Sytuacja w Sudanie może wkrótce ulec radykalnemu pogorszeniu. Wokół miasta Al‑Faszir w Darfurze Północnym gro­ma­dzą się bojownicy Sił Szybkiego Wsparcia i sprzymierzonych z nimi formacji. Jeśli wybuchnie bitwa o Al-Faszir, będzie oznaczało początek kolejnego kryzysu humanitarnego na trudną do wyobra­żenia skalę.

Do tej pory okolica nie była dotknięta trwającą wojną domową, a samo Al‑Faszir było bezpieczną oazą dla miesz­kańców wschodniej części Darfuru, jednak wszystko wskazuje, że czas względnego spokoju dobiegł już końca. Okoliczne wsie zostały ostrzelane już w połowie kwietnia 2024 roku, a ofensywa SSW wydaje się nieunikniona.

Napływ uchodźców wewnętrznych nad­wy­rężył miejscowe usługi publiczne. Dwa­dzieś­cia lat temu w Al‑Faszir mieszkało około ćwierci miliona ludzi. Pięć lat później było to już pół miliona. Obecnie przebywa tam około 2 milionów Sudań­czyków.



29 kwietnia członkowie Rady Bez­pie­czeń­stwa ONZ omawiali możliwe sposoby zaradzenia sudańskiej tragedii. Amery­kań­ska ambasadorka przy ONZ Linda Thomas-Greenfield stwierdziła, że fun­da­mentem jest deeskalacja i zre­zyg­no­wanie Sił Szybkiego Wsparcia z ofensywy. Podkreśliła, że wojna domowa nie zostanie rozstrzygnięta na polu bitwy, lecz przy stole negocjacyjnym.

Podejście SSW w okolice Al‑Faszir doprowadziło do zablokowania wsparcia humanitarnego kierowanego do miesz­kańców. Przedstawiciele Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) alarmowani, że w sąsiedniej Prowincji Północnej znajduje stoi kilkanaście ciężarówek z pomocą żywnościową, która miała dotrzeć do miasta. Transporty wstrzymano, ponie­waż nikt nie zagwarantował im bez­pie­czeństwa.

Według danych ONZ około 330 tysięcy osób przebywających w Al‑Faszir zagro­żo­nych jest głodem. Światowy Program Żywnościowy stara się przekazywać pomoc, jednak do tej pory dotarła ona tylko do 40 tysięcy osób. Bez natych­mias­towej deeskalacji i wyne­go­cjo­wania zawieszenia broni tragedia humanitarna jest nieunikniona nawet bez bitwy o miasto.



Wojna generałów

Od początku stycznia 2024 roku sytuacja w Sudanie uległa dras­tycz­nemu pogor­szeniu. Niemal cały kraj objęły walki między siłami rządowymi a bojownikami z Sił Szybkiego Wsparcia generała Mohameda Hamdana Dagalo „Hemed­tiego”. Niewielka różnica w wyposażeniu i wyszkoleniu obu stron sprawia, że konfrontacje są krwawe i długotrwałe, a raz zdobyte pozycje rzadko przechodzą w ręce przeciwnika.

Zgodnie z szacunkami przedstawicieli Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców od kwietnia 2023 roku, gdy wybuchła wojna domowa w Sudanie, około 7,5 miliona Sudańczyków zostało zmuszonych do porzucenia domów i ucieczki. Wśród nich 6 milionów to uchodźcy wewnętrzni, a 1,5 miliona wyjechało za granicę.

Przeciągająca się wojna generałów w Sudanie zbiera krwawe żniwo. Ostrzał artyleryjski położonego pod Chartumem Omdurmanu to codzienność. A daleko na zachód, przy granicy z Czadem, trwa niezauważone ludobójstwo. Masakry dokonywane na mieszkających w Darfurze Zachodnim Masalitach przy­po­mi­nają, że sudański konflikt to znacznie więcej niż tylko przepychanki między żądnymi władzy oficerami.

Al‑Dżunajna, stolica regionu, z każdym dniem coraz bardziej przypomina ogromny cmentarz. Przygotowywane w pośpiechu zbiorowe mogiły świadczą o skali zbrodni, jaka dokonywana jest przez etniczne bojówki Arabów na czarno­skórych miesz­kańcach regionu.

Masalici to grupa etniczna skon­cen­tro­wana w Darfurze Zachodnim i wschodniej części Czadu. Historycznie relacje między jej członkami a miejscowymi Arabami były bardzo napięte. Lokalne konflikty często przeradzały się w krwawe potyczki, w których podział niemal zawsze przebiegał zgodnie z liniami etnicznymi. Szczególne piętno na wzajemnych relacjach odcisnęła działalność dżandżawidów – lekkiej kawalerii wykorzystywanej przez sudański rząd do pacyfikowania cywilów za dyktatury Umara al‑Baszira.



Powołanie Sił Szybkiego Wsparcia, których trzon stanowili dżandżawidzi, było tylko zmianą kosmetyczną. Teraz stare zbrodnie popełniano pod nowym szyldem. Wojna domowa stała się kolejną okazją do przeprowadzenia czystek etnicznych. Typową taktyką jest terror: ofiary są brutalnie okaleczane i pod­da­wane torturom, zabici często znajdowani są z odciętymi kończynami. Powszechna jest również przemoc seksualna, jednak bojownicy za główny cel obierają mężczyzn i chłopców, widząc w nich potencjalnych rekrutów zasilających szeregi lokalnych sił samoobrony.

Najcięższe walki trwały od kwietnia do czerwca 2023 roku, jednak sytuacja nadal jest tragiczna. Egzekucje, tortury i prze­śla­do­wania na tle etnicz­nym stały się codzien­nością mieszkańców Darfuru Zachodniego. Wszystko wskazuje, że będzie to kolejna zbrodnia, za którą nikt nie odpowie. Dawni członkowie i dowódcy polowi dżandżawidów, obecnie należący do Sił Szybkiego Wsparcia, nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za przestępstwa popełnione w trakcie poprzedniej wojny.

COSV, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0