Oficjalny komentarz władz w odpowiedzi na doniesienia brytyjskich mediów o fatalnym stanie brytyjskiej floty uderzeniowych okrętów podwodnych był dość lakoniczny. Sprawą zajęła się jednak kilka dni temu – niejako w imieniu marynarki – witryna inicjatywy internetowej Save the Royal Navy.

Jak utrzymuje autor tekstu „Uderzeniowe okręty podwodne Royal Navy – czy istnieje kryzys?”, twarda polityka brytyjskiego ministerstwa obrony, które nie ujawnia szczegółów na temat działań okrętów podwodnych, tworzy lukę informacyjną, w którą chętnie wpisują się wszelkie niemożliwe do sprawdzenia podejrzenia. Po części winny zaistniałej sytuacji jest także sekretarz obrony, który – zdecydowanie na wyrost – ogłosił rok 2017 „rokiem Royal Navy”, tworząc idealne warunki do krytyki ze strony mediów i opozycji.

Save the Royal Navy przyznaje, iż rzeczywiście mogła zaistnieć sytuacja, w której wszystkie siedem uderzeniowych okrętów podwodnych Royal Navy było w portach Devonport i Faslane. Potwierdza też, że sprawą poważną jest brak na morzu któregokolwiek z okrętów, podczas gdy pływać powinny przynajmniej dwa. Winą za to obarcza przejściowe zakłócenia w cyklu obsługowym jednostek, mogące być także efektem wielu lat złych decyzji na płaszczyznach politycznej, przemysłowej i budżetowej. Przewiduje, że w najbliższej przyszłości wszystko powinno wrócić do normy.

Wspomniane źródło stawia jednak pod znakiem zapytania rzetelność cytowanego przez prasę eksperta do spraw napędów nuklearnych. Choć John Large faktycznie dysponuje szeroką wiedzą, z jego usług korzystało podobno Greenpeace i jest on znanym krytykiem polityki rządowej w sprawach dotyczących energii nuklearnej. Błędna była ponoć informacja, jakoby w trakcie awarii na HMS Tireless (na zdjęciach) w 2000 roku należał on do ekipy Royal Navy i Rolls-Royce’a opracowującej rozwiązanie problemu. Był w tym czasie natomiast doradcą gubernatora Gibraltaru na wypadek, gdyby stan reaktora atomowego okrętu podwodnego uległ pogorszeniu.

Brytyjski okręt podwodny HMS Tireless typu Trafalgar  w pobliżu bieguna północnego (fot. POA(Phot) Terry Seward / MOD)

Brytyjski okręt podwodny HMS Tireless typu Trafalgar w pobliżu bieguna północnego
(fot. POA(Phot) Terry Seward / MOD)

W odpowiedzi na inne zarzuty Save the Royal Navy podaje ponadto, że HMS Triumph ma dostarczone przez Thalesa urządzenie do nieakustycznego wykrywania okrętów podwodnych, dzięki czemu w grudniu był w stanie śledzić dwa rosyjskie okręty podwodne, i przypomina, że HMS Torbay po trzydziestu latach służby zostanie wycofany w tym roku, uszczuplając liczbę jednostek wielozadaniowych do sześciu. Twierdzi jednak, że opóźnienie w oddaniu do służby HMS Audacious (typu Astute), spowodowane między innymi opóźnieniem dostaw elementów instalacji elektrycznej, może jeszcze zostać zredukowane z dziesięciu do czterech miesięcy.

Źródło podważa możliwość wystąpienia teraz jakiejkolwiek kolejnej usterki wokół reaktora na HMS Trenchant. W dalszym ciągu natomiast nie wiadomo dlaczego HMS Talent w 2015 roku doznał uszkodzeń, rzekomo w wyniku „zderzenia z lodem”, podczas gdy inne okręty podwodne niejednokrotnie przebijają pokrywy lodowe w okolicach biegunów i wychodzą z takich operacji bez szwanku. Jak podaje jednak Save the Royal Navy w okrętach takich jak typ Trafalgar, spowodowane wiekiem i złożonością konstrukcji usterki są chlebem powszednim.

(savetheroyalnavy.org)

MOD, Open Government Licence v2.0