device (PCARD), jest jedną z wybranych w ubiegłym roku innowacji, które mogą zmienić oblicze Korpusu Piechoty Morskiej.
PCARD to urządzenie wielkości talii kart, przewidziane dla każdego strzelca piechoty. Dzięki niemu woda, żywność i amunicja mają być dostarczane żołnierzom wedle zgłoszonego zapotrzebowania, niczym pizza zamawiana przez smartfona. Zbiorcze informacje przekazywane są w postaci kolorów i liczb na tablet dowódcy drużyny. Stamtąd – do komórek zajmujących się logistyką na szczeblu plutonu, batalionu i pułku.
Jak mówi autor pomysłu, sierżant sztabowy Alexander Long V, masa zabieranego przez żołnierza wyposażenia, uzbrojenia i zaopatrzenia jest dziś powszechnym problemem, zaś jej zmniejszenie jest osiągane zwykle kosztownymi drogami. Proponowane przez niego rozwiązanie przypomina zarządzanie zapasami just-in-time, stosowane od lat w sektorze przemysłowym. Miałoby ograniczyć też klasyczną łączność radiową.
Cały zespół urządzeń ma działać bezprzewodowo. Źródło przemilcza jednak, na ile mają być one odporne na zakłócenia, impuls elektromagnetyczny, uszkodzenia odłamkami, czy cyberataki. Jak można się domyślać, w skrajnych wypadkach niekontrolowane działanie systemu mogłoby doprowadzić do całkowitego odcięcia dostaw albo „zbombardowania” własnych oddziałów nadmiernymi zapasami.
PCARD ma już za sobą pierwsze testy i za kilka miesięcy mogłoby trafić do jednostek liniowych. Jego pełne wdrożenie, wraz z nowymi zautomatyzowanymi pojazdami dostarczającymi zaopatrzenie, położyłoby kres obecnym praktykom, gdy nawet na bliskie patrole marines muszą wychodzić z zapasami na trzy dni walki.
Zobacz też: US Army chce samodzielnych dowódców, lżejszej logistyki
(marinecorpstimes.com, wareable.com)