Generał Terrence O’Shaughnessy, dowódca Pacific Air Forces, oświadczył, że podległe mu siły nie zmienią sposobu działania w reakcji na groźby Korei Północnej. Pjongjang zapowiedział, że jest gotów zestrzelić amerykańskie bombowce nawet w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.

– Jesteśmy głęboko przekonani, że powinniśmy móc latać i pływać wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe, i tak właśnie będziemy nadal czynić – powiedział O’Shaughnessy w rozmowie z The Associated Press.

Pod koniec ubiegłego miesiąca prezydent Donald Trump opublikował tweeta, w którym stwierdził, że przywódcy Korei Północnej „długo tu już nie zabawią”. W odpowiedzi minister spraw zagranicznych Ri Yŏng Ho oskarżył Stany Zjednoczone o wypowiedzenie wojny za pośrednictwem Twittera. Właśnie przy tej okazji padła deklaracja, że w ramach swojego prawa do obrony Korea Północna będzie zestrzeliwać amerykańskie bombowce strategiczne nawet poza swoim terytorium.

USAF regularnie wysyła samoloty w pobliże północnokoreańskiej przestrzeni powietrznej. Przeloty takie stanowią demonstrację siły w odpowiedzi na testy pocisków balistycznych urządzane przez Pjongjang, a jednocześnie mają zapewniać tamtejszych sojuszników – Koreę Południową i Japonię – o gotowości Waszyngtonu do wystąpienia w ich obronie. Od początku lipca do teraz Amerykanie wykonali pięć lotów tego rodzaju.

– Mamy nadzieję, że zostaną one odczytane jako wyraz solidarności – mówił O’Shaughnessy.

Bombowce startują do tych lotów z Guamu. USAF od 2004 roku utrzymuje tam ciągłą rotacyjną obecność bombowców (Continuous Bomber Presence) B-52, B-1B i B-2.

Zobacz też: An-2: Północnokoreański przepis na STOL i stealth?

(airforcetimes.com)

US Air Force / Senior Airman Dillian Bamman