Nieciesząca się wiarygodnością strona Infowars – a w ślad za nią inne media zajmujące się teoriami spiskowymi oraz portal plotkarski Daily Mail – podały w ostatnich dniach informację o niezidentyfikowanym okręcie podwodnym, który 10 kwietnia jakoby znalazł się w pobliżu wybrzeża Kalifornii. Oczywiście cała historia nie została potwierdzona przez czynniki oficjalne.

Podejrzenia zaczęły się natomiast od niespodziewanej aktywności lotnictwa marynarki. Przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych P-3C i P-8A wraz z kanadyjskim CP-140 wykonywały ponoć loty na mniejszej niż zwykle wysokości i nad nietypowymi dla nich obszarami – w okolicach od Los Angeles po San Diego i Tijuanę w Meksyku.

Według prowadzących bloga U.S. Aircraft Spots aktywność tych maszyn była nietypowa w porównaniu ze zwykłymi lotami. Zauważono także obecność specjalizującego się w nasłuchu łączności EP-3E. Trudno jednak orzec, czy były to tylko ćwiczenia czy całe zamieszanie nastąpiło na przykład w wyniku zerwania śledzenia rutynowo patrolującego dany obszar rosyjskiego okrętu podwodnego.

Teorie spiskowe głoszą, że wrogi okręt podwodny mógł należeć do floty rosyjskiej lub irańskiej. Miałby się tam pojawić w reakcji na amerykański ostrzał syryjskiej bazy lotniczej Szajrat pociskami Tomahawk. Według bulwarówki The Sun Rosja i Iran uznały ten akt za przekroczenie przez USA „cienkiej czerwonej linii” i zapowiedziały zdecydowane reakcje w przypadku ponownych tego rodzaju działań.

Jak jednak twierdzi strona AWD News, Rosja podwyższyła stan gotowości Floty Północnej po otrzymaniu informacji wywiadu o poszukiwaniach na wschodnim Pacyfiku okrętu podwodnego KRLD uzbrojonego w pociski balistyczne. Źródło powołuje się na biuletyn rosyjskiego ministerstwa obrony, wedle którego państwowa stacja radiowa Pjongjangu pod szyldem „informacji dla słuchaczy zdalnego uniwersytetu” puściła w eter serie tajemniczych liczb, przez ekspertów zinterpretowanych jako kody dla floty podwodnej.

Według tej wersji wydarzeń śledzoną jednostką mógłby się okazać jeden z północnokoreańskich okrętów podwodnych, przygotowujący się do ataku odwetowego na wypadek amerykańskiego uderzenia albo po prostu próbujący szpiegować aktywność licznych w tym rejonie baz wojskowych Stanów Zjednoczonych. Histeryczne działania północnokoreańskiego reżimu mogłyby zaś mieć związek z pojawieniem się na wodach w pobliżu ich kraju grupy amerykańskiego lotniskowca USS Carl Vinson wraz z okrętami Japońskich Morskich Sił Samoobrony.

USS Carl Vinson (CVN 70) w towarzystwie japońskiego niszczyciela Samidare (DD 106) (US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Sean M. Castellano)

USS Carl Vinson (CVN 70) w towarzystwie japońskiego niszczyciela Samidare (DD 106)
(US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Sean M. Castellano)

Tymczasem azerski portal informacyjny ABC donosi, że flota podwodna Korei Północnej „znajduje się na pozycji do bezpośredniego ataku na Stany Zjednoczone”. Strona podaje także, jakoby Kim Dzong Un – wzorując się ponoć na decyzjach Józefa Stalina na wypadek obrony Moskwy – wydał jednej czwartej z 2,6 miliona mieszkańców Pjongjangu rozkaz niezwłocznego opuszczenia stolicy. Miałoby to ułatwić jej ewentualną obronę przed nieprzyjacielem. Sytuacji nie poprawiają także ostatnio napięte stosunki KRLD z Chinami.

Według CNBC, choć niebezpieczeństwo ataku nuklearnego z pokładu północnokoreańskich okrętów podwodnych jest zwykle lekceważone, dla Korei Południowej i Japonii mogłoby być wersją wydarzeń najczarniejszą, gdyż utrudniłoby użycie systemu obrony przeciwrakietowej THAAD. CNBC przypomina przy okazji, że właśnie mija siedem lat od zatopienia, prawdopodobnie przez okręt podwodny Korei Północnej, południowokoreańskiej korwety Cheonan (PCC-772), w wyniku czego śmierć poniosło czterdziestu sześciu marynarzy.

(infowars.com, abc.az, awdnews.com, cnbc.com)

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Jillian Lotti