Gierman Klimienko, doradca prezydenta Władimira Putina do spraw informatyki, ujawnił, że prowadzone są prace nad wewnątrzrosyjską siecią komputerową, która w wypadku wojny i wyłączenia internetu przejęłaby zadania obsługi administracji i społeczeństwa. Projekt nowej sieci jest rozwinięciem opracowywanej od dwóch lat rosyjskiej wewnętrznej sieci wojskowej.

Klimienko dodał, że technicznie rzecz jest do zrobienia już teraz, ale taki ruch nie obyłby się bez pewnych negatywnych konsekwencji. Odbiłby się negatywnie na rosyjskiej gospodarce i z pewnością również na całym społeczeństwie. Rosjanie bardzo chętnie korzystają bowiem ze wszystkich możliwości internetu.

Możliwość budowy takiej sieci jest kolejnym krokiem do uniezależnienia się od amerykańskiej techniki informatycznej. Rosja od 2016 roku opracowuje sieć wojskową znaną pod angielską nazwą Closed Data Transfer Segment. Ma to uniezależnić siły zbrojne i rząd od internetu, który prezydent Putin swego czasu nazwał narzędziem CIA.

Ponadto w 2010 roku rozpoczęto prace nad opartym na Linuksie systemie operacyjnym, żeby uniezależnić się od produktów Microsoftu. Uchwalono także prawo stanowiące, że dane rosyjskich obywateli muszą znajdować się na serwerach znajdujących się fizycznie na terytorium Rosji. Wreszcie w 2015 roku wspólnie z Chinami, Indiami, Brazylią i Republiką Południowej Afryki rozpoczęto prace nad stworzeniem alternatywnego systemu DNS, co może na przykład ułatwić służbom śledzenie użytkowników internetu z tych państw.

(defenseone.com)

Thesydneyknowitall, CC-BY-SA-3.0