Siedząc w jednej z restauracji w Mogadiszu, rzecznik prasowy somalijskiego ministerstwa obrony Abdiaziz Hildhiban ogląda z rodakami mecz Australia–Dania. Scena ta jest jednak czymś więcej niż wyrazem wspólnoty przeżywania piłkarskich emocji towarzyszącym mistrzostwom świata. Jest pokazem odwagi wobec Asz-Szabab.
Mundial jest okresem szczególnych napięć w Somalii. Ekstremiści uznają piłkę nożną, i sport w szerszej perspektywie, za działalność sprzeczną z islamem. Wielokrotnie więc nie tylko doprowadzali do odwoływania lokalnych turniejów, ale również atakowali osoby oglądające mecze w domach.
Szczególnie trudnym czasem dla somalijskich fanów piłki nożnej były mistrzostwa świata w 2010 roku. Wówczas radykałowie kontrolowali większość Mogadiszu i prowadzili aktywną walkę ze wszystkimi aktywnościami uznawanymi za nieislamskie. Ci, którzy odważyli się oglądać mundial, robili to w głębokiej tajemnicy, ponieważ bojownicy patrolujący ulice strzelali do każdego podejrzewanego o aktywne zainteresowanie mistrzostwami świata.
Terroryści powiązani z Asz-Szabab często atakowali w przeszłości wydarzenia związane z rozgrywkami piłkarskimi. W 2010 roku przeprowadzili dwa zamachy bombowe w Kampali, powodując śmierć siedemdziesięciu osób. Częściej do ataków dochodziło w Somalii, gdzie dostęp do telewizji satelitarnej jest ograniczony, dlatego większość kibiców ogląda mecze w miejscach publicznych, co stwarza okazje do przeprowadzenia zamachu.
Dziś silniejsza obecność żołnierzy rządowych i sił międzynarodowych sprawia, że pierwszy raz od wielu lat Somalijczycy mogą w spokoju cieszyć się mistrzostwami świata w piłce nożnej.
Somalijska minister do spraw młodzieży i sportu Khadija Mohamed Diriye wierzy, że sport daje wielką nadzieję młodym Somalijczykom. Wielu z nich traktuje treningi jako ucieczkę od trudnych warunków życiowych i alternatywę dla religijnego ekstremizmu.
Zobacz też: Asz-Szabab przegrało bitwę z pasterzami i wojskiem
(voanews.com)