Tajwańskie media sugerują, że Tajpej nie zrezygnowało z planów pozyskania czołgów M1A2 Abrams. Przeciwnie, obecnie mają toczyć się zaawansowane rozmowy w sprawie ich sprzedaży na wyspę. Czołgi miałyby trafić do tajwańskich sił zbrojnych w celu wsparcia wojsk pancernych, aby zwiększyć ich potencjał w starciu z oddziałami z kontynentu w przypadku potencjalnej agresji.

Jest to już kolejny zwrot w sprawie w ponaddziesięcioletniej historii tajwańskiego zainteresowania Abramsami. Nowojorski ekspert do spraw wojskowych i bezpieczeństwa Fu S. Mei twierdzi, że powrót kwestii nabycia amerykańskich czołgów zawdzięcza się ministrowi obrony Tajwanu, Yen Teh-fa.

Obecny szef resortu jest silnym zwolennikiem pozyskania Abramsów wbrew obiekcjom marynarki wojennej i lotnictwa, uznając je za adekwatny oręż do ewentualnego starcia z pancerniakami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, którzy używają czołgów podstawowych typu 99.

Tym razem debata nad pozyskaniem M1A2 ma dobiec szczęśliwego końca, gdyż tamtejszy rząd prawdopodobnie zdecydował się kupić 100 czołgów. Szacunkowa wartość kontraktu wyniesie od 650 milionów do miliarda dolarów. W cenę wliczone będą koszty szkolenia pierwszych załóg i pozyskanie części zamiennych na pięć lat eksploatacji maszyn.

Tajwańskie wojska lądowe dysponują 450 czołgami M60A3 TTS (Tank Thermal Sight), które będą przechodzić modernizację. Tajwan dysponuje również ponad 400 czołgami CM-11 (Waleczny Tygrys), opracowanymi przez General Dynamics i Centrum Rozwoju Pojazdów Pancernych Wojsk Lądowych. CM-11 składa się z podwozia M60 wyposażonego w wieżę ze starszego modelu – M48 Patton – i układ kierowania ogniem z M1.

Zobacz też: Dodatkowe AAV7 dla Tajwanu

(theepochtimes.com)

Staff Sgt. Christopher McCullough