Wyborcze zwycięstwo Donalda Trumpa przyniosło nieoczekiwane konsekwencje dla producentów broni palnej. Sprzedaż broni ręcznej w Stanach Zjednoczonych zaczęła w ciągu ostatnich miesięcy spadać.
Zabiegi prezydenta Baracka Obamy o ograniczenie dostępu do broni palnej owocowały wzmożonymi obrotami na rynku. Obecnie polityka prezydenta Trumpa oraz zdobycie przewagi w Kongresie i Senacie przez Republikanów spowodowały odwrócenie tego trendu. W ciągu ostatnich miesięcy producenci i sprzedawcy zanotowali spadek obrotów o siedemnaście do dwudziestu procent. Z kolei liczba weryfikacji właścicieli broni prowadzonych przez FBI spadła z około 2,5 do 2 milionów. Zanotowano również spadek sprzedaży amunicji.
Nie oznacza to jednak definitywnie załamania koniunktury. W latach 2004–2013 sprzedaż pistoletów i rewolwerów wzrosła niemal pięciokrotnie, natomiast broni długiej – trzykrotnie. W tym samym okresie rosła także liczba firm zajmujących się produkcją broni. Wśród producentów panują mieszane opinie. Część mówi już o załamaniu się koniunktury i kryzysie, inni widzą w tym jedynie pewien etap rozwoju rynku.
Przy tej okazji upubliczniono statystyki National Shooting Sports Foundation, reprezentującej producentów broni ręcznej. Zdecydowana większość nabywców długiej broni systemu AR to biali mężczyźni, z których mniej więcej połowa jest między 45. a 64. rokiem życia. Ponad połowa właścicieli karabinów i karabinków tego typu deklaruje roczny dochód powyżej 75 tysięcy dolarów.
Zobacz też: Mechaniczne trzecie ramię dla żołnierzy US Army
(foxnews.com, washingtonpost.com)