Założyciel południowoafrykańskiej prywatnej firmy świadczącej usługi wojskowe STTEP, Eeben Barlow, upublicznił informacje, z których ma wynikać, że zablokowano działania przeciwko Boko Haram prowadzone przez jego oddziały. Jako głównego winnego Barlow wskazuje prezydenta Nigerii, Muhammadu Buhariego (na zdjęciu).
W 2015 roku Buhari wraz ze swoimi doradcami odrzucili plan podzielonej na trzy fazy operację „Kowadło”, która miała doprowadzić do całkowitego zniszczenia ekstremistów. Najemnicy wobec braku zgody na przejęcie inicjatywy w walce zaproponowali, że pozostawią posterunki w stanie Borno dla zabezpieczenia regionu. Prezydent miał jednak odrzucić ofertę i oświadczyć, że STTEP musi bezzwłocznie opuścić kraj.
Południowoafrykańscy najemnicy zostali zaproszeni do Nigerii w 2014 roku przez urzędującego wówczas prezydenta Goodlucka Jonathana jako wsparcie dla żołnierzy walczących na północy kraju. Obejmując w lutym 2015 roku funkcję głowy państwa, Buhari miał otrzymać od STTEP kilka raportów wywiadowczych dotyczących aktywności Boko Haram. Analitycy ostrzegali przed oddaniem inicjatywy ekstremistom i przyjęciem biernej polityki wobec niepokojów w stanie Borno. Według Barlowa prezydent zignorował ostrzeżenia, mimo że jedną z głównych jego obietnic wyborczych było pokonanie bojowników.
Oskarżenia ze strony założyciela STTEP zostały opublikowane niedługo po krwawej bitwie w Metele do której doszło 18 listopada. Napastnicy całkowicie zaskoczyli siły rządowe i zadali im ciężkie straty. Oficjalne źródła podają, że zginęło czterdziestu czterech żołnierzy, podczas gdy nieoficjalnie mówi się o ponad dwukrotnie wyższych stratach.
Zobacz też: Libia: Najemnicy lotniczy w akcji
(dailypost.ng, guardian.ng)