Wygląda na to, że amerykański Korpus Piechoty Morskiej nie ma pewności, jakie zadania ma wykonywać jego przyszły bezzałogowiec. Według informacji ujawnianych w ostatnich tygodniach dron znany jako MUX miałby stać się przede wszystkim samolotem wczesnego ostrzegania. Teraz znów okazuje się, że ma być maszyną używającą uzbrojenia – nawet jeśli wyłącznie przenoszonego przez inne platformy.
Jak powiedział na spotkaniu ze środowiskami przemysłowymi 6 czerwca generał brygady James Adams, odpowiedzialny w USMC za rozwój i integrację nowych rozwiązań, MUX będzie zdolny do namierzania i oznaczania celów. To zapewni mu praktycznie nieograniczony zapas uzbrojenia, gdyż będzie mógł używać środków rażenia przenoszonych przez działające z nim w sieci samoloty załogowe i okręty.
US Marine Corps podkreśla, że nie chce iść w ślady USAF-u i US Army, których MQ-1 i MQ-9 niezmiennie od kilkunastu lat zapełniają niebo nad Afganistanem. Bezpilotowiec piechoty morskiej miałby je przewyższać zasięgiem, czasem przebywania w powietrzu i obszarem prowadzenia obserwacji, a zarazem ma być dobrze przystosowany do działań nad morzem i wykrywania jednostek nawodnych.
Startująca z okrętów desantowych maszyna z programu MUX miałaby uniezależnić Korpus Piechoty Morskiej od dużych lotniskowców i przenoszonych przez nie E-2D Hawkeye’ów. Używanie broni z innych nosicieli ma pozwolić nowemu bezzałogowcowi na ograniczone wykorzystanie udźwigu, a tym samym rozwijanie przez niego większych prędkości. Co nie oznacza, że nie będzie przenosił uzbrojenia w ogóle.
Z artykułu opublikowanego kilka dni temu na stronie Vertical Magazine wynika, że pionowzlotom MV-22B podczas bojowych misji poszukiwawczo-ratowniczych (CSAR) dokucza brak uzbrojonej eskorty. Śmigłowce AH-1Z i UH-1Y są do towarzyszenia Ospreyom zbyt powolne, a długotrwałość lotu AV-8B i F-35B bez tankowania jest zbyt mała. Szybki uzbrojony bezpilotowiec mógłby więc okazać się do tej roli idealny.
Zobacz też: Nowy dron US Navy nabiera kształtów
(marinecorpstimes.com, usni.org, verticalmag.com)