Wojska lądowe nie tylko największych potęg militarnych na świecie są coraz bardziej świadome, jak duże zagrożenie dla ich działań stanowić mogą małe bezzałogowce zwiadowcze. Dlatego od wielu miesięcy odnotowuje się coraz szybszy rozwój broni do zwalczania dronów. Odpowiedzią na to ma być biomimikra, czyli upodabnianie się technicznych środków obserwacji do ptaków lub owadów.
Przykładem tego jest opracowany w rosyjskiej Wojskowej Akademii Lotniczej im. prof. N. Żukowskiego i J. Gagarina w Woroneżu bezpilotowiec, który kształtem ma przypominać lecącego puszczyka uralskiego. Dron służyłby Rosjanom na północy kraju do wykrywania nieprzyjacielskich czołgów, umocnień i sprzętu wojsk zmechanizowanych. Po znalezieniu wroga miałby zaś laserowo podświetlać cele do ataku.
New Russian Owl Drone Will Hunt Tanks | @AthertonKD @C4ISRNET https://t.co/K8FHQwv8N7 pic.twitter.com/znZQhBL8v9
— RealClearDefense (@RCDefense) 30 października 2018
Napędem maszyny jest mały i cichy silniczek elektryczny ze śmigiełkiem, a kadłub wykonano z tanich, łatwo dostępnych materiałów. Ma to być lepszą alternatywą niż budowa bezpilotowca napędzanego poruszającymi się skrzydłami, co okupione bywa większą złożonością i masą konstrukcji oraz wyższą ceną.
W tej samej placówce wcześniej opracowano już drona sokoła, który dla większej wiarygodności emitował odgłosy swojego biologicznego odpowiednika. Podszywanie się dronów pod powszechne w Eurazji gatunki ptactwa ma zapobiegać ich wykryciu i zniszczeniu. W razie wojny może jednak stać się wyrokiem śmierci dla żywych ptaków, które tępione będą za podobieństwo do ich mechanicznych kuzynów.
Zobacz też: USAF wykryje broń chemiczną, badając skrzydła motyli?
(c4isrnet.com; na fot. tytułowej gatunek pokrewny do puszczyka uralskiego, puchacz śnieżny)