Ouija board w parapsychologii oznacza narzędzie służące do komunikowania się z duchami. W żargonie US Navy (pisane również weegie board) to mające 1,8 metra długości dokładne odwzorowanie pokładu lotniskowca z przesuwanymi po nim obrysami samolotów i śmigłowców w tej samej skali. Nawet chińska marynarka umieściła niedawno podobny wynalazek na swoich lotniskowcach, nazywając go „tablicą rozdzielczą”.

Kilkudziesięcioletnia kariera prostej planszy do zarządzania pokładem lotniskowca już wkrótce może jednak dobiec końca. Naval Air Warfare Center Aircraft Division w Lakehurst w stanie New Jersey prowadzi testy mobilnego oprogramowania, które nazywa się Deployable Ship Integration Multitouch System (DSIMS) i miałoby zastąpić tradycyjny model pokładu lotniskowca panoramicznym ekranem dotykowym.

Dotychczas dwa takie modele – jeden dla pokładu startowego, drugi dla pokładu hangarowego – pozwalały na sprawne przemieszczanie samolotów na lotniskowcu. Dostarczały szybkiej informacji na temat ich gotowości do lotu: zatankowania, uzbrojenia i prowadzonych prac serwisowych. Pozwalały nadzorować pracę wind dowożących maszyny z hangaru oraz zapewniać bezpieczeństwo w strefach startu i lądowania.

Ouija board na lotniskowcu USS Randolph (CV 15) w 1945 roku (US Navy)

Ouija board na lotniskowcu z prostym pokładem startowym USS Randolph (CV 15) w 1945 roku
(US Navy)

Ouija board była też narzędziem pozwalającym śledzić wykonanie planu operacji lotniczych. Kierownicy lotów cenili niezależność od kaprysów elektroniki i źródeł zasilania. Był to przedmiot prosty, tani i nieulegający awariom. Cierpiała na tym jedynie standaryzacja, gdyż każdy okręt miał swą własną „nakrętkologię” – filozofię oznaczania sylwetek maszyn za pomocą kolorowych szpilek, nakrętek i innych drobnych przedmiotów.

Od schyłku XX wieku podejmowano próby skomputeryzowania systemu. W 2011 roku projektem zajmowali się naukowcy ze słynnego Massachusetts Institute of Technology. Opracowali oni algorytmy sprawiające, że komputer nie tylko szybciej niż ludzie układał i modyfikował plany operacji lotniczych, ale też odpowiednio reagował na sytuacje takie, jak kończący się zapas paliwa w jednej z krążących maszyn czy awarie katapult.

System oparty na monitorach testowano na lotniskowcu USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69). Do 2015 roku monitory zamiast plansz miały być już na wszystkich lotniskowcach. Nie doszło to jednak do skutku. Kolejnym impulsem do tworzenia cyfrowej ouija board były pierwsze próby działań bezpilotowców z lotniskowca, gdy konieczność bezkonfliktowego poruszania się maszyn i ludzi po pokładzie nabrała nowego znaczenia.

Cyfrowa ouija board dla śmigłowcowca desantowego USS Iwo Jima (LHD 7) podczas testów w maju 2017 (US Navy John F. Williams)

Cyfrowa ouija board dla śmigłowcowca desantowego USS Iwo Jima (LHD 7) podczas testów w maju 2017
(US Navy / John F. Williams)

Brakujące ogniwo rozwiązania przyniosły dopiero kolejne lata, wraz z upowszechnieniem się nowych technologii obrazowania. Obecna, elektroniczna wersja ouija board pozwala przesuwać po pokładzie lotniskowca sylwetki samolotów i śmigłowców pociągnięciem palca lub za pomocą myszy komputerowej. Podobnie jak poprzednia daje również wgląd w status poszczególnych maszyn.

Skomputeryzowanie narzędzia ma swoje zalety. Pozwala tworzyć wirtualne scenariusze sytuacji nietypowych, takich jak niespodziewana wizyta admirała czy nagłe załamanie się pogody. Ułatwia uczenie się na błędach, przygotowanie do działań i szkolenie. Upoważnieni mają do niego dostęp przez sieć okrętową, sprawdzenie sytuacji na pokładzie nie wymaga już więcej telefonów ani osobistych wizyt.

Od 2016 roku do prób systemu służy wirtualny pokład śmigłowcowca desantowego USS Iwo Jima (LHD 7). W drugiej połowie bieżącego roku rozwiązanie ma być testowane na kilku okrętach lotniczych – zarówno śmigłowcowcach, jak i pełnowymiarowych lotniskowcach. W 2018 być może trafi do operacyjnego użytku. Jak żartują marynarze, kierownik lotów nie będzie miał już wtedy miejsca, by postawić kubek z kawą.

(navaltoday.com, mit.edu; na zdj. tytułowym ouija board na lotniskowcu USS Nimitz w 2013 roku)

US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Derek W. Volland