Rzecznik ugandyjskich sił zbrojnych, podpułkownik Deo Akiiki, oświadczył, że żołnierze we współpracy z miejscowymi grupami samoobrony rozpoczęli umacnianie pozycji na granicy z Demokratyczną Republiką Konga. Decyzję o wysłaniu na pogranicze dodatkowych oddziałów podjęto ze względu na wzmożoną aktywność bojowników związanych z Sojuszem Sił Demokratycznych (ADF) i ataki partyzantów na rybaków pływających po Jeziorze Edwarda.
Prowadzona przez Sekę Baluku grupa nie tylko atakuje cele w Ugandzie i w DRK, ale także organizuje zaciąg młodych mężczyzn w przygranicznych społecznościach. Według ugandyjskiego wywiadu terroryści wykorzystują zamieszanie związane z dniami targowymi, aby nielegalnie przewozić rekrutów do Demokratycznej Republiki Konga. Głównymi ośrodkami szkoleniowymi, w których ćwiczą bojownicy, są przygraniczne miasta Lubiriha i Kasindi. Nowi terroryści pochodzą nie tylko z Ugandy, ale również z sąsiedniej Tanzanii.
DRK pozostaje bezpiecznym schronieniem dla wielu grup zbrojnych prowadzących walkę w sąsiednich krajach. Obok ADF w kraju aktywnie działają bojownicy Mai Mai i członkowie kilkudziesięciu mniejszych organizacji. Według raportu Human Rights Watch w samym październiku tego roku w wyniku zamachów przeprowadzonych przez członków ADF zginęło tysiąc osób.
Zobacz też: Ugandyjski poseł oskarżony o udział w zamachu na prezydenta
(monitor.co.ug)