Generał Terrence O’Shaughnessy, dowódca Pacific Air Forces, oświadczył, że podległe mu siły nie zmienią sposobu działania w reakcji na groźby Korei Północnej. Pjongjang zapowiedział, że jest gotów zestrzelić amerykańskie bombowce nawet w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
– Jesteśmy głęboko przekonani, że powinniśmy móc latać i pływać wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe, i tak właśnie będziemy nadal czynić – powiedział O’Shaughnessy w rozmowie z The Associated Press.
Pod koniec ubiegłego miesiąca prezydent Donald Trump opublikował tweeta, w którym stwierdził, że przywódcy Korei Północnej „długo tu już nie zabawią”. W odpowiedzi minister spraw zagranicznych Ri Yŏng Ho oskarżył Stany Zjednoczone o wypowiedzenie wojny za pośrednictwem Twittera. Właśnie przy tej okazji padła deklaracja, że w ramach swojego prawa do obrony Korea Północna będzie zestrzeliwać amerykańskie bombowce strategiczne nawet poza swoim terytorium.
Just heard Foreign Minister of North Korea speak at U.N. If he echoes thoughts of Little Rocket Man, they won't be around much longer!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 24 września 2017
USAF regularnie wysyła samoloty w pobliże północnokoreańskiej przestrzeni powietrznej. Przeloty takie stanowią demonstrację siły w odpowiedzi na testy pocisków balistycznych urządzane przez Pjongjang, a jednocześnie mają zapewniać tamtejszych sojuszników – Koreę Południową i Japonię – o gotowości Waszyngtonu do wystąpienia w ich obronie. Od początku lipca do teraz Amerykanie wykonali pięć lotów tego rodzaju.
– Mamy nadzieję, że zostaną one odczytane jako wyraz solidarności – mówił O’Shaughnessy.
Bombowce startują do tych lotów z Guamu. USAF od 2004 roku utrzymuje tam ciągłą rotacyjną obecność bombowców (Continuous Bomber Presence) B-52, B-1B i B-2.
Zobacz też: An-2: Północnokoreański przepis na STOL i stealth?
(airforcetimes.com)