Rosyjski serwis lotniczy Avia.Pro poinformował, powołując się na syryjskich dziennikarzy, że Damaszek jest zainteresowany pozyskaniem irańskiego systemu przeciwlotniczego dalekiego zasięgu Bawar-373. Źródłem tych informacji mają być syryjskie koła wojskowe, a rzekomym powodem pozyskania irańskiego sprzętu – niezadowolenie ze zdolności prezentowanych przez rosyjski S-300.

Według najnowszych wiadomości Iran jest gotowy dostarczyć Bawara-373 do Syrii za specjalną (czytaj: niższą) cenę. Nabycie irańskiego systemu przeciwlotniczego ma być logicznym wyborem, który nie spowoduje nadmiernego opóźnienia z wprowadzeniem do służby, gdyż podobieństwo do S-300 powinno ograniczyć czas szkolenia. Należy zauważyć, że ani Iran, ani Syria nie potwierdziły tych doniesień.

Syria pozyskała system S-300PMU2 w październiku ubiegłego roku. Decyzja o dostawach zapadła zaledwie kilka dni po tym, gdy rosyjski Ił-20M został przypadkowo zestrzelony przez syryjską obronę powietrzną u wybrzeży Latakii. W lutym poinformowano o rzekomym osiągnięciu przez S-300PMU2 gotowości operacyjnej, jednak przeprowadzony 31 sierpnia atak rakietowy na obiekty wykorzystywane przez terrorystów z Al-Kaidy w Syrii wykazał całkowitą nieporadność systemu. Podobnie było 1 lipca podczas kolejnego izraelskiego ataku na Syrię, gdy dodatkowo identyfikację zagrożenia przez radary skomplikowało odpalenie pocisków z przestrzeni międzynarodowej.

Wydaje się jednak, iż większy wpływ na zainteresowanie Bawarem miały wydarzenia z kwietnia tego roku, gdy Izraelczycy zaatakowali fabrykę w Masjaf, produkującą części do systemu S-300. Obok niej rozlokowano trzy baterie, ale żadna z nich nie przeciwstawiła się atakowi. Oficjalną przyczyną było nieukończenie przez ich obsługi całego cyklu szkolenia, choć o gotowości operacyjnej mówiono już dwa miesiące wcześniej.

Decydujące znaczenie w sprawie ma jednak nieformalna umowa syryjsko-rosyjsko, zgodnie z którą Damaszek każdorazowo przed odpaleniem efektorów musi pytać Moskwę o zgodę. Podczas kwietniowego ataku Rosjanie nie wydali pozwolenia, nie chcąc ryzykować pogorszenia stosunków z Izraelem. Chcąc wyeliminować tę zależność, Damaszek musi renegocjować umowę lub po prostu pozyskać system przeciwlotniczy, który będzie mógł używać, nie oglądając się na nikogo. Taki właśnie wydaje się irański Bawar.

System tego typu oficjalnie zaprezentowano i ogłoszono gotowość dostaw do sił zbrojnych w sierpniu. Nie obyło się bez megalomanii i przesadnych wypowiedzi, a minister obrony, generał brygady Amir Hatami powiedział nawet, że Bawar-373 jest dużo lepszy od amerykańskiego systemu Patriot i rosyjskiego S-300.

Według źródeł irańskich Bawar-373 może wykrywać 100 obiektów jednocześnie, śledzić maksymalnie 60 z nich i atakować do sześciu celów jednocześnie. Efektorem jest pocisk Sajjad-4 (podobny do Sajjada-3) umieszczony w pionowej, kontenerowej wyrzutni zamontowanej na ciężarówce Zoljana. Ponadto z Bawarem mogą być zintegrowane też inne typy radarów, na przykład Me’radż-4 (wniebowstąpienie), który wykorzystuje antenę ze skanowaniem fazowym i ma mieć zasięg 450 kilometrów oraz może śledzić maksymalnie 200 celów jednocześnie.

Zobacz też: Waszyngton potwierdził, że Adiry zaatakowały cele w Iraku

(avia.pro, mehrnews.com, alwaght.com, tehrantimes.com, tasnimnews.com)

yjc.ir