Grupa ciężko uzbrojonych bojowników przybyłych z Mali zaatakowała 21 października wioskę Ayorou, położoną około 40 kilometrów w głąb terytorium Nigru. Napastnicy wdali się w wymianę ognia z miejscowymi siłami bezpieczeństwa. W walce śmierć poniosło czternastu nigerskich policjantów.

Atak nastąpił kilkadziesiąt kilometrów od miejsca niedawnej zasadzki, w której 4 października zginęło czterech amerykańskich żołnierzy. Według relacji świadków napastnicy wyposażeni byli w broń maszynową oraz wyrzutnię rakiet.

W rajdzie brało udział około trzydziestu terrorystów. Po potyczce z policją grupa wycofywała się w na północ, gdzie natknęła się na nigerskie posiłki, które miały wesprzeć zaatakowany posterunek. Oddziałom rządowym nie udało się zatrzymać bojowników, którzy zbiegli do Mali.

Żadna grupa terrorystyczna nie wzięła na siebie odpowiedzialności za sobotni atak. Malijski rząd w obliczu wzrostu zagrożenia postanowił przedłużyć o rok obowiązywanie stanu wyjątkowego. Do walki z tego rodzaju atakami kraje G5 Sahelu planują powołać własne siły antyterrorystyczne, co spotkało się z mieszanymi reakcjami ze strony światowych potęg.

(theguardian.com)

Magharebia, na licencji Creative Commons Attribution 2.0 Generic