Wczoraj zabytkowy myśliwiec de Havilland Sea Vixen XP924 o nazwie własnej Foxy Lady był zmuszony do lądowania awaryjnego w Yeoviltonie. Ze względu na awarię hydrauliki samolot nie mógł wysunąć podwozia i musiał lądować na brzuchu. Pilotowi, komandorowi porucznikowi Simonowi Hargreavesowi, nic się nie stało.
Maszyna wracała z występu na Duxford Air Festival. Sam pokaz odbył się bez przeszkód i dopiero w drodze powrotnej pilot stwierdził problem z podwoziem.
Niestety w ostatnich latach Foxy Lady trapiona jest licznymi awariami, na ogół drobnymi, ale jednak układającymi się w niepokojący obraz. W kontekście zaostrzonych w ostatnich latach standardów bezpieczeństwa na brytyjskich pokazach lotniczych w odniesieniu do samolotów zabytkowych (zobacz też: Echa katastrofy Huntera w Wielkiej Brytanii) można mieć obawy, czy Sea Vixen jeszcze kiedyś wróci w przestworza.
Sea Vixen XP924 (rejestracja cywilna G-CVIX) to ostatni samolot tego typu wciąż zdolny do lotu. Maszynę tę, reprezentującą wersję FAW.2, oblatano 23 września 1963 roku, a trzy miesiące później przekazano ją 899. Eskadrze w RNAS Yeovilton. Służbę liniową pełniła do sierpnia 1971 roku. Później przez wiele lat była dronem. W lutym 1996 roku de Havilland Aviation przejęło samolot i przerejestrowało go jako cywilny. W latach 2003–2007 na mocy umowy sponsorskiej latał w malowaniu Red Bulla.
Tak wyglądał ostatni (jak na razie) występ Foxy Lady:
(somersetlive.co.uk, navywings.org.uk)