RAF planuje odtworzyć w ciągu dziewięciu miesięcy zdolność do wykonywania lotów patrolowych nad rozległymi akwenami Morza Północnego i Oceanu Atlantyckiego. Stanie się to dzięki pozyskaniu samolotów patrolowych P-8A Poseidon, ale także samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli E-7A Wedgetail.
Brytyjczycy utracili tę zdolność w 2011 roku, wraz z wycofaniem ze służby samolotów ZOP Hawker Siddeley Nimrod MR.2 (na zdjęciu). Decyzja o odesłaniu tych maszyn na emeryturę od początku budziła kontrowersje, a z biegiem lat coraz wyraźniej dało się słyszeć głosy mówiące, że była na wskroś błędna, zwłaszcza ze względu na to, iż de facto uniemożliwiła zapewnienie ochrony podwodnym nosicielom pocisków balistycznych.
Przez minione osiem lat umiejętności w zakresie morskich lotów patrolowych podtrzymywano jedynie w formie szczątkowej dzięki programowi „Seedcorn”. W jego ramach brytyjscy lotnicy odbywali tury służby w sojuszniczych (głównie amerykańskich) siłach zbrojnych ćwiczących działania ZOP.
Pierwszy RAF-owski Poseidon MRA.1 (numer ZP801) odbył dziewiczy lot 12 lipca. Obecnie w płatowcu montowane jest wyposażenie bojowe. Tymczasem w NAS Jacksonville w stanie Floryda szkolą się już pierwsze dwie brytyjskie załogi. ZP801 ma trafić do Wielkiej Brytanii na początku 2020 roku.
– Gdy tylko otrzymamy te samoloty, zaczniemy ich używać jak najszybciej – mówi Air Commodore Rich Barrow, odpowiedzialny za wprowadzenie Poseidonów do służby.
Wsparcie Poseidonom zapewnią Wedgetaile stacjonujące w RAF Waddington w hrabstwie Lincolnshire. Barrow zapewnia, że możliwości tych samolotów i ich radiolokatorów produkcji Northropa Grummana są „absolutnie ogromne”. Wedgetailom zapewne powierzone będzie zadanie ochrony SSBN-ów przed rosyjskimi samolotami ZOP.
Zobacz też: Su-35 przechwycił Poseidona nad Morzem Śródziemnym
(flightglobal.com)