Rządzący Sudanem nieprzerwanie od 1989 roku prezydent Umar al-Baszir (na zdjęciu) zasugerował możliwość oddania władzy w ręce wojska. Ta zaskakująca deklaracja padła 7 stycznia podczas wizyty głowy państwa na festynie wojskowym w Atabarze w stanie Nil. Odnosząc się do sytuacji w kraju, polityk oświadczył, że siły zbrojne będą działać wyłącznie dla dobra kraju, a nie pod wpływem obcych sił czy dla wypełnienia luki we władzy.
Według polityków opozycji tego rodzaju deklaracje pokazują, kim jest al-Baszir – kurczowo trzymającym się władzy dyktatorem.
Napięcia w Sudanie spowodowane są drastycznymi podwyżkami cen żywności i paliwa. Pogorszenie stanu gospodarki sprawiło, że ludzie wyszli na ulice i domagają się ustąpienia al-Baszira. Sceny, które widać na ulicach Chartumu, mogą przywodzić na myśl zamieszki z 1964 i 1985 roku, kiedy protestujący siłą obalili niepopularne rządy.
Tym razem sytuacja jest inna. Prezydent wyciągnął wnioski z historii i podczas swoich rządów znacznie wzmocnił służby specjalne, w tym wywiad NISS. Opierając się na tajnych agentach i resortach siłowych, zdołał przetrwać protesty, które doprowadziłyby do upadku jego poprzedników.
Mimo iż na prezydencie ciążą zarzuty o dokonanie zbrodni przeciwko ludzkości, sformułowane przez Międzynarodowy Trybunał Karny, cieszy się on poparciem części przywódców innych krajów. Szczególnie bliskie relacje łączą go z krajami arabskimi. Do najważniejszych sojuszników Sudanu zalicza się Egipt, który, obawiając się ograniczenia przez Etiopię przepływu wody w Nilu, postrzega Sudan jako strategicznego partnera.
Również Arabia Saudyjska silnie wspiera Chartum. Rząd al-Baszira bierze aktywny, choć nieoficjalny, udział w wojnie w Jemenie. Wysyła tam zarówno sprzęt, jak i żołnierzy, wspierając saudyjską koalicję.
Znacznie wstrzemięźliwiej zachowują się kraje Europy. Francja, Wielka Brytania i Włochy pomagają szkolić miejscowych policjantów, ale zakres wspólnych operacji pozostaje bardzo ograniczony. Inaczej do relacji z Sudanem podchodzą Rosjanie, którzy poprzez firmy ochroniarskie współpracują z rządem w Chartumie w celu opanowania pogarszającej się sytuacji. Według świadków na ulicach stolicy pojawiły się grupy rosyjskich najemników pomagających sudańskim siłom bezpieczeństwa tłumić rozruchy.
Zobacz też: Sudan zrywa nieistniejące umowy z Koreą Północną
(theconversation.com, dabangasudan.org)