Amerykańskie wojska lądowe i marynarka wojenna zamierzają w najbliższych latach zwiększyć liczbę laserów bojowych. Początkowo nowa broń będzie instalowana na ograniczonej liczbie pojazdów oraz częściej pojawiać się na ćwiczeniach.
O możliwościach laserów bojowych mówił podczas Lab Day w Pentagonie Matthew Ketner z Naval Surface Warfare Center Dahlgren Division. US Navy dopuściła do użytku, póki co jedynie w obronie systemu LaWS (Laser Weapon System), testowanego w roku 2014 na pokładzie okrętu desantowego USS Ponce (Zobacz też: CNAS doradza lasery zamiast lotniskowców).
Ketner poinformował także o serii przeprowadzonych przez wojska lądowe od lutego do kwietnia ubiegłego roku testów z użyciem laserów bojowych. W trakcie prób użyto laserów o mocy pięciu i dziesięciu kilowatów, którym udało się strącić liczne drony. W myśl obecnych planów rozwoju sił naziemnych słabszy z laserów był zamontowany na transporterze opancerzonym Stryker.
Koncepcja laserów bojowych zdobywa coraz większe uznanie wojskowych. Chodzi tutaj nie tylko o korzystną relację koszt-efekt z ceną około dolara za strzał. Promień lasera jest praktycznie bezgłośny i niewidoczny dla ludzkiego oka, co znacząco utrudnia wykrycie strzelca przez przeciwnika. Równie istotna jest niemal zupełnie płaska trajektoria laserowego strzału, ułatwiająca trafienie w cel.
Zobacz też: Nowy laser od Lockheeda
(armyrecognition.com)