Po tym jak Francja nie przystąpiła do przetargu na nowy samolot wielozadaniowy dla belgijskich sił powietrznych, co spotkało się ze sceptycznym przyjęciem strony zamawiającej, teraz rząd w Paryżu stara się wszelkimi sposobami zwiększyć swoje szanse. Według najnowszych informacji offset za samoloty może być zwiększony z 4 aż do 20 miliardów euro, co pokryłoby cały koszt programu zakupu nowych samolotów.

Belgijski minister obrony Steven Vandeput jest jednak głęboko podejrzliwy wobec nowej oferty.

– Francuska oferta jest zbyt dobra, żeby mogła być prawdziwa – mówił minister. – To jasne, że lobbyści pracują teraz pełną parą. Ale my zdecydowaliśmy się na prostą i obiektywną metodę wyboru samolotu poprzez przetarg. Dlatego szkoda, że Francja wybrała inną drogę. Twierdzenia Francuzów, że ich oferta nie może być wpasowana w nasze kryteria, są po prostu błędne. Kryteria są jasne. Kropka.

Przypomnijmy, że Francuzi zamiast zgłosić swój samolot do przetargu, w ostatnim możliwym terminie przedstawili skierowany do belgijskiego rządu list obejmujący trzy strony formatu A4, w którym zaproponowali Belgii ścisły sojusz polityczno-wojskowy, a jego częścią miała być dostawa Rafale’i. Ponadto zaoferowali Belgom udział w opracowywaniu nowego europejskiego samolotu wielozadaniowego, który ma być zaprojektowany wspólnie przez Francję i Niemcy.

Od tamtego momentu Belgowie analizują, czy mogą w ogóle rozpatrywać francuską ofertę, a strona francuska wykazuje tylko minimalną aktywność. Rzecznik belgijskiego ministerstwa obrony powiedział, że Francuzi nie przedstawili żadnego harmonogramu, żadnego szczegółowego programu ani żadnych dodatkowych odpowiedzi na wątpliwości.

Rafale w Belgii: Oferta zbyt dobra, żeby mogła być prawdziwa | Konflikty.pl

F-16 belgijskiej 349. Eskadry
(fot. Maciej Hypś, konflikty.pl)

Teraz Francuzi uaktywnili się. Twierdzą, że ich oferta została złożona poza przetargiem, ponieważ w przeciwnym wypadku nie mogliby zaoferować stuprocentowej kompensacji zakupu. W takim razie powstaje jednak pytanie, dlaczego od początku nie oferowali 20, ale jedynie 4 miliardy euro. Według przedstawicieli belgijskiego rządu to tylko desperackie próby Francuzów powrotu do gry o kontrakt na samoloty.

Belgowie nie chcieli od razu brutalnie odrzucić francuskiej propozycji, ponieważ premier Charles Michel jest w dobrych stosunkach z prezydentem Emmanuelem Macronem. Natomiast minister obrony Steven Vandeput, jak wspomniano, nie widzi szansy dla francuskiej propozycji. Nie tylko dlatego, że została zgłoszona poza przetargiem, ale głównie z powodu dotychczasowego braku konkretów. Tymczasem pierwsze F-16 zaczną być wycofywane w 2023 roku. To oznacza, że wyboru nowego samolotu należy dokonać szybko i nie ma wiele czasu na przedłużające się, polityczne dyskusje.

Zobacz też: Kupowanie myśliwców po fińsku

(standaard.be)

Maciej Hypś, konflikty.pl