Szef sztabu tajwańskiej marynarki wojennej, Lee Tsung-hsiao, potwierdził 5 kwietnia decyzję o pozyskaniu okrętów podwodnych rodzimej konstrukcji. Zdaniem części analityków Republika Chińska już mogła otrzymać z zagranicy wsparcie dla tego ambitnego projektu.
Łącznie ma powstać osiem jednostek. Projekt powinien być gotów już w przyszłym roku, a wszystkie okręty mają znaleźć się w służbie do 2027. Budżet przedsięwzięcia koordynowanego przez Centrum Rozwoju Okrętów Podwodnych (SDCC) korporacji stoczniowej CSBC zaplanowany na okres od grudnia 2016 do grudnia 2020 wynosi 133,7 miliona dolarów.
Tajwan od lat chciał nabyć okręty podwodne za granicą, na przeszkodzie zawsze jednak stawały mniej lub bardziej zakulisowe zabiegi Chin. Zniecierpliwione Tajpej zdecydowało się na początku 2015 samodzielnie opracować takie jednostki. Zdecydowano także o modernizacji pary posiadanych okrętów holenderskiego typu Zvaardvis.
Wielu ekspertów powątpiewa, czy nieposiadającym odpowiedniego doświadczenia tajwańskim stoczniom uda się zrealizować tak ambitny projekt, a przynajmniej uniknąć dużych opóźnień. Jednak zdaniem profesora Liu Fu-kuo z Uniwersytetu Chengchi tempo dotychczasowych prac oraz wyśrubowane terminy sugerują, że tajwańska marynarka wojenna już otrzymała wsparcie z zagranicy, albo jest go pewna. Dużą pomoc mogły zadeklarować Stany Zjednoczone, gdzie administracja Donalda Trumpa jest dużo bardziej, niż jej poprzednicy, chętna do sprzedaży zaawansowanego uzbrojenia Tajwanowi.
(straitstimes.com)